Chaos w angielskich szkołach. Wiele dzieci nie wróciło do klas
Angielskie szkoły podstawowe od 1 czerwca miały wznowić prowadzenie stacjonarnych zajęć, na razie dla klas I i VI, w ramach drugiego etapu znoszenia restrykcji wynikających z epidemii. Wiele placówek nie było jednak przygotowanych na powrót uczniów i odsyłało ich do domu. Problem może dotyczyć nawet 1500 szkół - informują brytyjskie media.
Blisko 2 mln uczniów angielskich szkół od poniedziałku miało mieć możliwość powrotu do szkolnych ławek w ramach drugiego etapu znoszenia restrykcji. Według rządowych zaleceń w pierwszej kolejności mieli to być uczniowie klas I i VI oraz dzieci z zerówek.
Rząd Borisa Johnsona przedstawił szereg dość ogólnych zaleceń, które miały przyczynić się do zapewnienia bezpieczeństwa uczniom. Zajęcia miały być prowadzone w maksymalnie 15-osobowych grupach, najlepiej na powietrzu, a poszczególne grupy unikać kontaktowania się ze sobą. Przerwy powinny być rozplanowane tak, by dzieci korzystały z nich naprzemiennie. Była także mowa o powszechnej dostępności testów dla uczniów i personelu, nowych standardach higieny i konieczności zachęcania dzieci do częstego mycia rąk.
ZOBACZ: W Wielkiej Brytanii rusza system wyłapywania kontaktów osób zakażonych koronawirusem
Jednak - jak podkreślali rządowi eksperci - każda szkoła powinna wypracować własne procedury dostosowane do warunków i możliwości. Poszczególne placówki miały samodzielnie przekazać rodzicom szczegółowe zalecenia.
We are entering the next stage of the government’s roadmap to easing lockdown restrictions.
— UK Prime Minister (@10DowningStreet) May 31, 2020
Tomorrow we'll take the first step to welcoming more children back to nurseries and schools. pic.twitter.com/rulv2Fzvfv
Rodzice i nauczyciele mają wątpliwości
Organizacje nauczycielskie oraz spora część rodziców od początku wyrażała daleko idący sceptycyzm co do tego, czy powrót zajęć szkolnych już od czerwca jest realny.
I rzeczywiście nie wszystkim placówkom udało się spełnić rządowe zalecenia. Choć tylko połowa rodziców zamierzała skorzystać z możliwości posłania dzieci do szkół, niektórzy z nich i tak nie mogli tego zrobić.
ZOBACZ: Najmłodsi wracają do szkół. Jakie zasady obowiązują?
MailOnline informuje, że wiele szkół pozostanie zamkniętych przez co najmniej kolejny tydzień lub dłużej, a niektóre w ogóle nie wyznaczyły jeszcze terminu otwarcia. Są też szkoły, które zdecydowały, że mogą przyjąć wyłącznie dzieci tzw. "kluczowych pracowników".
Wiele samorządów odmówiło otwarcia szkół w terminie 1 czerwca lub przekazało decyzję dyrektorom. Ci zaś byli zobowiązani wypracować rozwiązania sanitarne zgodne z rządowymi wytycznymi. Problem często zaczynał się już na etapie kompletowania kadry - nauczyciele wyrażali obawy o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. Problem może dotyczyć nawet 1500 placówek.
Miały być lekcje, było zamieszanie
Jak informuje MailOnline, wielu rodziców, którzy zamierzali posłać w poniedziałek swoje dzieci do londyńskich szkół, zostało odesłanych z kwitkiem - dopiero na miejscu poinformowano ich, że szkoła nie przyjmie dzieci.
MailOnline przytacza m.in. wypowiedź jednego z ojców, który otrzymał wcześniej wiadomość tekstową, że szkoła będzie w poniedziałek otwarta. Na miejscu okazało się jednak, że termin otwarcia został przesunięty i nie wiadomo jeszcze, na kiedy. Mężczyzna uzyskał tę informację dopiero, kiedy udał się do szkolnego sekretariatu, zaniepokojony pustkami wokół budynku. Jako jeden z wielu rodziców musiał odprowadzić syna z powrotem do domu.
ZOBACZ: Luzowanie restrykcji. Co się zmienia od 1 czerwca?
Jak wynika z sondażu Narodowej Fundacji Badań nad edukacją (NFER), która zapytała dyrekcje 1200 szkół, ok. 46 proc. rodziców uczniów klas I i VI nie zamierzało wysyłać ich na zajęcia, a na słabszych ekonomicznie terenach kraju - nawet 50 proc. Ponadto 25 proc. nauczycieli będzie prawdopodobnie nieobecnych z powodu problemów zdrowotnych u siebie lub swoich rodzin.
Brytyjski minister edukacji Gavin Williamson zapowiadał wcześniej, że nie będzie kar dla rodziców, którzy nie zdecydują się na wysłanie dzieci z powrotem do szkół. Problem dotyczy wyłącznie szkół angielskich, ponieważ pozostałe kraje Zjednoczonego Królestwa same decydują o tempie luzowania restrykcji. W Szkocji i Irlandii Północnej szkoły mają zostać otwarte w sierpniu. W Walii zapewne stanie się to wcześniej, jednak na razie nie ogłoszono terminu.
Czytaj więcej