"Może przyjdzie inny prezydent". Piebiak o sytuacji w Sądzie Najwyższym
Część sędziów próbuje odwlec w czasie wydanie przez Sąd Najwyższy uchwały wskazującej prezydentowi pięciu kandydatów na I prezesa SN - stwierdził w "Debacie Dnia" były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. - Może (do tego czasu - red.) przyjdzie inny prezydent, może się wydarzy jakiś kataklizm - dodał.
Od piątku sędziowie Sądu Najwyższego obradują na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego. Próbują wybrać pięcioro kandydatów na nowego I Prezesa, spośród których wskaże go prezydent.
W trakcie ubiegłotygodniowych obrad zarysował się spór między sędziami powołanymi przez Krajową Radę Sądownictwa w poprzednim składzie, a tymi powołanymi przez nową KRS. Z jednej strony padały zarzuty o obstrukcję i celowe przedłużanie obrad, z drugiej - o arbitralne odrzucanie wniosków przez przewodniczącego obradom p.o. I prezesa SN sędziego Kamila Zaradkiewicza oraz niedopuszczanie do głosu niektórych sędziów.
We wtorek w programie "Debata Dnia" o obrady zgromadzenia Grzegorz Jankowski pytał byłego wiceministra sprawiedliwości, sędziego Łukasza Piebiaka.
- To obstrukcja, tym bardziej naganna, że wykonywana przez najwybitniejszych prawników, których mamy w Polsce, bo tam (w SN - red.) jest ich miejsce - mówił. - To typowa obstrukcja. Coś, z czym każdy sędzia spotkał się na sali, ale czego nie spodziewałem się w świątyni sprawiedliwości, czyli w gmachu SN - dodał.
ZOBACZ: Zaradkiewicz uchylił decyzję Gersdorf. Chodzi o postanowienie TSUE
"Nie pozwolił na storpedowanie obrad"
Jak podkreślił, to nieprawda, że sędzia Zaradkiewicz "knebluje usta" innym sędziom. - Zgromadzenie Ogólne SN ma konkretny cel - wyłonienie kandydatów na stanowisko I prezesa SN. Wszelkie inne rzeczy, które nie służą temu celowi, nie mają prawa na tym zgromadzeniu - stwierdził.
- Sędzia Zaradkiewicz z jednej strony uszanował reguły demokracji i dał się wypowiedzieć właściwie wszystkim, a z drugiej strony nie pozwolił na to, żeby storpedować obrady tego zgromadzenia - dodał.
Według Piebiaka część sędziów próbuje odwlec w czasie wydanie przez SN uchwały wskazującej prezydentowi pięciu kandydatów na I prezesa. - Może przyjdzie inny prezydent, może się wydarzy jakiś kataklizm - dodał.
WIDEO: Łukasz Piebiak w "Debacie Dnia"
10 kandydatów
We wtorek, podczas trzeciego dnia obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, sędziowie przeszli do fazy wyłaniania kandydatów na nowego I prezesa SN. Każdy z sędziów mógł w głosowaniu tajnym zgłosić jedną kandydaturę. Spośród 99 sędziów w głosowaniu nad zgłoszeniami udział wzięło 95.
Jako kandydatów na nowego I prezesa zaproponowano 20 osób. Zgodę na kandydowanie wyraziło na razie 10 spośród nich. Są to sędziowie: Tomasz Artymiuk (Izba Karna), Leszek Bosek (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Tomasz Demendecki (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Małgorzata Manowska (Izba Cywilna), Joanna Misztal-Konecka (Izba Cywilna), Piotr Prusinowski (Izba Pracy), Marta Romańska (Izba Cywilna), Adam Tomczyński (Izba Dyscyplinarna), Włodzimierz Wróbel (Izba Karna) oraz Dariusz Zawistowski (Izba Cywilna).
Dwie spośród zgłoszonych osób - sędziowie Halina Kiryło z Izby Pracy oraz Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej - były we wtorek nieobecne na posiedzeniu zgromadzenia. Konieczne jest odebranie ich oświadczeń w sprawie ewentualnych zgód na kandydowanie.
Pozew za "Kastę"
Według sierpniowych informacji Onetu na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Zdaniem mediów miał do niej należeć m.in. sędzia Tomasz Szmydt, sędzia Konrad Wytrykowski i sędzia Jakub Iwaniec.
ZOBACZ: NSA: sędzia Szmydt może wrócić do orzekania
Piebiak przy okazji składania rezygnacji z funkcji wiceministra oświadczył, że będzie z bronić swojego dobrego imienia. - Wnoszę do sądu pozew przeciwko redakcji Onet, która rozpowszechnia pomówienia na mój temat oparte na relacjach niewiarygodnej osoby - dodawał.
Czytaj więcej