"Senator nie został zatrzymany" - rzecznik stołecznej policji o zajściach na strajku przedsiębiorców
Dwie osoby nadal są zatrzymane po strajku przedsiębiorców w Warszawie - powiedział rzecznik warszawskiej komendy. Policja zatrzymała ponad 380 osób i 150 osób ukarała mandatami. Jego zdaniem senator KO Jacek Bury nie został zatrzymany. Polityk sam miał wejść do radiowozu i sam z niego wyszedł - powiedział policjant. Polityk powiedział jednak w niedzielę, że został brutalnie potraktowany.
- Nie doszło do żadnego zatrzymania (senatora Burego - red.). Jeżeli zwrócimy uwagę na nagrania, które są dostępne w sieci, widzimy ewidentnie senatora, który stoi w radiowozie policji. Senator wszedł do tego radiowozu - powiedział nadkom. Sylwester Marczak na konferencji prasowej w niedzielę.
Policja: senator sam wszedł i wyszedł z radiowozu
Jego zdaniem do radiowozu podszedł, który nie rozmawiał wcześniej z senatorem i ocenił, że jest to to mężczyzna, który stoi w radiowozie i i chce wyjść z pojazdu służącego do transportowania osób zatrzymanych. - W ocenie policjanta jest to osoba, która została zatrzymana - stwierdził Marczak.
- Policjant nie widzi legitymacji i podejmuje próbę uniemożliwienia tej osobie wyjścia. Stąd użycie z jego strony siły, czyli w tym przypadku pchnięcie senatora. Drugi policjant zwraca uwagę, ze jest to senator i na tym czynności ze strony policjanta się kończą - wyjaśnił Marczak.
- Cały czas policjanci przekazują panu senatorowi informacje, że mają do czynienia z osobą która ma immunitet i zgodnie z przepisami osoba taka nie może być zatrzymana. Pan senator nie był zatrzymany, podkreślam, sam wszedł do radiowozu, sam postanowił, ze w nim pozostanie, sam z tego radiowozu wyszedł - stwierdził policjant.
Marczak zasugerował także, że jeden z radiowozów był wykorzystywany jako centrum prasowe senatora i przebywający w nim polityk nie mógł być w nim zatrzymany.
WIDEO - Stołeczna policja podała, że senator został pchnięty przez pomyłkę
Senator: nie chodzi o mnie tylko o obywateli
- Kiedy dotarłem na Plac Zamkowy (w Warszawie -red.) okazało się, że kilka osób jest otoczonych przez kordon policji. W pewnym momencie jeden z manifestantów zaczął być siłą wyciągany z tego kordonu. Stanąłem w jego obronie. Ten człowiek nie robił nic złego. Nie był agresywny. Po prosty mówił co mu się nie podoba w obecnej władzy - powiedział senator KO Jacek Bury.
- Jako senator wyjąłem legitymację i powiedziałem, że jestem senatorem, chciałem powstrzymać brutalne działania policji. Zostałem tak samo potraktowany jak ten człowiek, zaciągnięto mnie do suki policyjnej. Po czym podcięto mi nogi i wrzucono do środka. Możecie państwo wierzyć policji, że sam się tam włamałem i okupowałem ten samochód lub popatrzeć na nagrania i relacje świadków - powiedział senator Bury.
ZOBACZ: "Upadłem na kolana, dostałem uderzenie w plecy". Senator Bury o policyjnej interwencji
- To prawda, że nie chciałem stamtąd wyjść ponieważ żądałem, aby przyszedł dowódca, który powie, kto wydał rozkaz takiego brutalnego traktowania ludzi i kto wydał rozkaz lekceważenia i uderzenia senatora Rzeczypospolitej Polskiej - powiedział polityk. - Nie chodzi tu o mnie, chodzi o traktowanie obywateli.
- Ponad dwie godziny żądałem, żeby przyszedł dowódca akcji i wytłumaczył, dlaczego zostałem potraktowany w ten sposób i dlaczego użyto siły wobec senatora. Nie doczekałem się - tak interwencję policji podczas protestu przedsiębiorców w Warszawie skomentował tuż po zajściach senator Jacek Bury. Twierdzi, że funkcjonariusze obezwładnili go i siłą wepchnęli do radiowozu.
- Podejmę wszelkie działania, aby MSWiA udostępniło mi nagrania z tej manifestacji, wszystkie protokoły, abyśmy sprawdzili, kto jest odpowiedzialny za tę sytuację. (…) Jeżeli te materiały uzyskam, wtedy skierujemy sprawę do prokuratury - dodał.
WIDEO - Senator KO Jacek Bury twierdzi, że policja traktowała go równie brutalnie jak innych manifestantów
Kamiński: policja pilnuje respektowania prawa
"Podstawowym zadaniem państwowym Policji jest egzekwowanie obowiązującego prawa. Wprowadzony zakaz zgromadzeń publicznych wynika z zagrożeń epidemicznych, a nie z chęci ograniczania praw obywatelskich" - napisał w oświadczeniu minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Oświadczenie opublikował na Twitterze wiceminister Błażej Poboży.
Oświadczenie Ministra Mariusza Kamińskiego w związku z wczorajszymi wydarzeniami w Warszawie. @PolskaPolicja pic.twitter.com/F9YIuW4X0j
— Błażej Poboży (@pobozy) May 17, 2020
W sobotę wieczorem przepychankami z policją i zatrzymaniami protestujących, w tym senatora KO Jacka Burego zakończył się na Placu Zamkowym w Warszawie strajk przedsiębiorców. Protestowali oni w związku z ich pogarszającą się sytuacją wynikającą z epidemii koronawirusa.
Czytaj więcej