Więzienie za znieważenie hymnu. Policja strzelała do protestujących przeciw ustawie
Policja w Hongkongu strzelała w środę amunicją pieprzową do demonstrantów protestujących przeciw ustawie przewidującej kary więzienia za znieważenie chińskiego hymnu i przeciw planom narzucenia Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie - podały miejscowe media.
Antyrządowe protesty w regionie odżyły po ogłoszeniu przez władze centralne w Pekinie planów narzucenia Hongkongowi przepisów o bezpieczeństwie narodowym. Opozycja ocenia je jako ograniczenie autonomii Hongkongu i obawia się, że będą one wykorzystywane do uciszania krytyków komunistycznego rządu ChRL.
ZOBACZ: "Demokratyczne tsunami". Hongkong w wyborach zagłosował przeciwko Pekinowi
Na środę zaplanowano natomiast w hongkońskim parlamencie drugie czytanie projektu ustawy o ochronie hymnu państwowego. Za jego znieważenie przewidziano kary więzienia do trzech lat lub grzywny do 50 tys. dolarów hongkońskich (26 tys. zł).
"Użyto najmniejszej koniecznej siły"
Oddziały prewencyjne policji ochraniają siedzibę parlamentu, ale demonstranci wyszli w porze lunchu na ulice w innych częściach miasta. W finansowej dzielnicy Central policja strzelała amunicją pieprzową. Według rządowego komunikatu protestujący blokowali ulice, a policjanci użyli przeciwko nim "najmniejszej koniecznej siły".
今日は国歌法と国家安全法に反対するデモがあります。
— 周庭 Agnes Chow Ting (@chowtingagnes) May 27, 2020
香港市民は平和にデモをやってるのに、警察が突然走りながらペッパーボール弾を乱射しています。市民は逃げ惑い、現場は混乱した状況になっています。 pic.twitter.com/CaAqOl6wp0
Portal Hong Kong Free Press podał, że demonstranci wznosili między innymi hasła: "Niepodległość Hongkongu, jedyne wyjście" i "Jeden naród, jeden Hongkong".
W dzielnicy handlowej Causeway Bay policjanci otoczyli grupę kilkudziesięciu młodych osób i kazali im siedzieć na chodniku. Po sprawdzeniu dokumentów część z nich wypuszczono - podała publiczna stacja RTHK.
Zmniejszenie autonomii Hongkongu
Ustawa o ochronie hymnu uważana jest za najnowszy krok w stronę integracji Hongkongu i Chin kontynentalnych. Władze centralne i propekińscy politycy w regionie od dawna starają się wpajać Hongkończykom chiński patriotyzm, co rodzi stanowczy opór wielu mieszkańców.
Opozycja ocenia ustawę o hymnie jako kolejny przejaw zmniejszania autonomii Hongkongu, gwarantowanej zasadą "jednego kraju, dwóch systemów". Demonstranci twierdzą, że proponowane przepisy ograniczają swobodę wypowiedzi.
Hongkońskie stowarzyszenie prawników przyznało, że region potrzebuje przepisów chroniących hymn. Zaznaczyło jednak, że niektóre części projektu "odbiegają od dobrych tradycji" hongkońskiego systemu prawnego. System ten znacznie różni się od "socjalistycznego systemu prawnego Chin kontynentalnych, który uwzględnia ideologię polityczną i wytyczne pojęciowe" - oceniono.
"To pierwsza hongkońska ustawa, jaką widziałem, która wygląda, jakby była napisana w Pekinie" - powiedział hongkoński sędzia, cytowany anonimowo przez agencję Reutera. Propekińska administracja Hongkongu utrzymuje natomiast, że projekt odzwierciedla system prawny i sytuację regionu, nie ogranicza wolności słowa, a jego myślą przewodnią jest szacunek dla hymnu.
Obrady parlamentu
Na trwającej w Pekinie sesji parlamentu ChRL delegaci obradują m.in. na temat narzucenia Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie narodowym, które miałoby zakazać w regionie terroryzmu, separatyzmu, działań wywrotowych przeciwko władzom centralnym, a także zagranicznych ingerencji w sprawy Hongkongu.
ZOBACZ: Trump: gdyby nie ja, Hongkong byłby zmiażdżony w 14 minut
Zdaniem części komentatorów byłby to najpoważniejszy krok w kierunku ograniczenia autonomii Hongkongu od jego przyłączenia do ChRL w 1997 roku. Krytycy twierdzą, że tego rodzaju przepisy wykorzystywane były w Chinach kontynentalnych do tępienia przejawów sprzeciwu wobec rządów Komunistycznej Partii Chin.
Plany wprowadzenia tych przepisów mogą doprowadzić do wznowienia masowych antyrządowych protestów, jakie trwały w Hongkongu przez całą drugą połowę 2019 roku i regularnie przeradzały się w brutalne starcia z policją. W niedzielę przeciwko prawu o bezpieczeństwie narodowym protestowały już w Hongkongu tysiące osób. Były to pierwsze tak duże demonstracje po miesiącach względnego spokoju przypisywanego ograniczeniom zgromadzeń ze względu na pandemię koronawirusa.