Wakacje w cieniu koronawirusa. Boom na przyczepy kempingowe i kampery
Granice wciąż pozostają zamknięte, a obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa i obawa przed podróżowaniem mogą popsuć letni wypoczynek w kraju. Nic dziwnego, że wypożyczalnie kamperów i przyczep przeżywają oblężenie.
Własna toaleta oraz kuchnia i kilka metrów przestrzeni, której nie trzeba dzielić z nieznajomymi, to w ostatnich tygodniach największe marzenie wielu Polaków.
Swojsko i bezpiecznie
- Pandemia spowodowała że caravaning stał się najbezpieczniejszym sposobem wypoczynku - przekonuje w rozmowie z polsatnews.pl Tadeusz Sakowski rzecznik prasowy Polskiego Towarzystwa Turystyki Camperowej, stowarzyszenia zrzeszającego właścicieli tych pojazdów turystycznych. Sam właśnie udaje się z żoną na 9-dniowy wypoczynek nad zachodnie wybrzeże.
- Kampery i przyczepy zaczęli masowo wypożyczać ci, którzy nigdy tego nie robili. W związku z tym często proszą nas o wskazówki jak najlepiej zorganizować wypoczynek - mówi Sakowski. - Gdy się już połknie bakcyla inny sposób spędzenia urlopu nie wchodzi w grę - uważa nasz rozmówca.
- Rezerwacji na wakacje mamy dwa razy więcej niż rok temu o tej porze - stwierdził Piotr Czaplicki z wypożyczalni PrimeCampers.pl w Warszawie.
ZOBACZ: Europa szykuje się do otwarcia granic. Polska jeszcze nie zdecydowała
Tomasz Szmit, właściciel wrocławskiej firmy Pro Camp handlującej luksusowymi przyczepami oraz importer wyposażenia jednego dnia sprzedał cztery pojazdy. Jego zdaniem taka sytuacja zdarza się zazwyczaj wyłącznie w czasie branżowych targów.
- Wyjechało od nas również 14 palet z częściami. Ruch jest tak duży, że ledwo sobie radzimy - stwierdził Szmit. - W marcu i kwietniu mieliśmy dużo większy obrót niż w zeszłym roku. Jak premier otworzył las, nastąpiło zatrzęsienie - kontynuuje. - No i zmieniły się nieco preferencje. Większość klientów chce nagle przyczepę z łazienką bo zaczęli obawiać się korzystania z toalet kempingowych - dodał.
Nadrabiają straty
Przez jakiś czas przedsiębiorca miał jednak problem z dostawą towaru z powodu zamkniętych fabryk. Z kolei obecnie na granicy utworzyły się kolejki.
- Z powodu koronawirusa przez półtora miesiąca był totalny zastój w interesie - mówi z kolei Maciej Pieńkowski wynajmijCAMPERA.pl z Kolonii Lesznowola (woj. mazowieckie). - Teraz rynek oddaje nam to, co zabrał, więc jak zwykle będziemy mieli oblężenie na poziomie prawie 100 proc.
Prawie pełen kalendarz ma już także firma Motorhome.pl w Zakręcie (woj. mazowieckie).
Wbrew pozorom caravaning nie należy do najtańszej formy wypoczynku.
ZOBACZ: Przewoził skradzione kampery... w naczepie ciężarówki
Ceny nowych kamperów rozpoczynają się od ponad 200 tys. zł. Używanego można kupić za ok. 50 tys. zł.
Wypożyczenie, w zależności od czego tego czy odbywa się z sezonie (lipiec-sierpień) czy poza nim to koszty w przedziale 400-600/500-900 zł za dzień.
Do tego doliczyć trzeba cenę za dobę na kempingu, przykładowo 120-150 zł za rodzinę z kamperem.
- Podróżując po Polsce co dwa-trzy dni trzeba się zatrzymać, bo nie ma tu tak dobrej infrastruktury, aby móc dłużej stacjonować na dziko - powiedziała Sławomira Podwojska, właścicielka firmy Motorhome.pl. - Nie wszędzie można oczyścić zbiornik na wodę czy podładować urządzenia elektryczne, np. lodówkę - zwraca uwagę.
Czytaj więcej