Koronawirus w Sejmie. Wicemarszałek o życiu na kwarantannie
Catering pod drzwi, wizyta dzielnicowego i życie na "elektronicznym pastuchu". Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) opowiadał w "Graffiti" jak wygląda jego życie na kwarantannie. Trafił on na przymusową izolację po tym, jak u jego sekretarki wykryto koronawirusa. Dodał, że test na obecność SARS-Cov-2 wykonał też Władysław Kosiniak-Kamysz, szef i kandydat jego partii na prezydenta.
Zgorzelski mówił, że test na koronawirusa wykonano mu zaraz po tym, jak okazało się, że jego sekretarka jest zakażona. - Zajęli się tym pracownicy szpitala zakaźnego - powiedział w programie "Graffiti".
Przyznał w rozmowie z Tomaszem Machałą, że opieka nad osobami na kwarantannie jest dobrze zorganizowana. Dodał, że obowiązkowa izolacja obowiązuje go, chociaż miał ujemny wynik testu na koronawirusa.
ZOBACZ: Koronawirus w Sejmie. Wicemarszałek na kwarantannie
- Będę miał wykonany jeszcze jeden test. Gdy poznamy jego rezultat, dyrektor sanepidu zadecyduje, czy kwarantanna będzie nadal obowiązywać - mówił.
WIDEO: Piotr Zgorzelski w "Graffiti"
"Inni zachowują niekiedy nieuzasadniony dystans"
Zgorzelski uznał, że jest na "elektronicznym pastuchu", ale teraz ma to "pozytywne znaczenie". Zapewnił, że służby komunikują się z nim kilka razy dziennie, dzięki czemu mógł poznać swojego dzielnicowego, z którym rozmawiał przez okno.
- To dobry czas, by nadrobić zaległe lektury - mówił.
ZOBACZ: W tydzień więcej chorych na grypę, niż zakażonych koronawirusem od początku epidemii
Tomasz Machała zapytał go, jak radzi sobie z przyrządzaniem jedzenia. - Jest bardzo dobry wynalazek: catering pod drzwi. Nie wiem, czy ta forma będzie dobra przez dłuższy czas, ale przez krótszy okres dam radę - odpowiedział Zgorzelski.
Według wicemarszałka Sejmu, zdarzają się przypadki "ostracyzmu społecznego" wobec będących na kwarantannie. - Inni zachowują niekiedy nieuzasadniony dystans. Z drugiej strony, przytrafiają się miłe i sympatyczne gesty - powiedział.
Kosiniak-Kamysz zrobił test na koronawirusa
Zgorzelski mówił, że szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie był wśród osób, z którymi ostatnio często się kontaktował. - Jednak zrobił prywatnie test na koronawirusa, bo często spotyka się z innymi ludźmi - powiedział.
Jego zdaniem, lider ludowców jest jedyną osobą, który wsłuchuje się w "problemy polskiej wsi". - Wystarczyło, aby Kosiniak-Kamysz przypomniał z sejmowej mównicy o suszy i wtedy prezydent zaczął działać - powiedział w "Graffiti".
ZOBACZ: Prawie 20 proc. poparcia dla Hołowni. Wyprzedził Kosiniaka-Kamysza
Zapytany o sytuację wokół wyborów prezydenckich, stwierdził, że Jarosław Kaczyński i obecna władza "nie uznają demokracji".
- Zmierza do tego porozumienie dwóch liderów (Kaczyńskiego i Gowina - red.), które miało stanowić pozakonstytucyjne źródło prawa - podsumował.
Poprzednie odcinki programu "Graffiti" można zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej