90. urodziny mamy premiera Morawieckiego. "Żadne słowa nie mogą oddać tego, co czuje moje serce"
"Żadne słowa nie mogą oddać tego, co czuje moje serce" - napisał premier Mateusz Morawiecki na Facebooku informując o 90. urodzinach swojej mamy - Jadwigi Morawieckiej. Dodał, że "życie jego mamy zawsze było trudne i czymś niezwykłym jest to, że potrafiła w nim stworzyć tyle dobra, piękna i nigdy nie tracić nadziei na lepsze jutro".
Wpis zamieszczony w piątek wieczorem na swoim profilu premier Mateusz Morawiecki zadedykował mamie. "To dla wszystkich Jej dzieci i i wnuków, a także dla wielkiego grona przyjaciół, naprawdę wyjątkowy dzień" - podkreślił.
Poniżej zamieszamy cały tekst Mateusza Morawieckiego poświęcony mamie:
Życie Mamy zawsze było trudne i czymś niezwykłym jest to, że potrafiła w nim stworzyć tyle dobra, piękna i nigdy nie tracić nadziei na lepsze jutro.
W czasie wojny tylekroć ocierała się o śmierć. Tak było w czasie niemieckich bombardowań w 1939 roku, w latach terroru, w czasie którego ginęli Jej bliscy, jak w egzekucjach w Stanisławowie, w ramach których rozstrzelano także Jej ukochaną nauczycielkę. Tę, która wg wspomnień Mamy, od najmłodszych lat zaszczepiała w niej szlachetną miłość do Polski.
Później, kiedy poznała Tatę, kiedy wspólnie założyli rodzinę i pojawiły się dzieci, nasze wychowanie, nasz byt, walka o nasz los – spadły przede wszystkim na Jej barki. Nie tylko Ojciec angażował się w działalność niepodległościową. Cichą bohaterką tej walki zawsze była też nasza Mama. Ta, która zarazem dbała o to, żebyśmy mieli co jeść, w co się ubrać. Często sama zagrożona, troszczyła się zawsze o innych.
A kiedy po wprowadzeniu stanu wojennego Tato ukrywał się przez sześć lat a potem został aresztowany i uwięziony – to na Mamie spoczywały ciężary dnia codziennego.
Zawsze była dla nas najlepszą, najbardziej wymarzoną Mamą na świecie. A znajdowała jeszcze siły, by nie tylko pracować zawodowo, ale też uczestniczyć w walce o wolną Polskę – pomagając solidarnościowemu podziemiu czy razem z m.in. Anną Walentynowicz uczestnicząc w protestacyjnej głodówce. Przyjmowała ciosy za siebie i za Tatę. Ileż razy była przesłuchiwana, ileż razy nie mogła wejść do własnego mieszkania, bo było przeczesywane przez bezpiekę.
Zawsze też musiała sprawdzać, czy "nieznani sprawcy" znów nie odkręcili śrub w kołach naszego "malucha", co wiadomo jak się mogło skończyć. Jakże wiele dano Jej powodów do lęku o swoich bliskich!
Prawdziwym cudem zawsze było dla mnie to, że pomimo tego wszystkiego nigdy nie traciła wiary w sens wielkiego trudu i poświęcenia oraz w to, że doczekamy wolnej i sprawiedliwej Polski. Nigdy też nie miałem wątpliwości, że to właśnie oparcie w Bogu i prawdziwych wartościach pozwala jej zawsze, niezachwianie być osobą tak piękną, rozsiewającą wokół siebie dobro.
Mamo!
Nie potrafię wyrazić wdzięczności za wszystko, co nam dałaś. W tym radosnym Dniu Twoich Urodzin, życzę Ci, aby zdrowie pozwoliło Ci nadal cieszyć się światem i życiem. I proszę Boga, by dni nie biegły tak szybko.
"Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała początek życia. Owijała na palec serdeczny jak pierścionek, chciała uchronić.
Toczył się po ostrych pochyłościach, czasem piął pod górę. Przychodził splątany i milczał. Nigdy już nie powróci na słodki tron jej kolan. Wyciągnięte ręce świecą w ciemności jak stare miasto".
Czytaj więcej