10 tys. zł kary za happening artystów przed Sejmem. Sanepid uchyli kary?

Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje ws. dwóch uczestników happeningu przed Sejmem ws. wyborów 10 maja, którzy dostali po 10 tys. zł kary. Zdaniem RPO jest ona "rażąco surowa i niesprawiedliwa". Jak dowiedział się polsatnews.pl, wniosków o ukaranie aktywistów było więcej. Inspektor sanitarna wstrzymała wydanie decyzji w ich sprawie i analizuje decyzje o już nałożonych karach.
6 maja, gdy Sejm zajmował się projektem ustawy ws. wyborów korespondencyjnych, ulicami Warszawy przeszła grupa artystów, która protestowała przeciwko głosowaniu 10 maja.
Ich działanie nawiązywało do akcji "List" Tadeusza Kantora z 1967 roku. Grupa dziesięciorga artystów sprzed gmachu Poczty Głównej przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie przeszła przed Sejm. Siedmioro z nich niosło 14-metrowy transparent wyglądający jak list. Był on opatrzony napisem "Żyć nie, umierać".
- Starannie przygotowaliśmy się do tej akcji. Zachowywaliśmy wszelkie środki bezpieczeństwa i dwumetrowe odstępy - powiedziała polsatnews.pl Marta Czyż, jedna z artystek.
ZOBACZ: Protest przedsiębiorców w Warszawie. Miasto nie mogło wpisać zgromadzenia do rejestru
"W notatce policyjnej było 2,36 m"
- Nam chciano dać mandaty po 100 zł za nielegalne zgromadzenie. Nie przyjęliśmy ich, bo byliśmy w pracy. Sprawa najpewniej wyląduje w sądzie - dodała.
Druga sprawa, to zachowanie odległości. Jak podkreśliła Czyż, w czasie happeningu policjanci zmierzyli odstępy pomiędzy uczestnikami zgromadzenia. Według jej relacji, w policyjnej notatce zapisano odległość 2,36 m.
Jednak w sobotę dwóch uczestników happeningu zostało ukaranych karą administracyjną w wysokości 10 tys. zł za "nieprzestrzeganie nakazu przemieszczania się w odległości nie mniejszej niż dwa metry od siebie". Decyzję wydał sanepid na wniosek policji.
- W sobotę rano, przed godz. 10 usłyszałem dzwonienie i walenie policjantów do moich drzwi. Było dwóch funkcjonariuszy, przekazali mi pismo i poinformowali, że wszystko jest nagrywane - powiedział polsatnews.pl Paweł Żukowski. Jak dodał, z dokumentu dowiedział się, że został ukarany za nieprzestrzeganie dwumetrowego odstępu.
"Kara może zostać uznana za niezgodną z konstytucją"
Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak zauważył, "z wszystkich relacji wynika, że uczestnicy akcji stosowali się do przepisów sanitarnych (obowiązek zachowania 2 metrów odstępu, obowiązek zasłaniania twarzy)".
"Widać to też na opublikowanym przez dziennikarzy nagraniu. Tym bardziej sposób potraktowania tych obywateli przez przedstawicieli państwa musi budzić wątpliwości" - dodał.
RPO podkreślił, że "ma świadomość znaczenia wprowadzonego zakazu organizacji zgromadzeń oraz ograniczeń w przemieszczaniu się w związku z obowiązującym stanem epidemii". Niemniej - zauważył - całkowity zakaz budzi wątpliwości, ponieważ może prowadzić w praktyce do naruszenia istoty konstytucyjnego prawa do zgromadzeń.
"Kara nałożona przez Sanepid wydaje się w opisanej sytuacji rażąco surowa i niesprawiedliwa, a tym samym może zostać uznana za niezgodną z konstytucyjnym standardem określonym w art. 31 ust. 3 Konstytucji w związku z jej nieproporcjonalnością" - podkreślił Rzecznik.
Interwencje zapowiadają także politycy Lewicy. - Złożymy interpelację, pismo do Głównego Inspektoratu Sanitarnego z prośbą o wyjaśnienie. Z filmów dostępnych w mediach społecznościowych widać, że uczestnicy zgromadzenia zachowywali odstęp - przekazała Magdalena Biejat z Partii Razem.
"Może je uchylić"
Jak dowiedział się polsatnews.pl, policjanci wystąpili o ukaranie nie dwóch, a kilku aktywistów protestujących z 6 maja. Powiatowa inspektor, Jadwiga Mędelewska, wstrzymała jednak decyzje ws. pozostałych wniosków - usłyszeliśmy od rzeczniczki Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie Joanny Narożniak.
- Pani inspektor zajęła się osobiście wnioskami ws. ukaranych już osób. Może kary podtrzymać lub je uchylić - dodała Narożniak.
Czytaj więcej