Apteki muszą oddać miliony. Zadłużone są zwłaszcza tam, gdzie szaleje epidemia
Apteki, choć początkowo zyskały na koronawirusie, teraz borykają się z zastojem w sprzedaży; ich długi na koniec kwietnia wyniosły 107,9 mln zł - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Najwięcej do oddania mają placówki ze Śląska, a najmniej z Opolszczyzny. "Winna" sytuacji jest m.in. zbyt duża liczba aptek.
W Krajowym Rejestrze Długów pod koniec kwietnia były 2 tys. 573 apteki, które są winne kontrahentom 107,9 mln zł. Przeważają placówki prowadzone jako jednoosobowa działalność gospodarcza - ponad 87 proc. notowanych w KRD. Pozostałe niespełna 13 proc. dłużników to apteki prowadzone przez spółki prawa handlowego.
Mikroprzedsiębiorcy mają więcej problemów z płynnością finansową niż duże apteki - powiedział Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Apteki zadłużają się, bo jest ich zbyt wiele
- Te pierwsze często są ulokowane poza głównymi szlakami handlowymi i nie mają takiego natężenia ruchu, jak placówki sieciowe mieszczące się w galeriach handlowych czy w popularnych miejscach turystycznych - tłumaczył.
ZOBACZ: Polski lek na COVID-19. Znamy szczegóły
Według niego problemem jest też zbyt duże zagęszczenie aptek. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na jedną aptekę przypada średnio 2 tys. 628 mieszkańców, a średnia dla Unii Europejskiej to 4 tys. 350.
Jak zauważyli eksperci, w kwietniu spadki sprzedaży odnotowały zarówno apteki sieciowe, jak i indywidualne. Te pierwsze, ulokowane głównie w galeriach handlowych, czyli atrakcyjnych punktach, przed pandemią miały wysoką sprzedaż.
Marcowy szturm na apteki
Zamknięcie galerii w związku z koronawirusem spowodowało, że zmagały się z brakiem klientów. Również małe apteki, prowadzone jako jednoosobowa działalność gospodarcza, mieszczące się w mniej popularnych miejscach, musiały stawić czoła mniejszemu ruchowi i zapotrzebowaniu na produkty lecznicze.
Według firmy badawczo-doradczej Pex PharmaSequence, na którą powołuje się KRD, w marcu wobec lutego na rynku aptecznym nastąpił wzrost o 33,1 proc., a wartość sprzedaży farmaceutyków wyniosła ponad 4,13 mld zł.
ZOBACZ: "Aktywna eutanazja" seniorów, zamiast leczenia Covid-19. Lekarz o sytuacji w Szwecji
Marcowy szturm na apteki miał miejsce w ciągu jednego tygodnia - między 9 a 15 marca, gdy punkty te odwiedziło w sumie 18,4 mln osób - o 31 proc. więcej niż w poprzednich tygodniach. W kwietniu sprzedaż spadła do 2,79 mld zł.
Według Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek (ZAPPA) w kraju jest ok, 8,2 tys. aptek indywidualnych, które mają 57 proc. rynku, oraz ok. 6,2 tys. aptek sieciowych, czyli ok. 43 proc. rynku. ZAPPA wyliczył, że miesięczne obroty statystycznej apteki wynoszą 144 tys. zł. Ok. 35 proc. stanowią leki refundowane, a marża, jaką na nich uzyskują - według tabel Ministerstwa Zdrowia – to średnio 18,5 proc. Dochód ze sprzedaży leków refundowanych wynosi 9,3 tys. zł miesięcznie, a stałe koszty prowadzenia statystycznej apteki sięgają 47 tys. zł.
Na pieniądze od aptekarzy czekają m.in. banki
Eksperci KRD zaznaczyli, że w marcu, mimo rekordowej sprzedaży, apteki nie mogły cieszyć się wysokim zyskiem. - Został on w znacznej mierze skonsumowany przez zabezpieczenia sanitarne. Dla małych aptek, nawet jeśli w ich przypadku koszty te były niższe, to i tak bardzo duże obciążenie - wyjaśnił Łącki.
Dodał, że średnie zadłużenie apteki prowadzonej jako jednoosobowa działalność gospodarcza to 42,9 tys. zł, podczas gdy w przypadku aptek prowadzonych przez spółki wynosi ono 35,7 tys. zł.
Najwięcej, 56,2 mln zł, apteki są winne bankom, ubezpieczycielom, przedsiębiorstwom leasingowym i faktoringowym. Kolejne 22,3 mln zł firmom windykacyjnym i funduszom sekurytyzacyjnym, które przejęły należności od pierwotnych wierzycieli, a także 3,7 mln zł firmom z branży farmaceutycznej, 3,6 mln zł z kolei do długi za rachunki telefoniczne.
Wśród trzech najbardziej zadłużonych aptek dwie to jednoosobowe działalności gospodarcze, a jedna - spółka komandytowa. Rekordzista musi oddać niemal 2,9 mln zł; to jednoosobowa działalność gospodarcza z województwa śląskiego, która ma łącznie 14 niespłaconych zobowiązań. Nie zapłaciła bankowi 2,2 mln zł, a reszta długu rozkłada się pomiędzy fundusz sekurytyzacyjny a firmę ochroniarską.
Najmniej zadłużone apteki z Opolszczyzny
Również trzecia pod względem wielkości zadłużenia apteka jest ze Śląska. To spółka komandytowa z Gliwic z długiem w wysokości 1,46 mln zł. Natomiast na drugim miejscu znajduje się apteka z Lublina zadłużona na 1,61 mln zł.
Na Śląsku apteki mają do spłacenia 20,4 mln zł. Drugie jest Mazowsze z kwotą 17,8 mln zł, a trzecia Wielkopolska – 9,7 mln zł. Najmniej zaległości mają apteki na Opolszczyźnie.