"Hucpa". Trzaskowski komentuje zarzuty o zbieranie podpisów
- To była hucpa. Politycy, którzy chcieli doprowadzić do niedemokratycznych wyborów, dzisiaj stawiają zarzuty. Słyszałem o oddolnych akcjach zbierania podpisów pod moją kandydaturą, ale powtarzam także moim sympatykom - zbierać popisy będzie można po rejestracji komitetu wyborczego - powiedział w "Graffiti" prezydent Warszawy, kandydat na prezydenta Polski Rafał Trzaskowski.
Radni PiS z Pragi-Południe mają zawiadomić w piątek PKW i prokuraturę w sprawie nielegalnej zbiórki podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego. Radna KO, w której biurze miała być prowadzona zbiórka, w rozmowie z szefem klubu zaprzeczyła doniesieniom w jej sprawie i określiła je jako prowokację.
- Politycy, którzy chcieli doprowadzić do niedemokratycznych wyborów, Jacek Sasin, który zamiast zajmować się spółkami Skarbu Państwa i sytuacją na Śląsku przygotowywał wybory w sposób całkowicie niedemokratyczny, dzisiaj ci ludzie stawiają zarzuty. Słyszałem o oddolnych akcjach, ale powtarzam - zbierać podpisy będzie można wtedy, kiedy będzie zarejestrowany komitet - mówił Trzaskowski.
ZOBACZ: Trwa zbiórka podpisów pod kandydaturą Trzaskowskiego? Zawiadomienie do prokuratury
Jak dodał, "obecnie wolno się tylko przygotowywać do zbierania, ale podpisy mają być zbierane po rejestracji komitetu". - Docierają do nas sygnały o zbieraniu podpisów. Są akcje oddolne, widzę energię, ludzie chcą iść na wybory. Mamy nadzieję, że rząd przygotuje demokratyczne wybory, stąd pewnie takie akcje - tłumaczył prezydent Warszawy.
W rozmowie z Piotrem Witwickim Trzaskowski podkreślił, że jest gotowy na każdą datę wyborów. - Senat pracuje nad poprawkami, to jest naturalne, skoro rząd zafundował nam kompletny chaos. Od tego jest Senat, żeby przeprowadzić konsultacje i zadbać, żeby ten proces był demokratyczny, żeby nie robić kolejnej farsy, gdzie się da kandydatowi dwa dni na zbieranie podpisów - mówił.
- Uczestniczymy w wyborach, wreszcie mamy szansę, dzięki twardej postawie opozycji, Senatu i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - dodał.
WIDEO: zobacz rozmowę z Rafałem Trzaskowskim
Kandydat KO na prezydenta był też pytany, czy jako włodarz stolicy, jest w stanie zorganizować wybory prezydenckie w Warszawie, gdyż prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak dawał ostatnio do zrozumienia, że Poznań nie jest do tego gotowy, a termin 28 czerwca nie jest według Jaśkowiaka odpowiedni.
- Najważniejsza pytania są do rządu, czy potraktuje nas poważnie, czy przeprowadzi konsultacje z samorządowcami, rząd podejmuje decyzje całkowicie nieracjonalne. (...) Wszyscy mamy problemy, i będziemy mieli problemy, jeżeli rząd nie potraktuje samorządów poważnie. Jeżeli rząd będzie z nami konsultował te wszystkie kroki, jeżeli - co najważniejsze - przygotuje szczegóły tego procesu tak, że nie będzie spychał całej odpowiedzialności na samorządy, to na pewno te wybory będziemy w stanie przygotować - zadeklarował.
"Nie wystarczy być wśród ludzi"
Rafał Trzaskowski łączył się z Zielonej Góry, gdzie w piątek będzie spotykał się m.in. z przedsiębiorcami. - Pytanie do prezydenta Andrzeja Dudy, dlaczego tak mało aktywny był w ostatnich dniach i nie pobudzał rządu do działania? Pomoc dla przedsiębiorców była przygotowana dużo za późno. Będę się spotykał ze wszystkimi, którzy zostali zostawieni na pastwę losu - mówił kandydat KO.
ZOBACZ: Polska Tarcza Finansowa. Przedsiębiorcy apelują do przewodniczącej KE
Pytany przez Piotra Witwickiego o planowane złagodzenie przekazu po początkowym ataku nowego kandydata, Trzaskowski odpowiedział: "nie było żadnego ataku". - Mówiłem jasno, że świat stanął na głowie, że wszyscy koncentrują się na służbie zdrowia, edukacji. Dzisiaj musimy być blisko tych, którzy mają problemy, martwią się o miejsca pracy. Razem z samorządowcami, którzy mają takie problemy jak ja w Warszawie, z otwieraniem żłobków, miejsc sportowych, będziemy rozmawiać i mówić o receptach - tłumaczył.
Jak dodał, "nie wystarczy być wśród ludzi i rozmawiać, trzeba przedstawiać konkretne recepty na to marnotrawstwo, które funduje nam rząd".
"Gigantomania nie jest nikomu potrzebna"
Pytany o unijne fundusze i wielkie inwestycje rządu jak Centralny Port Komunikacyjny, który według odpowiedzialnego za niego ministra ma być kołem zamachowym gospodarki, Trzaskowski odpowiedział: "jeśli chcemy prawdziwych inwestycji, to rząd powinien wesprzeć samorządy".
- Cieszę się, że są pieniądze z UE i że Unia działa wbrew temu, co mówił rząd. Jeśli my będziemy kontynuowali swoje procesy inwestycyjne, to wyjdziemy z kryzysu. Gigantomania nie jest nikomu potrzebna. Ja nie mówię, żeby w ogóle nie budować CPK czy Przekopu Mierzei Wiślanej, ale przesunąć te inwestycje o 2-3 lata. Te pieniądze mogą być wykorzystane na premie dla pielęgniarek i lekarzy. Dziś myślimy o potrzebach podstawowych - tłumaczył prezydent Warszawy.
ZOBACZ: Prezydent w Polsat News: 500 plus ważniejsze niż projekt CPK i przekop Mierzei Wiślanej
Podkreślił jednak, że ws. unijnych pieniędzy dla Polski "piekielnie trudne negocjacje dopiero przed rządem". - Jako samorządowiec trzymam kciuki za rząd. Od wielu miesięcy przekonuję, że Polska powinna dostać wsparcie - dodał.
Pytany o apele polityków, którzy chcą by Trzaskowski wrócił do Warszawy i zajął się sprawą mikropożyczek dla przedsiębiorców, prezydent stolicy odpowiedział: "najzabawniejsze jest to, że politycy apelują do mnie, jak jestem w gabinecie obok". - Wypłaciliśmy już 110 mln zł. Mamy 23 tys. rozpatrzonych wniosków. W tej chwili to jest ponad 20 proc. i dokładnie takie same wskaźniki ma większość miast w Polsce. Rząd zamiast samemu wypłacać spóźnioną pomoc, próbuje to zrzucać na nas - mówił Trzaskowski.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej