W Wielkiej Brytanii rusza system wyłapywania kontaktów osób zakażonych koronawirusem
W czwartek uruchomiony zostanie w Anglii system wyłapywania kontaktów osób zakażonych koronawirusem - poinformował w środę wieczorem brytyjski minister zdrowia Matt Hancock. Zajmować się tym będzie 25 tys. zatrudnionych przez rząd osób.
Tak jak obecnie, każdy, kto ma objawy koronawirusa - uporczywy kaszel, gorączkę lub nagłą utratę smaku lub węchu - będzie musiał izolować się przez siedem dni, a reszta jego gospodarstwa domowego przez 14 dni.
Zapytają o bliskie kontakty
Różnica polega na tym, że od czwartku, każdy wykazujący objawy, powinien poprosić przez internet lub telefonicznie o przeprowadzenie testu. Jeśli wynik testu będzie negatywny, wszyscy członkowie gospodarstwa domowego mogą zakończyć izolację. Jeśli jednak wynik testu wykaże obecność koronawirusa zatrudniony przez rząd zespół do wyszukiwania kontaktów - NHS Test and Trace - skontaktuje się zakażoną osobą SMS-em, e-mailem lub telefonicznie - w celu omówienia, z kim miała ona bliski kontakt.
ZOBACZ: Ponad 5,5 mln zakażeń koronawirusem na świecie
Jak wyjaśniono, bliskie kontakty to ci, z którymi zakażony spędził co najmniej 15 minut w odległości mniejszej niż 2 metry oraz osoby, z którymi miał bezpośredni kontakt - np. partnerzy seksualni, członkowie gospodarstwa domowego lub osoby, z którymi rozmawiał twarzą w twarz w odległości mniejszej niż 1 metr. Chodzi o kontakty, które miały miejsce od dwóch dni przed do siedmiu dni po pojawieniu się objawów.
Każdy z tych kontaktów, który zostanie uznany za narażony na ryzyko złapania wirusa, zostanie poinstruowany, aby się izolował przez 14 dni, niezależnie od tego, czy jest chory, czy nie. Osoby te będą miały przeprowadzone testy tylko wtedy, jeśli wystąpią u nich objawy. Reszta ich gospodarstwa domowego nie musi się izolować, chyba że ktoś zachoruje. Osoby izolujące się będą uprawnione do otrzymania ustawowego zasiłku chorobowego.
"Musi się to stać nowym sposobem życia"
Hancock podczas codziennej rządowej konferencji prasowej powiedział, że "musi się to stać nowym sposobem życia" i będzie wymagało "wysiłku narodowego" - w przeciwnym razie restrykcje w kontaktach społecznych musiałaby być kontynuowane. - Unikanie nieświadomego rozprzestrzeniania wirusa i pomaganie w przerwaniu łańcucha transmisji jest obywatelskim obowiązkiem - przekonywał.
ZOBACZ: Koronawirus. Najnowsze informacje z Polski i świata [RELACJA]
Celem tego systemu jest to, by zamienić obecne zamknięcie, którym objęte jest całe społeczeństwo na izolację tylko tych podejrzewanych o zakażenie. Ale to, na ile się to uda, będzie zależało od efektywności systemu. Według wcześniejszego raportu naukowców z Royal Society, sukces programu będzie zależał od tego, czy społeczeństwo się o niego przekona i jak szybko uda się znaleźć kontakty. Oceniono, że można w ten sposób zapobiec od 5 proc. do 15 proc. infekcji. Ale 15 proc. będzie osiągnięte w przypadku znalezienia kontaktów w ciągu trzech dni i jeśli 80 proc. zgłaszających objawy będzie się izolować.
W zeszłym tygodniu premier Boris Johnson zapowiadał, że system ten będzie pozwalał namierzać kontakty 10 tys. osób zakażonych dziennie. W środę podano, że w ciągu minionej doby testy potwierdziły 2013 nowych przypadków koronawirusa.
W Szkocji podobny system wyłapywania kontaktów również ruszy w czwartek, w Walii - na początku czerwca, zaś w Irlandii Północnej uruchomiony został w zeszłym tygodniu.