Nord Stream 2 nie zostanie wyłączony spod prawa UE. Rosja rozważa apelację
Niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci Przesyłowych (Bundesnetzagentur - BNetzA) poinformowała w piątek, że odrzuciła wniosek spółki Nord Stream 2 AG, operatora gazociągu Nord Stream 2, o wyłączenie tej magistrali spod postanowień unijnej dyrektywy gazowej.
17 marca do postępowania w tej sprawie dopuszczono jako jedną ze stron spółkę Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG).
Spółka Nord Stream 2 postulowała, by w przypadku przebiegającego przez wody terytorialne Niemiec odcinka gazociągu zawieszono obowiązywanie części przepisów znowelizowanej w ubiegłym roku dyrektywy gazowej Unii Europejskiej. Spółka chciała przesyłać tym gazociągiem gaz z Rosji do Niemiec bez przestrzegania trzech zawartych w dyrektywie wymogów: udostępniania gazociągu stronom trzecim, zapewnienia rozdziału właścicielskiego (unbundlingu) rurociągu i przesyłanego nim gazu oraz stosowania transparentnych i rynkowych taryf.
Wniosek o udzielenie takiej derogacji Nord Stream 2 AG złożyła w BNetzA 10 stycznia br.
KE: dyrektywa gazowa musi być realizowana
Odrzucając w piątek ten wniosek agencja wyjaśniła, że ubiegłoroczna nowelizacja dyrektywy dopuściła możliwość zawieszania w określonych sytuacjach jej przepisów, ale odnosi się to wyłącznie do gazociągów, które zostały zbudowane przed wejściem nowelizacji w życie, co nastąpiło 23 maja 2019 roku.
Jak zaznacza komunikat Bundesnetzagentur, 17 marca do udziału w jej postępowaniu dotyczącym wniosku Nord Stream 2 AG dopuszczono jako strony polskie spółki PGNiG S.A. oraz PGNiG Supply & Trading GmbH.
ZOBACZ: Putin i Merkel rozmawiali o budowie Nord Stream 2, Iranie i Libii
Komisja Europejska stała cały czas na stanowisku, że dyrektywa gazowa musi być realizowana.
Znowelizowana dyrektywa zakłada, że operator gazociągu musi być niezależny od dostawcy gazu. Wymóg ten rozciągnięto także na firmy spoza UE czyli m.in. na rosyjski Gazprom i operatora budowanego gazociągu Nord Stream 2 z Rosji po dnie Bałtyku do Niemiec. 93 proc. tej magistrali jest już gotowe, jej ukończenie wymaga jeszcze ułożenia na dnie morskim 160 kilometrów dwóch nitek rurociągu.
Możliwa apelacja ze strony Rosji
W komentarzu do piątkowej decyzji niemieckiego regulatora spółka, która jest operatorem gazociągu Nord Stream 2, poinformowała, że czeka na oficjalne otrzymanie decyzji. "Rozważymy dalsze działania na rzecz ochrony naszych praw, w tym apelację od tej decyzji w sądach niemieckich" - oświadczyła spółka. Zaznaczyła, że ma miesiąc na odwołanie się od postanowienia BNetzA.
ZOBACZ: Putin spokojny o budowę Nord Stream 2. Mimo amerykańskich sankcji
Spółka, należąca do rosyjskiego Gazpromu, zaznaczyła, że odrzucenie wniosku o wyłączenie budowanego gazociągu spod unijnej dyrektywy gazowej uważa za przejaw dyskryminacyjnego charakteru zmienionej dyrektywy.
Operator magistrali zapewnił ponadto, że decyzja BNetzA nie wpłynie na ukończenie Nord Stream 2.
"Oddanie jednolitym zasadom UE"
Z kolei szef ukraińskiego rządu wyraził zadowolenie z powodu opublikowanej w piątek decyzji.
"Takie działania regulatora pokazują oddanie jednolitym zasadom UE, niezależnie od przedsiębiorstwa czy kraju. Ze swojej strony Ukraina i nasz system transportu gazu pozostają solidnym partnerem Europy w kwestii zapewnienia tranzytu surowców energetycznych" - podkreślił Denys Szmyhal.
ZOBACZ: Rekordowa kara UOKiK za brak informacji ws. Nord Stream 2
Polska również zadowolona
- Z zadowoleniem przyjmujemy decyzję Niemieckiej Agencji ds. Regulacji Energetyki ws. Nord Stream 2 - przekazał w piątek minister klimatu Michał Kurtyka.
- Jest również dowodem na to, że dotychczasowe wysiłki Polski na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego mają sens i przynoszą oczekiwane efekty na arenie międzynarodowej - podkreślił.
Pod koniec grudnia 2019 r. prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok 2020. Zapisano w niej m.in. sankcje wobec firm budujących Nord Stream 2. Z Bałtyku odpłynęły w grudniu specjalistyczne jednostki szwajcarskiej firmy Allseas, które pracowały przy układaniu rur po dnie morskim. Gazprom zapowiedział, że strona rosyjska samodzielnie dokończy budowę.
Czytaj więcej