Mieszkańcy Łomży wolni od koronawirusa. Możliwy koniec szpitala jednoimiennego
Duża odpowiedzialność mieszkańców i przestrzeganie reżimu epidemiologicznemu - to dzięki temu, zdaniem policji, w Łomży od blisko dwóch tygodni nie zdiagnozowano nowego lokalnego przypadku zakażenia koronawirusem. Jeśli nic się nie zmieni, wraz z początkiem czerwca zakaźny szpital jednoimienny w mieście może wrócić do swojej funkcji szpitala specjalistycznego.
Jak informuje reporterka Polsat News Paulina Waszelewska, wśród mieszkańców Łomży nie ma nikogo z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. Ostatni pacjent został zdiagnozowany 7 maja. Przeprowadzony 12 dni później test wykazał u niego wynik negatywny.
- Warto podziękować i pochwalić mieszkańców naszego miasta, że stosowali się do wszelkich wymogów, które były przed nimi stawiane i dzięki temu udało się osiągnąć ten sukces - mówi prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski.
Sanepid podkreśla, że samo miasto koronawirusa zwalczyło. Blisko 100 osób pozostaje jednak w kwarantannie. Jeśli u kogoś pojawią się objawy typowe dla koronawirusa, osoba ta będzie miała przeprowadzony test.
ZOBACZ: Wadliwe maseczki z Antonowa? "Obniżona jakość towaru"
Jeśli nic się nie zmieni, wraz z początkiem czerwca zakaźny szpital jednoimienny w mieście może wrócić do swojej funkcji szpitala specjalistycznego.
Dr Joanna Chilińska, zastępca dyrektora placówki podkreśla jednak, że w szpitalu wciąż hospitalizowanych jest ośmioro pacjentów z wynikiem pozytywnym. To osoby z sąsiednich gmin i powiatów. - To są stabilni pacjenci hospitalizowani na oddziałach zakaźnych, nie na oiomie - dodała dr Chilińska.
WIDEO: relacja reporterki Polsat News
Spór o szpital i zawieszenie Krynickiej
Na samym początku epidemii w Polsce trwał spór o szpital w Łomży po tym, jak okazało się, że decyzją wojewody podlaskiego szpitalem jednoimiennym w woj. podlaskim będzie szpital w Łomży, a nie - zgodnie z pierwotnymi założeniami - Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku.
- Nie mamy zbiornika na dezynfekcję odpadów zakaźnych - mówiła w rozmowie z polsatnews.pl Bernadeta Krynicka, kierowniczka działu kontraktowania w łomżyńskim szpitalu i była posłanka PiS. - Spółka miejska, gdzie odprowadzamy ścieki, przesłała nam dzisiaj pismo mówiące o tym, że jeżeli nie będzie takiego zbiornika i wstępnej dezynfekcji, to nie będziemy mogli odprowadzać ścieków - dodała.
Jak podkreślała, w dramatycznej sytuacji znajdują się m.in. pacjenci onkologiczni. - To jest rozpacz, gdzie oni pojadą na tę chemię dzienną? Oni dzwonią i słyszą, że kolejki, że niech pani przyjedzie, że może się uda albo nie uda, albo się pani dostanie, albo nie, bo pani nie była zapisana - dodała.
Po tych i innych wypowiedziach na temat szpitala w Łomży Krynicka została decyzją prezesa PiS zawieszona w prawach członka partii. Była posłanka nie chciała bezpośrednio komentować tej decyzji.
Czytaj więcej