Biedroń: trzeba politykom zabrać zabawki
- Widzę z perspektywy europejskiej, jakie media możemy mieć i chciałbym je wprowadzać w Polsce. Trzeba politykom zabrać te zabawki, w przypadku mediów publicznych, ale też spółek Skarbu Państwa. W Słupsku zabrałem miejskie spółki politykom, zrobię to w całej Polsce - powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach" Robert Biedroń. Poinformował, że jutro będzie protestował pod siedzibą Trójki.
Kandydat Lewicy na prezydenta podkreślił, że "dobre, rzetelne media publiczne są potrzebne". - Nie zgadzam się z tymi, którzy sugerują, że trzeba je zaorać. 30 proc. Polaków nie ma dostępu do innych mediów niż publiczne. Chciałbym, żeby podobnie jak w innych krajach Polacy mieli dostęp do dobrej, rzetelnej telewizji i radia publicznego - dodał.
Jak dodał, "chciałbym budować media publiczne takie jak BBC, jak niemieckie media".
- Media komercyjne, tu dziękuję też Polsatowi, spełniają ważną rolę w przekazywaniu rzetelnej informacji. Dlaczego media publiczne są za każdym razem tubą propagandową władzy? - pytał Biedroń.
- Jutro o 19:07, kiedy puszczana jest Lista Przebojów Programu Trzeciego, idę pod Trójkę, na ul. Myśliwiecką, żeby spotkać się ze wszystkimi ludźmi, żeby zamanifestować swój sprzeciw dla tej niegodziwości - poinformował, odnosząc się do zamieszania wokół usunięcia piosenki Kazika z ostatniej Listy Przebojów.
"Polska godności albo Polska pogardy"
Pytany przez Piotra Witwickiego, z kim Andrzej Duda spotka się w drugiej turze wyborów prezydenckich - z Szymonem Hołownią czy Rafałem Trzaskowskim, kandydat Lewicy odpowiedział: "z Robertem Biedroniem". - Ja jestem poważny. Wierzę, że jeśli się policzymy, to spotkamy się w drugiej turze - mówił.
ZOBACZ: Biedroń: Kościół stworzył system ukrywania pedofilów
- Dzisiaj ta kampania i wybory to poważny wybór. Albo wybierzemy prezydenta, który przywróci Polsce godność, Polskę, która będzie świecka, będzie dawała równe szanse kobietom i mężczyznom, będzie godziwie wynagradzała ciężko pracujących ludzi, nie będzie likwidowała szkół, będzie przywracała połączenia autobusowe i kolejowe, albo wybierzemy Polskę pogardy i wojny polsko-polskiej, która od lat jest podsycana przez dwa obozy idące na noże. Wybór jest prosty - Polska godności albo Polska pogardy - podkreślał Biedroń.
WIDEO: zobacz rozmowę z Robertem Biedroniem
"Jestem chłopakiem z Krosna"
Pytany o kiepskie sondaże, kandydat Lewicy odpowiedział: "jak się prowadzi politykę pod prąd idącą PO-PiS-owi i całemu temu konserwatyzmowi, to zawsze będzie trudno". - Całe życie miałem pod górkę. jestem chłopakiem z Krosna. Kiedy startowałem na posła, sondaże mi pokazywały, ze nie mam szans, zostałem posłem. Kiedy startowałem na prezydenta Słupska, sondaże dawały mi 2 proc., zostałem prezydentem Słupska. Wiosna miała podobno nie mieć szans, była trzecią siłą polityczną w europarlamencie.
ZOBACZ: Biedroń: to nie są wybory na biskupa czy prezentera
Jak dodał, "musimy się policzyć, pokazać, ile nas jest". - Okaże się, że ludzi dobrej woli, którzy chcą europejskich standardów, równości jest naprawdę sporo. Nie tkwijmy w tym konserwatyzmie, bo to nie działa. To przeszłość, idźmy do przyszłości - stwierdził.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej