Pobite pięcioletnie bliźniaczki. Zatrzymana matka, konkubent z zarzutem usiłowania zabójstwa
Policja zatrzymała matkę pięcioletnich bliźniaków z okolic Lęborka (woj. pomorskie) oraz partnera kobiety. Oboje usłyszeli zarzuty znęcania się nad dziećmi. Mężczyzna - zarzut usiłowania zabójstwa. Krewni kobiety twierdzą, że dzieci były maltretowane od dawna. Jednak nikt nie reagował na informacje, aż do chwili, gdy jedna z dziewczynek znalazła się w szpitalu.
Według krewnych dzieci, rodzina miała informować, że dziewczynki są bite, ale urzędnicy nie zareagowali na doniesienia. Do momentu, w którym jedna z sióstr została pobita tak dotkliwie, że trzeba było ją przewieźć do szpitala w Gdańsku.
Sprawę bliźniaczek, nad którymi znęcali się ich opiekunowie, bada Prokuratura Rejonowa w Lęborku.
Zarzut usiłowania zabójstwa dla partnera
- Zatrzymanym osobom zostały przedstawione zarzuty. Jeżeli chodzi o mężczyznę, to został mu przedstawiony zarzut znęcania się oraz usiłowania zabójstwa jednej z dziewczynek oraz spowodowanie u niej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby zagrażającej życiu - powiedział Polsat News Patryk Wegner, prokurator rejonowy z Lęborka.
- Jeżeli chodzi o mamę dziewczynek, to został jej przedstawiony zarzut znęcania oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia tych dziewczynek. Oboje nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień. Prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Lęborku wniosek o zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy - poinformował prokurator Wegner.
ZOBACZ: 4-tygodniowa dziewczynka w ciężkim stanie. Zatrzymano jej rodziców
Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia. Matce dziewczynek grozi do 8 lat więzienia.
- To rozróżnienie wynika z tego, iż mamy wiedzę, że osobą, która czynnie zadawała ten ból i cierpienie dziewczynkom był partner kobiety. Matka dzieci biernie się temu przypatrywała - poinformował śledczy.
- To raczej spokojna rodzina, ani alkoholu, ani nic takiego - powiedziała reporterom Polsat News sąsiadka rodziny.
Dorośli i dzieci mieszkali w lokalu w bloku w Lęborku od ponad roku - 23-latka z pięcioletnimi bliźniaczkami z i synem z poprzedniego związku oraz jej 27-letni konkubent ze swoim dzieckiem.
"Same sińce, włosy powyrywane, blizny"
- Jakbym słyszała, że dzieci płaczą, na pewno bym zgłosiła. Ale nic nie było słychać. Aż się dziwiłam, że tak spokojnie przy czwórce dzieci - mówi kobieta.
Tak było do piątku, kiedy prawdopodobnie ktoś z rodziny wezwał pogotowie. Ratownicy medyczni u jednej z dziewczynek stwierdzili między innymi obrażenia głowy.
- Po południu dostaliśmy zgłoszenie o prawdopodobnym pobiciu dziecka w wieku pięciu lat - powiedziała Polsat News sierżant sztabowa Marta Bąciaszek z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.
5-letnia Maja została przewieziona do szpitala w Lęborku, a stamtąd przetransportowano ją do Gdańska. Ślady wskazujące na pobicie miała też jej siostra Pola.
- Jak się Pola czuje? Same sińce, tu włosy powyrywane, poszarpane, tu blizny, tu zbite wszystko - mówił Polsat News dziadek bliźniaczek.
ZOBACZ: Katowali niemowlę tak, że mogło umrzeć. Przy innych dzieciach zażywali narkotyki
Jego syn już pół roku temu miał informować opiekę społeczną o obrażeniach u dzieci.
- On zgłaszał to opiece to. I co? I nic się nie działo - twierdzi dziadek dzieci.
Sprawa - jak twierdzi mężczyzna - była zawieszona z powodu pandemii.
- Normalni ludzie, "dzień dobry", z psem wychodził na spacer, tyle go widziałem - opowiada sąsiad rodziny dziennikarzom Polsat News.
WIDEO - Zobacz materiał "Wydarzeń" o pobiciu pięcioletnich bliźniaczek z woj. pomorskiego
Czytaj więcej