Dramat bliźniaczek spod Lęborka trwał miesiącami. Podejrzani nie przyznają się do winy

Polska
Dramat bliźniaczek spod Lęborka trwał miesiącami. Podejrzani nie przyznają się do winy
Policja Pomorska
Matka bliźniaczek i jej konkubent usłyszeli zarzuty znęcania się nad dziećmi, a mężczyzna dodatkowo zarzut usiłowania zabójstwa

Według wstępnych ustaleń prokuratury Maja i Pola, bliźniaczki spod Lęborka, musiały być maltretowane od co najmniej 9 miesięcy. Sąd zdecydował, że ich matka oraz jej konkubent na trzy miesiące trafią do aresztu. - Oboje nie przyznają się do winy - mówi w rozmowie z polsatnews.pl Patryk Wegner z Prokuratury Rejonowej w Lęborku.

Jak informowaliśmy w sobotę, policja zatrzymała matkę pięcioletnich bliźniaczek z okolic Lęborka oraz jej partnera. Oboje usłyszeli zarzuty znęcania się nad dziećmi, a mężczyzna dodatkowo zarzut usiłowania zabójstwa, ponieważ - zdaniem prokuratury - to on był czynnym sprawcą przemocy.

 

Prokurator rejonowy Patryk Wegner zaznaczył, że żadne z podejrzanych nie przyznało się dotąd do zarzucanych im czynów i oboje odmówili składania wyjaśnień. Prokuratura wstępnie ustaliła, że dziewczynki musiały być maltretowane od co najmniej 9 miesięcy.

 

ZOBACZ: Zwłoki noworodka w pobliżu torowiska

 

Dziadek bliźniaczek w rozmowie z reporterką Polsat News utrzymywał, że rodzina już wcześniej zawiadamiała opiekę społeczną o tym, że Maja i Pola są maltretowane, ale sprawa miała być "zamrożona" z powodu epidemii koronawirusa.

 

- Będziemy to sprawdzać, na tę chwilę nie mogę potwierdzić tej informacji - mówi polsatnews.pl prok. Wegner.

 

Sąsiedzi: to była spokojna rodzina

 

Według sąsiadów nic nie wskazywało na to, jaki dramat rozgrywa się w mieszkaniu obok. Rodzina przebywała tam od roku. 23-letnia kobieta, matka bliźniaczek, miała też syna z poprzedniego związku. Mieszkał z nimi jej 27-konkubent ze swoim dzieckiem.

 

- Raczej spokojna rodzina, żadnego alkoholu - mówiła jedna z sąsiadek w rozmowie z reporterką Polsat News.

 

- Gdybym coś słyszała, to na pewno bym zgłosiła, ale nic nie było słychać, nic - przekonywała inna sąsiadka.

 

ZOBACZ: Rybnik: matka wyrzuciła przez okno 11-miesięczne dziecko

 

W piątek 5-letnia Maja została przewieziona z obrażeniami głowy do szpitala w Lęborku, a stamtąd przetransportowano ją do Gdańska. Ślady wskazujące na pobicie miała też jej siostra Pola.

 

- Jak się Pola czuje? Same sińce, tu włosy powyrywane, poszarpane, tu blizny, tu zbite wszystko - mówił reporterce Polsat News dziadek bliźniaczek.

 

Matce dziewczynek grozi do 8 lat pozbawienia wolności, a jej konkubentowi - dożywocie.

bia/ml/ polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie