Jarosław Gowin podał "najlepszy" termin wyborów
- Uważam, że obecna strategia walki rządu z koronawirusem powinna być kontynuowana. Być może trzeba podjąć jakieś nadzwyczajne środki w woj. śląskim - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" prezes Porozumienia Jarosław Gowin. Były wicepremier podał "najlepszy" i realny termin na przeprowadzenie wyborów.
Były wicepremier wykluczył możliwość, by Śląsk "był izolowany", nie wykluczył jednak, że odmrażanie tego konkretnego województwa może nastąpić później niż w innych regionach.
"Projekt wychodzi na przeciw oczekiwaniom"
Prowadzący program Bogdan Rymanowski pytał szefa Porozumienia, czy w związku z doniesieniami ze Śląska pod znakiem zapytania stanęła organizacja wyborów prezydenckich w formie mieszanej.
ZOBACZ: Nowy projekt ws. wyborów. PiS chce przystąpić do trzeciego czytania
- Byłem pierwszym politykiem, który mówił o potrzebie otwarcia drugiej fazy walki z epidemią, czyli jak najszybszego uruchamiania gospodarki. Rząd zdecydował się na to, może w tempie ciut wolniejszym niż ja to postulowałem. Jeżeli są takie działania otwierające polskie życie publiczne, jeżeli widać po działaniach Polaków, że są już trochę zniecierpliwieni całą sytuacją, to możliwość, by głosować w lokalach wyborczych, a jednocześnie możliwość głosowania korespondencyjnego jest rozwiązaniem, które warte jest akceptacji - mówił Gowin.
Gowin był pytany o słowa przewodniczącego PO Borysa Budki, który określił we wtorek, że nowa ustawa autorstwa posłów PiS ws. wyborów to "bubel prawny".
WIDEO: Jarosław Gowin był gościem Bogdana Rymanowskiego w programie "Gość Wydarzeń"
- Chcę zwrócić uwagę, że projekt złożony przez Zjednoczoną Prawicę (ws. wyborów), wychodzi na przeciw oczekiwaniom ekspertów, jak i partii opozycyjnych. Wybory będą organizowane przez Państwową Komisję Wyborczą, pakiety do głosowania korespondencyjnego będą dostarczane bezpośrednio do mieszkań. Zatem nie widzę szczególnych powodów, dla których opozycja miałaby być przeciwko - dodał były wicepremier.
Głosowanie przez dwa dni?
Gość "Wydarzeń" jednocześnie pozytywnie ocenił pomysł lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza o głosowaniu trwającym dwa dni. Zwrócił jednak uwagę, że wiązałoby się to ze zmianą konstytucji. - Wydaje mi się, że ze względu na termin jest już po prostu za późno. Ja byłbym gotów podnieść rękę za taką zmianą konstytucji - mówił prezes Porozumienia.
Pytany o możliwy termin wyborów, Gowin podał trzy niedzielne daty: 12 lipca, 5 lipca, 28 czerwca. - W moim przekonaniu ten ostatni termin, 28 czerwca, jest nie tylko realny, ale także najlepszy - dodał.
Rymanowski przypomniał wypowiedź byłego premiera Leszka Millera, który w rozmowie z Dorotą Gawryluk w "Gościu Wydarzeń" ocenił, że wybory w Polsce odwołało "dwóch szeregowych posłów".
ZOBACZ: Miller: w wyborach mogą pojawić się nowi kandydaci
- Lubię i cenię pana Millera, ale muszę powiedzieć, że wyborów w Polsce nie odwołało dwóch szeregowych posłów, ale rzeczywistość. To fakt. Po prostu wybory 10 maja nie mogły się odbyć. Wszyscy politycy w Polsce mówili, że do lokali wyborczych pójść nie możemy - odpowiedział Gowin.
Na pytanie "jak blisko w sobotę było do rozpadu Zjednoczonej Prawicy", były wicepremier zapewnił, że "odpowiedzialna polityka to też umiejętność trzymania języka za zębami". - Mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem od miesiąca już nie wicepremierem, a szeregowym posłem. Z punktu widzenia szeregowego posła "House of Cards", w porównaniu z polską polityką, to nudziarstwo - zapewnił.
- Ważne, że wszystko skończyło się dobrze. Wybory odbędą się albo pod koniec czerwca, albo na początku lipca, w pełni zgodne ze standardami liberalnej demokracji - podsumował Gowin.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej