Plakaty wymierzone w Szumowskiego. Ministrowie: żądamy ich usunięcia
- Pojawiły się plakaty na warszawskich przystankach, które uderzają w Łukasza Szumowskiego, w jego rodzinę i pracę. Żądamy od prezydenta Rafała Trzaskowskiego, żeby nie dopuszczał do mowy nienawiści. Żądamy, żeby warszawskie przystanki były wolne od tego rodzaju hejterskich grafik - mówił w sobotę szef KPRM Michał Dworczyk na wspólnej konferencji prasowej z ministrami cyfryzacji, rodziny i sportu.
W nocy z czwartku na piątku na wiatach kilku przystanków zamiast reklam pojawiły się plakaty z podobizną ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Inicjatorzy akcji są nieznani.
Duży, czerwony napis "Ewangelia wg Łukasza Sz." umieszczono obok twarzy ministra, którego sylwetkę wkomponowano w postać Kawalera Zakonu Maltańskiego. Pod nim wypunktowano zarzuty: "zakłamywanie statystyk dot. COVID-19, rekomendacja ws. wyborów, maseczki do d*py za 5 mln" - czytamy.
"To jest przejaw skrajnej nieodpowiedzialności"
Na wspólnej konferencji prasowej szef KPRM Michał Dworczyk, minister cyfryzacji Marek Zagórski, szefowa MRPiPS Marlena Maląg oraz minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk zaapelowali o usunięcie plakatów z przystanków.
ZOBACZ: Szumowski: gdybym jeszcze raz miał wchodzić do polityki, dwa razy bym się zastanowił
- Żądamy od prezydenta (Rafała) Trzaskowskiego, żeby nie dopuszczał do mowy nienawiści w Warszawie. Żądamy, aby przystanki, które są infrastrukturą warszawską, nawet jeśli to jest powierzchnia reklamowa wynajęta, ale jest to infrastruktura miasta stołecznego Warszawy, były wolne od tego rodzaju hejterskich nienawistnych grafik - podkreślił Dworczyk.
- To jest proszę państwa niedopuszczalne, to jest przejaw skrajnej nieodpowiedzialności. Żądamy, żeby te plakaty jak najszybciej zostały usunięte i aby pan prezydent Trzaskowski zadbał o to, aby tego rodzaju grafik, plakatów w przestrzeni miejskiej nie było - dodał szef KPRM.
"Jeśli będzie podstawa, złożymy zawiadomienie do prokuratury"
Podkreślił jednocześnie, że w polityce nie wolno używać mowy nienawiści i nie wolno w polityce w ten sposób funkcjonować.
W odpowiedzi na pytanie, czy skierowano w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, Dworczyk odparł, że nie. - Nie złożyliśmy jeszcze tego zawiadomienia. Sprawa jest świeża, przeanalizujemy to i jeśli będzie podstawa do tego, to na pewno takie kroki zostaną podjęte - powiedział.
Jak dodał, niezależnie od tego, czy przepisy są łamane, czy nie, to po prostu nie powinno być zgody wśród polityków, niezależnie od opcji, na nienawiść, na nakręcanie takiej spirali nienawiści w życiu społecznym i politycznym.
Ratusz zawiadomił policję
Do sprawy plakatów odniósł się warszawski ratusz. W komunikacie zapewniono, że po otrzymaniu informacji o plakatach Warszawa podjęła natychmiastowe kroki w celu wyjaśnienia sprawy. "Sprzeciwiamy się mowie nienawiści i tego typu nielegalnym działaniom" - podkreślono.
"Miasto wystąpiło do spółki o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, operator wiat przystankowych - spółka AMS poinformowała miasto, że zawieszone plakaty to nielegalna akcja, na którą nie wydano zgody" - przekazała Gałecka.
Poinformowała, że o sprawie zostanie zawiadomiona policja. Podała też, że pracownicy spółki od piątku zdejmowali plakaty, a spółka zapewniła, że będzie zwracać szczególną uwagę na tego typu nielegalne działania, które noszą znamiona mowy nienawiści.