Był pijany, zaatakował niedźwiedzicę. 23-latek może usłyszeć zarzut znęcana się
23-letni mężczyzna, który w czwartek wdarł się na wybieg w warszawskim zoo i podtapiał niedźwiedzicę może usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzętami. Może za to grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Początkowo zachowanie mężczyzny zakwalifikowano jako wykroczenie.
- Śledczy cały czas pracują nad sprawą. Niewykluczone, że 23-latek usłyszy zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co może grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności - przekazała reporterka Polsat News Monika Miller.
Siłowanie z Sabiną
Z relacji świadków wynika, że w czwartek, ok. południa mężczyzna znalazł się na wybiegu dla niedźwiedzi brunatnych. Nie wiadomo, czy sforsował barierki umyślnie, czy przypadkowo.
Na nagraniach udostępnionych w internecie widać, jak mężczyzna w pewnym momencie wskakuje do fosy, ratując się przed zbliżającą się niedźwiedzicą, 37-letnią Sabiną. Zwierzę po chwili sama wchodzi do wody. Wywiązuje się szamotanina - mężczyzna podtapia i odpycha zwierzę. Ostatecznie jednak 23-latek musi ratować się ucieczką. Wspina się na znajdującą się na wybiegu skałę i czeka na przyjazd służb.
WIDEO: zobacz nagranie wykonane przez świadka zdarzenia
- 23-latek był pod wpływem alkoholu. Został przewieziony do szpitala. Miał niewielkie zadrapania. Teraz policja będzie wyjaśniać, czy przeskoczył przez barierki, czy wpadł do wybiegu przypadkowo - powiedziała polsatnews.pl w czwartek podkom. Paulina Onyszko, oficer prasowa z Komendy Policji Warszawa VI.
"Napadnięta na swoim wybiegu"
Przedstawiciele ogrodu zoologicznego mówią, że niedźwiedzica została "napadnięta na swoim wybiegu". "Fizycznie wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale jest mocno zestresowana" - przekazały w czwartek władze zoo.
"Jest niedźwiedziem o przeszłości cyrkowej i do obecności ludzi jest przyzwyczajona, jednak absolutnie nie spodziewała się ataku ze strony człowieka. Po zdarzeniu dochodzi do siebie, siedząc w wodzie i porykując nerwowo. Zajmują się nią troskliwi opiekunowie" - informowano.
Władze zoo zapewniły, że w tej sprawie podejmą kroki prawne. Ich zdaniem policja powinna z urzędu wszcząć dochodzenie o znęcanie się nad zwierzętami i zakłócanie porządku publicznego.
WIDEO: materiał Moniki Miller o incydencie w zoo
"Warszawskie zoo podejmie wszelkie kroki prawne związane z tym zdarzeniem, by pociągnąć do odpowiedzialności sprawcę. Zwierzęta były narażone na niebezpieczeństwo i został zakłócony ich komfort psychiczny" - podkreślono.
Czytaj więcej