"Bagno, poziom dyskursu na dnie". Szumowski o plakatach
Marzę o zakończeniu pewnego hejtu i żeby moje dzieci nie musiały go oglądać - przyznał w programie "Gość Wydarzeń" minister zdrowia Łukasz Szumowski. - To bagno, poziom dyskursu na dnie - w taki sposób odniósł się do plakatów z jego wizerunkiem, które pojawiły się na stołecznych przystankach.
- Od trzech tygodni powracają cały czas te same tematy, które znane są od lat. Powtarzają się od lat. To nie fakty, a insynuacje - podkreślił.
Pytany czy ma dość minister zdrowia odparł, że "trzeba robić swoje".
- To typowy objaw hejtu, mowy nienawiści. Dziwnym trafem opisuje to "Gazeta Wyborcza", właścicielem tych nośników jest Agora, wydawca tej gazety. Czy to przypadek? - mówił Szumowski o plakatach ze swoim wizerunkiem.
ZOBACZ: Koronawirus "nie istnieje"? Burza po słowach włoskiego lekarza
Jego zdaniem, czym innym jest "patrzenie na ręce politykom, co popieramy, a czym innym stricte mowa nienawiści nieznanych sprawców, którzy akurat mają klucze do wiat". Jak dodał, sprawa plakatów wywieszonych na przystankach w Warszawie ma związek z kalendarzem wyborczym.
Wideo: Łukasz Szumowski odniósł się do sprawy plakatów ze swoim wizerunkiem
Pytany czy za "falą hejtu" stoi Roman Giertych, Łukasz Szumowski przyznał, że "sytuacja i okoliczności są zaskakujące". - Przyglądam się temu ze zdumieniem. Ta sprawa powinna zostać wyjaśniona - dodał.
"Sprawców hejtu powinna ustalić policja"
- Nie mam pojęcia, kto stoi za mową nienawiści przeciwko mnie. Ustalenie sprawców to rola policji. Będę w tej sprawie występował do organów - powiedział Szumowski.
Bogdan Rymanowski pytał o doniesienia medialne, wedle których Jarosław Gowin miał zawiadomić CBA ws. przyznawania grantów firmie brata ministra zdrowia. - To kompletne pomylenie faktów. Wicepremier Gowin złożył zawiadomienie dotyczące procedur w NCBiR (instytucji przyznającej granty - red.). I słusznie, bo te procedury, za PO, były nie do końca czytelne. Wiele firm, w tym mojego brata, w tym programie uczestniczyło. Jeżeli instytucja państwowa ogłasza konkurs to firmy się zgłaszają. One nie tworzą regulaminu, nie powołują dyrektora, tylko uczestniczą w transparentnym procesie - wyjaśnił Szumowski.
ZOBACZ: Nowe oświadczenie majątkowe Łukasza Szumowskiego. Poprzednie było nieczytelne
Prowadzący pytał czy - zgodnie z tym co twierdzi opozycja - celem "wywindowania" ministra zdrowia była możliwość kierowania jego działaniami. Rymanowski zwrócił uwagę, że posłowie sugerują, że Kaczyński "ma na Szumowskiego haka". - Dobrze, że tam reptilian i płaskoziemców jeszcze nie włączono. To kompletna fikcja. Zostałem powołany do rządu jako profesor medycyny, człowiek, który miał się zajmować nauką, później zostałem ministrem zdrowia, a wcześniej byłem lekarzem - mówił gość Polsat News.
- Zarzuty posłów PO dotyczą czasów Platformy Obywatelskiej. Ja wtedy operowałem ludzi, a nie zajmowałem się polityką - zapewnił Szumowski.
- Nie mam powodu, żeby mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Nigdy żadnej decyzji nadzorczej w NCBiR nie podjąłem - dodał.
"Żona się zastanawia"
- Kobiety w Polsce mają swoje zdanie i czas do namysłu. Mogę co najwyżej prosić swoją żonę o ujawnienie majątku. Żona się zastanawia - w taki sposób Szumowski odniósł się do propozycji opozycji, by małżonka ministra ujawniła swój majątek.
ZOBACZ: "Z kobietami jest bardzo różnie". Szumowski o tym, czy jego żona ujawni majątek
Pytany o obecną sytuację epidemiczną Szumowski mówił, że na Śląsku było duże ognisko zakażeń, które teraz jest badane. - Te wszystkie osoby zamknięte są w kwarantannie, nie zarażają - mówił
- Myślę, że w ciągu najbliższych dni spłyną dane o liczbie wszystkich zakażonych ze Śląska i wówczas wróci on do stanu takiego jak w reszcie kraju, czyli trendu spadkowego - mówił szef resortu zdrowia.
Odnosząc się do sprawa wyborów minister zdrowia ocenił, że gdyby odbywały się w najbliższą niedzielę, potrzeba głosowania korespondencyjnego byłaby w jednym, dwóch powiatach. - Ale trzeba by przeanalizować sytuację dotyczącą koronawirusa - dodał.
ZOBACZ: Liczba zakażonych przekroczyła 24 tys. Najwięcej nowych przypadków w woj. łódzkim
Pytany czy rząd "nie przesadza" z luzowaniem obostrzeń Szumowski powiedział, że "wesele jest spotkanie, które łatwo opanować epidemicznie". - Znamy nazwiska, adresy. Trudno powiedzieć ludziom, żeby nie robili wesel przez rok, bo ten wirus będzie z nami. Musimy funkcjonować w tym reżimie - mówił.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej