Sukces Wietnamu. Nikła liczba zakażeń, nikt nie zmarł na COVID-19
Wietnam staje się symbolem sukcesu w walce z koronawirusem. W tym 95-milionowym kraju mieszkańców zachorowało zaledwie 288 osób, nikt nie umarł. Otwarto przedszkola, szkoły i uczelnie wyższe. Wznowiono działalności przemysłowej. O sytuacji w Wietnamie opowiadał Janowi Mikrucie w "Dniu na świecie" Polsat News mieszkający w Hanoi Grzegorz Dajer, producent sprzętu medycznego.
Strategia polegała na bardzo szybko wprowadzonej prewencji, zanim pandemia zdążyła się rozprzestrzenić. Działania polegały m.in. na szybkim zamknięciu granic, wprowadzeniu kwarantanny i masowych testów. Choć można by się spodziewać, że w Wietnamie sytuacja będzie bardzo ciężka - to stosunkowo ubogi i gęsto zaludniony kraj graniczący z Chinami, gdzie zaczęła się pandemia.
Skoordynowane działania i współpraca ze społeczeństwem
Jednym z nielicznych ognisk epidemii było Ha Loi pod Hanoi. 4 kwietnia u jednego z mieszkańców zdiagnozowano koronawirusa. Następnego dnia cała jedenastotysięczna miejscowość została otoczona ścisłą kwarantanną. Zniesiono ją dopiero po miesiącu.
- Mieszkańcy bardzo skrupulatnie stosowali się do przepisów. Zaledwie trzynaście zachorowań jest na to najlepszym dowodem - podkreślił Khong Minh Tuan, dyrektor centrum zajmującego się nadzorem epidemiologicznym.
ZOBACZ: Wietnam przed szczytem pandemii, Chiny i Korea Płd. coraz wyraźniej hamują
O sytuacji w Wietnamie opowiadał na antenie Polsat News mieszkający w Hanoi Grzegorz Dajer, producent sprzętu medycznego.
- My wszyscy jesteśmy pod wrażeniem tego, co się tutaj dzieje - podkreślił Dajer. - Byłem właściwie przygotowany na najgorsze, a gospodarka już funkcjonuje, szkoły są otwarte.
Według rozmówcy Polsat News rządzący umiejętnie skorzystali z doświadczeń nabytych przy epidemii SARS, która miała miejsce na początku ubiegłej dekady. - Dodatkowo trzeba pamiętać o napiętych stosunkach między Wietnamem a Chinami. Ta wzajemna nieufność motywowała rząd do szybkiego działania - stwierdził.
ZOBACZ: Masz telefon w Plusie? Korzystaj z darmowego transferu w naszej aplikacji
Zdyscyplinowane społeczeństwo, ale testów - za mało
Zdaniem Dajera również społeczeństwo zachowało się przykładnie - noszenie maseczek jest w kraju bardzo popularne.
- Brak przypadków śmiertelnych to niesamowite osiągnięcie i wydaje mi się, że to też wynika z tego, że jest to młode społeczeństwo i żadna z osób, które zachorowały, nie miała poważniejszych powikłań - kontynuował polski przedsiębiorca.
ZOBACZ: Największa dobowa liczba zakażeń od początku epidemii
Dajer przyznał jednak, liczba wykonywanych testów nie była "tak duża, jak być powinna", więc nie jest on przekonany, aby możliwe było ustalenie rzeczywistej skali epidemii.
Wideo: Młodzi Wietnamczycy tłumnie wrócili do szkół podstawowych i przedszkoli
- Większe znaczenie miały doświadczenia twardego autorytarnego zarządzania krajem - mówimy przecież o kraju komunistycznym - czy tradycyjna społeczna dyscyplina? - pytał prowadzący Jan Mikruta.
- Społeczeństwo wietnamskie jest bardzo pragmatyczne i wiele osób kieruje się po prostu zdrowym rozsądkiem. Przy bardzo ograniczonej opiece społecznej i medycznej trzeba raczej liczyć na siebie, unikać szpitali - mówił Grzegorz Dajer. - Ale było też bardzo dużo apeli, dobra komunikacja między rządem a obywatelami. Zrozumienie problemu na pewno pomogło ograniczyć skutki epidemii. Ale także co ciekawe, nie zauważyłem nadmiernego karania mandatami.
Kraj wielkich ambicji
- Koronawirus to jedno, ale komunistyczny przecież Wietnam, czasem nazywany wręcz "małymi Chinami", bardzo sprawnie wykorzystał chińsko-amerykańską wojnę handlową, przyciągając fabryki takich gigantów, jak Samsung czy Nike. Coraz bardziej otwarty kraj zyskuje więc poważną "soft power". Ma ambicje i narzędzia, by to wszystko wykorzystać? - pytał Mikruta.
- Ambicje są ogromne. Każdy sukces na arenie międzynarodowej jest skrzętnie wykorzystywany przez rząd, głównie po to, aby podbudować dumę narodową. Chiny rozpychają się w każdym możliwym kierunku, tak więc Wietnam jest zmuszony szukać lokalnych oraz międzynarodowych sojuszy. Z tego powodu bardzo zmieniły się relacje ze Stanami Zjednoczonymi: od śmiertelnego wroga do jednego z największych sojuszników - powiedział Gajer.
ZOBACZ: Więcej Amerykanów zmarło na Covid-19, niż zginęło podczas wojny w Wietnamie
Jak zauważył przedsiębiorca, aby Wietnam mógł liczyć się w regionie, musi być silny gospodarczo i zachęcać inwestorów. - Ma do tego rewelacyjne warunki: stabilną sytuację gospodarczą, polityczną, szybko rozwijającą się gospodarkę, duży rynek wewnętrzny, społeczeństwo młode i pracowite - mówił. - Dlatego wydaje mi się, że Wietnam już jest istotnym graczem w Azji. Bardzo dobrze wykorzystuje napięcie między Trumpem a administracją chińską. Ale ich ambicje są większe. Oni chcieliby być drugą Koreą Południową z różnymi konglomeratami i różnymi markami, które byłyby rozpoznawane na całym świecie.
Powrót do szkół, wznowienie przemysłu
Młodzi Wietnamczycy tłumnie wrócili do szkół podstawowych i przedszkoli.
- Naukę dbania o własne zdrowie zaczynamy od najprostszych rzeczy: właściwego mycia rąk, używania maski i trzymania się blisko rodziców. Dzieci siadają na krzesełkach, ale oddalonych od siebie jak najdalej, przynajmniej póki zagrożenie nie minie całkowicie - powiedziała dyrektor publicznego przedszkola Dinh Lan Anh.
ZOBACZ: Pompeo po raz kolejny oskarża Chiny ws. koronawirusa. "Są znaczące dowody"
Przed tygodniem otwarto szkoły średnie i wyższe.
- To kolejny etap łagodzenia restrykcji po trzech miesiącach spędzonych w domu - mówi 29-letnia studentka. - Ale pandemia może przybierać nieoczekiwany obrót. Jak się patrzy na Amerykę czy Wielką Brytanię, trudno się nie bać kolejnej fali.
Działalność wznowił wietnamski przemysł, ale nie cały - rozrywkowy jeszcze nie. Na początku czerwca mają zostać częściowo odwieszone międzynarodowe loty pasażerskie.
Czytaj więcej