Boksów nie czyszczono miesiącami. "Zbrodnia na zwierzętach w stadninie koni w Janowie Podlaskim"
To, co zgotował tam zwierzętom poprzedni prezes, powinno być surowo ukarane - stwierdziła posłanka Dorota Niedziela, która wspólnie z Joanną Kluzik-Rostkowską (Koalicja Obywatelska) pojawiła się w stadninie koni w Janowie Podlaskim na interwencji poselskiej. - Konie nie miały czyszczonych boksów przez 5 miesięcy, a kopyta nie były pielęgnowane od sierpnia 2019 r. - przekazała posłanka Niedziela.
"Wszyscy już wiedzą, że marka stadniny została zniszczona i stadnina jest bankrutem, ale że konie nie nie miały czyszczonych boksów 5 miesięcy, a kopyta nie były pielęgnowane od sierpnia 2019 r., to jakaś niepojęta sytuacja" - napisała posłanka Dorota Niedziela, która we wtorek pojawiła się w Janowie Podlaskim w ramach interwencji poselskiej.
"W najgorszej jednak sytuacji było stado 600 krów. Takie traktowanie zwierząt jest karalne. Zaniedbane, cierpiące bez odpowiedniej opieki krowy i cielęta" - opisywała zastaną w stadninie sytuację posłanka.
"Na 476 koni, 150 nie ma paszportu"
- Przyzwyczailiśmy się do tego, że stadnina w Janowie ma ogromne problemy finansowe, do tego, że konie nie są już championami, ale przez myśl nam nie przeszło, że poprzedni prezes dopuści się zbrodni na zwierzętach - mówiła w środę na konferencji w Sejmie posłanka Niedziela.
Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że boksy koni powinny być sprzątane przynajmniej raz w tygodniu, a w stadninie w Janowie były niesprzątane przez kilka miesięcy. Dodała, że nie jest jasne, czy konie były szczepione i odrobaczane. - Na 476 koni, które teraz są w stadninie, 150 koni nie ma paszportu - podkreślała posłanka. Brak paszportu konia oznacza, że takiego zwierzęcia nie da się sprzedać.
Posłanka przypomniała, że to wszystko dzieje się stadninie, która do niedawna była jedną z najlepszych na świecie.
W środę na konferencji w Sejmie posłanka Dorota Niedziela mówiła o raporcie z maja 2019 r., w którym przedstawiciele Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa podczas kontroli doraźnej w stadninie przedstawili bardzo złą sytuację w stadninie. Nic się jednak wówczas nie zmieniło.
ZOBACZ: Wyprzedaż w Janowie Podlaskim. Eksperci biją na alarm
- Żądamy pociągnięcia do odpowiedzialności poprzedniego prezesa Grzegorza Czochańskiego - powiedziała posłanka.
Obie posłanki przyznały, że kiedy na początku kwietnia p.o. prezesa stadniny w Janowie Podlaskim został Marek Gawli, warunki bytowania zwierząt częściowo się poprawiły.
Od poniedziałku w stadninie w Janowie trwa inspekcja weterynaryjna. Każde zwierzę ma być przebadane.
Konie jedzą plewy, a nie owies
Stadnina ma ogromne problemy finansowe. Jak informowała przed tygodniem "Rzeczpospolita" w efekcie ciągłych zmian i błędów w zarządzaniu stadnina zaczęła notować straty, np. 3,3 mln w 2018 roku. Z rozmów dziennika ze specjalistami od hodowli koni wynika, że jest "coraz gorzej".
"Nie ma pełnowartościowej paszy. To, czym karmią konie, woła o pomstę do nieba. Zważono worek owsa i okazało się, że zamiast 50 kg ma wagę około 30 kg, bo to są plewy, a nie owies" - czytamy w dzienniku.
Posłanka Dorota Niedziela skierowała interpelację poselską do ministra rolnictwa, w której zapytała, czy wie on, jaka jest sytuacja w stadninie w Janowie Podlaskim.
Czytaj więcej