Biedroń do rządzących: wypowiadamy wam posłuszeństwo
Nie damy się podzielić prawicy, nie damy sobie wmówić, że są lepsi i gorsi; chcemy jednej Polski - mówił w sobotę w Pabianicach (Łódzkie) kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.
Biedroń powiedział, że kończy się w Polsce czas dwóch obozów politycznych. - Po 15 latach rządów prawicy polska lewica jest gotowa wziąć odpowiedzialność nie tylko za Polskę, ale za całą Europę - mówił na wiecu w Pabianicach Robert Biedroń.
Kandydat Lewicy na prezydenta podkreślał, że ostatnie lata rządów PiS to nie wszystko. - Przed PiS też nie było łatwo. Przed PiS byli tacy, którzy mówili, że są miasta lepszego i gorszego sortu - mówił Biedroń odnosząc się do rządów PO-PSL i dodał, że do miast "gorszych" chciano zaliczyć m.in. Słupsk, Krosno i Pabianice.
Dziękuję, Pabianice! 🙌💙 pic.twitter.com/2GNSDLxnfA
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) May 30, 2020
- Dzisiaj ci sami mówią, że trzeba sprywatyzować, a najlepiej zrównać z ziemią telewizję publiczną. Wiemy, że w TVP jest patologia, ale nie pozwolimy na prywatyzację naszego państwa, bo to nie jest państwo jednej partii - powiedział Biedroń.
ZOBACZ: "Niech pan zacznie od siebie". Biedroń do premiera o obniżce pensji
Podkreślił, że Lewica jest gotowa wziąć odpowiedzialność nie tylko za Polskę, ale i całą Europę, jest gotowa zbudować dom, który będzie dla wszystkich, bez wykluczeń i podziałów. - Zbudujemy wspólnotę, której nam wszystkim tak brakowało - mówił.
"Chcemy jednej Polski"
Jego zdaniem to lewica dała Polsce najlepszego prezydenta, jakim był Aleksander Kwaśniewski, to lewica wprowadziła nasz kraj do NATO i Unii Europejskiej.
Według niego przez ostatnie lata PiS podzielił Polaków, wmawiając, że są lepsi i gorsi. Ci lepsi - jak mówił - mogli odwiedzać cmentarze, gdy innym było to zabronione, mogli przebywać w restauracji bez maseczek, mieli prawo latać samolotami, ich brat jest lepszy od naszych braci, a ich ból jest większy od bólu innych.
ZOBACZ: Zakłócone wystąpienie Biedronia. "Zapraszam, niech pani przyjdzie i powie coś"
- Dawaliście nam marchewkę i kij, dzisiaj został tylko kij. Kijem nas chcecie traktować, ale wypowiadamy wam posłuszeństwo. Dzisiaj wiemy, że mamy siłę i nic tego nie zmieni, bo nie chcemy gorszego i lepszego sortu. Chcemy jednej Polski - powiedział.
Jak mówił Polska potrzebuje prezydenta, który będzie łączył, a nie dzielił, który będzie stał po stronie tych, którzy są wykluczeni, marginalizowani, którzy potrzebują wsparcia państwa, bo - jego zdaniem - obecny kryzys obnażył patologię rządów prawicy.
Przedszkola zamiast kościołów
Biedroń podkreślił, że Lewica chce zamiast budować mury, budować mosty, zamiast dzielić społeczeństwo, chce je łączyć. - Dzisiaj z tego miejsca chcemy zadeklarować, że naszą misją i naszą wizją Polski jest budowanie wspólnoty - mówił. Według niego zamiast budować kolejne kościoły i świątynie, Lewica chce budować żłobki i przedszkola, bo tego - jak powiedział - najbardziej brakuje, tego chcą Polki i Polacy.
Zwrócił uwagę, że nie może być tak, aby ktoś decydował za nas, w co mamy wierzyć i kogo mamy kochać. - Zbyt długo ustawiano nas w jednym rzędzie, w którym stali politycy, ręka w rękę z biskupami. (...) Tylko Lewica jest w stanie rozdzielić Kościół od państwa - mówił.
ZOBACZ: Biedroń: trzeba politykom zabrać zabawki
Zwracając się do kobiet podkreślił, że tylko Lewica jest w stanie zagwarantować kobietom, że będą miały takie same prawa jak Belgijki, Francuzki czy Niemki.
Lekarstwa za 5 złotych
Biedroń przypomniał też, że Lewica chce wprowadzić program tanich mieszkań na wynajem, wyrównać dysproporcję, jaka jest między dużą liczbą świątyń i kościołów do żłobków i przedszkoli. Zadeklarował, że jeśli Lewica będzie miała szansę, to stworzy 200 tys. nowych miejsc w żłobkach i przedszkolach. Jak powiedział należy wprowadzić system, w którym najniższe emerytury będą wynosić 1,6 tys. zł, a lekarstwa będą kosztowały nie więcej niż 5 złotych.
Polityk podkreślił, że w sobotę Lewica wraca z nową energią, aby pokazać, że "oni wszyscy znowu nas zawiedli". - Wracamy na dobre tory lewicy (...), wchodzimy w nowy rozdział dla Polski - mówił.
Na scenie, na której przemawiał Biedroń, ustawiono trzy plansze m.in. ze zdjęciami prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak powiedział Biedroń to symboliczne mandaty, które powinni zapłacić za "to wszystko, co zbroili do tej pory".
Jak podkreślają działacze Lewicy, spotkanie w Pabianicach było pierwszym masowym zgromadzeniem (zgodnie z regulacjami dot. bezpieczeństwa) od początku epidemii, na którym ich kandydat na prezydenta przedstawił założenia programowe zbliżającej się kampanii.