Pijany zaatakował niedźwiedzicę. Dobrowolnie poddał się karze
Dwa lata ograniczenia wolności i 5 tys. złotych nawiązki - takim karom dobrowolnie poddał się mężczyzna, który w czwartek wtargnął na wybieg dla niedźwiedzi na warszawskiej na Pradze Północ - dowiedział się reporter RMF FM.
Z relacji świadków wynika, że w czwartek, ok. południa 23-letni mężczyzna znalazł się na wybiegu dla niedźwiedzi brunatnych. Nie wiadomo, czy sforsował barierki umyślnie, czy przypadkowo.
ZOBACZ: Był pijany, zaatakował niedźwiedzicę. 23-latek może usłyszeć zarzut znęcana się
Na nagraniach udostępnionych w internecie widać, jak mężczyzna w pewnym momencie wskakuje do fosy, ratując się przed zbliżającą się niedźwiedzicą, 37-letnią Sabiną. Zwierzę po chwili sama wchodzi do wody. Wywiązuje się szamotanina - mężczyzna podtapia i odpycha zwierzę. Ostatecznie jednak 23-latek musi ratować się ucieczką. Wspina się na znajdującą się na wybiegu skałę i czeka na przyjazd służb.
WIDEO: Zaatakował niedźwiedzicę Sabinę [wideo bez dźwięku]
"Napadnięta na swoim wybiegu"
Przedstawiciele ogrodu zoologicznego mówią, że niedźwiedzica została "napadnięta na swoim wybiegu". "Fizycznie wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale jest mocno zestresowana" - przekazały w czwartek władze zoo.
"Jest niedźwiedziem o przeszłości cyrkowej i do obecności ludzi jest przyzwyczajona, jednak absolutnie nie spodziewała się ataku ze strony człowieka. Po zdarzeniu dochodzi do siebie, siedząc w wodzie i porykując nerwowo. Zajmują się nią troskliwi opiekunowie" - informowano.
Władze zoo zapewniły, że w tej sprawie podejmą kroki prawne. Ich zdaniem policja powinna z urzędu wszcząć dochodzenie o znęcanie się nad zwierzętami i zakłócanie porządku publicznego.
Czytaj więcej