"Powinien mieć odrobinę honoru i podać się do dymisji". Kierwiński o Szumowskim
Marcin Kierwiński z PO powiedział w programie "Wydarzenia i Opinie", że minister zdrowia Łukasz Szumowski powinien podać się do dymisji, "jeśli ma choć odrobinę honoru". Wyjaśniał, że to dlatego, że w historii polskiej polityki nie było jeszcze takiej sytuacji, by "minister za pośrednictwem swojego brata kupował od znajomego maseczki, a później okazało się, że nie mają one żadnego certyfikatu".
- Nie zgadzam się kompletnie z panem ministrem Szumowskim - stwierdził poseł Kierwiński odpowiadając na uwagę Łukasza Szumowskiego w programie "Gość Wydarzeń", że zachował się niekulturalnie. W ocenie posła PO przerwanie konferencji przed Ministerstwem Zdrowia (doszło do niego w środę rano), to była okazja do "zadania bezpośrednio pytań jego zastępcy".
ZOBACZ: "Brak kultury, awanturnictwo". Minister zdrowia o zachowaniu posłów PO
Podkreślał, że chodziło o pytania "o fundamentalne standardy bycia w polityce". - My nie pytamy o to, co piszą media, pytamy, jak to jest możliwe, że spółka brata pana ministra otrzymuje gigantyczne pieniądze ze strony agencji rządowych - mówił Marcin Kierwiński. - Jak to jest możliwe, że instruktor narciarski pana ministra dostaje zlecenie na maseczki, które, jak się potem okazuje, nie mają certyfikatu? - pytał polityk.
"W historii polskiej polityki nie było takiej sytuacji"
Obecność polityków PO podczas konferencji wiceministra resortu zdrowia, to miał być przypadek. - Tak się złożyło, że mieliśmy konferencję przed Ministerstwem Zdrowia. I tak się złożyło, że zastępca pana Szumowskiego kończył swoją konferencję - wyjaśniał.
- To, że było to transmitowane przez media, to chyba dobrze dla opinii publicznej - powiedział polityk PO.
Bogdan Rymanowski przypomniał pytanie Łukasza Szumowskiego, jakie konkretnie przestępstwo popełnił, Kierwiński odparł: - Pan minister zamiast pytać, powinien mieć odrobinę honoru i podać się do dymisji.
Poproszony o wyjaśnienie, z jakiego powodu, polityk PO wyjaśniał, że w historii polskiej polityki nie było takiej sytuacji, że minister za pośrednictwem swojego brata kupuje od znajomego maseczki, a później okazuje się, że nie mają one żadnego certyfikatu.
Dziennikarz zauważył, że nie zna takiej sytuacji, ale też nigdy nie mieliśmy w historii do czynienia z taką sytuacją, jaką była pandemia na początku której wszyscy chcieli maseczek i zabezpieczeń przed wirusem. - Ma pan rację. Wtedy dziwiliśmy się, że rząd jest kompletnie nieprzygotowany do pandemii, która już szalała we Włoszech. Jeżeli minister mówi, że kupiłby maseczki od samego diabła, to tak, od diabła mógł kupić, ale od swojego znajomego, załatwiane w dziwny, pokątny sposób, nie miał prawa - argumentował poseł.
Kierwiński zapewniał, że gdyby on był ministrem i przyszedł do niego znajomy, to odesłałby go gdzieś indziej.
WIDEO: Rozmowa Bogdana Rymanowskiego z Marcinem Kierwińskim i Piotrem Zgorzelskim w "Wydarzeniach i Opiniach"
"Stan wyższej konieczności nigdy nie powinien usprawiedliwiać partactwa"
- Stan wyższej konieczności nigdy nie powinien usprawiedliwiać partactwa - ocenił z kolei sytuację z zakupem maseczek przez resort zdrowia Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL. - Partactwa, które kroczy przed upadkiem - dodał.
Zgorzelski uznał, że sytuacja, kiedy premier rządu, wicepremier, minister uroczyście witali maseczki, które przyleciały z Chin, to żenujące sceny.
- Przypominam sobie, kiedy w czasach słusznie minionych, za komuny, zimą przed świętami przypływały statki z zamorskich krajów, przywożące cytrusy do Polski. I wtedy też wszyscy się cieszyli, że te cytrusy przyjechały - powiedział Zgorzelski porównując transporty pomarańczy do sprowadzenia maseczek. Polityk PSL przyznał, że "może analogia nie do końca trafna, ale jakieś podobieństwo jest".
"Centralne biuro ochrony partyjniaków". Zgorzelski o CBA
Jego zdaniem na postawie ministra Szumowskiego "jest coraz więcej rys". Zauważył, że za rządów PO i PSL za niewykazanie zegarka w oświadczeniu majątkowym minister tracił swoją posadę. Wyliczał też kolejnych urzędników i polityków (min. szefa KNF i obecnego szefa NIK), którzy za rządów PiS mogą spać spokojnie. - CBA jest przede wszystkim centralnym biurem ochrony partyjniaków - stwierdził.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej