Młodzieżowy reprezentant Polski rozbił auto warte 1,5 mln złotych
W środę późnym wieczorem doszło do groźnie wyglądającego wypadku z udziałem młodego polskiego piłkarza - Marcina Bułki. Sportowe Lamborghini, którym kierował, czołowo zderzyło się z innym samochodem. Zawodnikowi nic poważnego się nie stało, natomiast kierowca drugiego auta trafił do szpitala.
Do wypadku doszło w środę, przed godziną 22 na drodze krajowej nr 62 w miejscowości Wyszogród (Mazowieckie).
- Jak wstępnie ustalili policjanci, 20-letni kierujący Lamborghini podczas wyprzedzania zderzył się z jadącym z przeciwnego kierunku Hyundaiem - poinformowała Polsat News mł. asp. Marta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Według informacji podawanych przez świadków zdarzenia, za kierownicą Lamborghini Huracan Evo Spyder siedział młodzieżowy reprezentant Polski, a od zeszłego roku bramkarz francuskiego klubu Paris Saint-Germain, Marcin Bułka.
Luksusowe włoskie auto, którym jechał Bułka, nie należy do niego. Samochód pochodzi z wypożyczalni we Wrocławiu. Lamborghini nadaje się do kasacji.
Jak poinformowała policja, Bułka, a także kierowca i pasażer drugiego pojazdu trafili do szpitala.
Młody piłkarz, podobnie jak pasażer Hyundaia, nie doznał poważniejszych obrażeń. Po badaniach lekarskich opuścili już szpital.
Według nieoficjalnych informacji w gorszym stanie jest kierowca Hyundaia, który ma liczne złamania i nadal pozostaje pod obserwacją lekarzy.
WIDEO: materiał "Wydarzeń" o wypadku młodego piłkarza
Bułka jest wychowankiem Escola Varsovia. Z Polski trafił do Chelsea, w której grał w drużynach juniorskich. Polakowi udało się wystąpić w kilku spotkaniach towarzyskich pierwszego zespołu "The Blues". W lipcu 2019 roku trafił do Paris Saint-Germain.
W barwach ekipy ze stolicy Francji polski golkiper wystąpił raz. W sierpniu 2019 roku rozegrał 90 minut w spotkaniu z Metz.
Wypadek piłkarza skomentował Zbigniew Boniek. "Pytanie czym będzie jeździł jak zacznie grać?"- napisał na Twitterze prezes PZPN.
Pytanie czym będzie jeździł jak zacznie grać? https://t.co/f4r3JYUIWZ
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) May 28, 2020
Lamborghini to drogie i bardzo szybkie auto. Od zera do "setki" przyspiesza nawet w trzy-cztery sekundy.
- Niestety, nie zatrzymuje się od 100 km/h do zera cztery razy szybciej niż zwykły, przeciętny samochód. Zatrzymuje się szybko, ale nadal potrzebuje tych 30 metrów, żeby się zatrzymać. To są te prawa fizyki, których nie da się oszukać - powiedział Polsat News Jacek Balkan, dziennikarz motoryzacyjny, Radio TOK FM, Polsat Play.
Czytaj więcej