Wybory prezydenckie. Co z terminem, kandydatami i wydrukowanymi kartami?
- W wyborach prezydenckich 10 maja nie było możliwości głosowania na kandydatów - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Oznacza to, że marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na zarządzenie nowych wyborów. W jakiej formie, kiedy odbędzie się głosowanie, czy zobaczymy nowych kandydatów na listach, co stanie się z wydrukowanymi kartami? Zebraliśmy najważniejsze informacje.
W przyjętej uchwale Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. brak było możliwości głosowania na kandydatów. "Po uchwale Państwowej Komisji Wyborczej termin wyborów prezydenckich 23 maja nie jest możliwy" - oświadczył w niedzielę przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Data
Przewodniczący PKW zapewnił, że na razie "przedwczesne" byłoby podawanie konkretnego terminu wyborów. - Kwestia daty ewentualnego głosowania, to jest kwestia zarządzenia marszałka Sejmu, który wcześniej się zwróci oczywiście o zaopiniowanie kalendarza wyborczego do PKW. W tej chwili byłoby to przedwczesne, aby mówić, czy będzie to 20 czerwca, 20 lipca, czy jeszcze jakiś inny termin bardziej odległy - mówił Marciniak.
ZOBACZ: "Żałuję, że wybory nie odbyły się wczoraj". Bortniczuk w "Graffiti"
W rozmowie z Polsat News, szef PKW zapewnił, że "byłoby dobrze", gdyby zakończyć proces wyborczy "do 6 sierpnia" (tego dnia upływa kadencja Andrzeja Dudy). - Jest to uzależnione od prac legislacyjnych w parlamencie polskim, jak również od kalendarza wyborczego, który ustali pani marszałek Sejmu. W drodze postanowienia, po zaopiniowaniu przez Państwową Komisję Wyborczą, wyznaczy termin głosowania i kalendarz wyborczy - wyjaśniał.
Prezes Porozumienia Jarosław Gowin pytany w poniedziałek w radiu TOK FM, kiedy odbędą się wybory prezydenckie odparł, że wszystko zależy od decyzji marszałek Sejmu i tempa prac w parlamencie. Według niego, jeżeli Senat tym razem nie wykorzystałby całego 30-dniowego terminu, który przysługuje mu na rozpatrzenie projektów poselskich, to wówczas termin 28 czerwca jest realny. Nie wykluczył również przeprowadzenia I tury wyborów na początku lipca.
PKW, czy Poczta Polska?
Szef PKW pytany w Polsat News, czy uchwała PKW oznacza powrót Komisji, jako głównego "organizatora przebiegu wyborów", Marciniak zapewnił, że PKW zawsze była tym organem, która "ogłaszała wyniki wyborów" - Natomiast, żeby w pełni przywrócić uprawnienia i kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej to po pierwsze trzeba uchylić art. 102 ustawy z 17 kwietnia, który odebrał m.in. uprawnienie do zarządzenia druku kart do głosowania - dodawał.
WIDEO: przewodniczący PKW był gościem Polsatu News
Art. 102 tzw. drugiej tarczy antykryzysowej zakłada odebranie PKW na czas stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii podstawowych kompetencji przy organizowaniu wyborów prezydenckich. Na mocy ustawy PKW nie może m.in. publikować obwieszczeń wyborczych, wydawać zaświadczeń o prawie do głosowania oraz nie ma prawa sporządzenia wzoru kart do głosowania i ich druku.
Na mocy ustawy ws. wyborów korespondencyjnych organem odpowiedzialnym za organizacje wyborów prezydenckich jest minister aktywów państwowych. W piątek ustawę podpisał prezydent, jeszcze tego samego dnia została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw. Jednocześnie Porozumienie zobowiązało się, że razem z PiS przygotuje propozycje zmian w ustawie.
O "wyrzucenie" art. 102 i ustawy ws. wyborów korespondencyjnych apeluje opozycja. - Chcemy, by to PKW organizowała wybory, a nie rząd z nieudolnym ministrem Sasinem - mówił w poniedziałek poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki.
Korespondencyjne, tradycyjne, czy mieszane?
Do decyzji parlamentu należy też sposób przeprowadzenia wyborów. KO zaprezentowało w poniedziałek projekt, który zakłada zarówno organizację wyborów prezydenckich przez PKW jak i głosowanie korespondencyjne łączone z tradycyjnym w lokalach wyborczych.
- Proponujemy w projekcie, by wybory odbyły się w trybie mieszanym, w lokalach wyborczych, jak i korespondencyjnie, tak aby wyborcy mogli podjąć decyzję w sposób świadomy - czy chcą iść do lokalu, czy chcą oddać głos korespondencyjnie - mówił poseł Kropiwnicki.
- Dajemy też możliwość, że do 15. dnia przed wyborami każdy może zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego i do 7. dnia przed wyborami każdy powinien dostać imienny pakiet wyborczy i po tym 7. dniu każdy może oddać ten pakiet albo w gminie, albo na poczcie, albo w dniu głosowania zanieść go do obwodowej komisji wyborczej - dodał, wyjaśniając, że dzięki takiemu rozwiązaniu wybory będą rozciągnięte i nie wszyscy wyborcy udadzą się jednego dnia do lokali wyborczych.
Propozycje zmian legislacyjnych dot. noweli ustawy o głosowaniu korespondencyjnym ma w poniedziałek przedstawić również Porozumienie. Prezes partii Jarosław Gowin zapowiedział, że przedstawi propozycje zmian legislacyjnych, które zapowiedział w ubiegłym tygodniu. - I w moim przekonaniu najwłaściwsza formuła głosowania, to będzie formuła hybrydowa, a więc głosować korespondencyjnie będziemy na wniosek - podkreślił Gowin.
ZOBACZ: "Proponujemy tryb mieszany". KO o wyborach
Jak wyjaśnił, "ci, którzy chcą głosować korespondencyjnie będą składać wniosek, będą otrzymywać kartę za potwierdzeniem odbioru".
- To jest warunek konstytucyjności wyborów i zasadniczy powód mojego sprzeciwu wobec daty 10 maja, kiedy to było całkowicie niemożliwe. Reszta z nas będzie mogła skorzystać z lokali wyborczych - powiedział Gowin. Dodał, że wybory będą organizowane przez PKW we współpracy z samorządami.
Na pytanie, czy konsultował swoją propozycję z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, który oświadczył, że głosowanie w lokalach niemożliwe jest przez dwa lata, prezes Porozumienia odparł, że nie konsultował tego z nim. - Z całą pewnością pan minister jest informowany przez przedstawicieli rządu, przedstawicieli PiS, o tych planach - zaznaczył prezes Porozumienia.
Nowi kandydaci? Co z wydrukowanymi kartami?
Przy rozpisaniu nowych wyborów, może dojść do zmiany na liście kandydatów na prezydenta. Jak wyjaśnił Marczak w tej kwestii wszystko zależy od rozwiązań legislacyjnych. - To będzie zadaniem Sejmu i Senatu. Oprócz uchylenia art. 102, to parlament zadecyduje o kwestiach legislacyjnych - dodał szef PKW.
W stanowisku rządu poinformowano, że w związku z wyborami 10 maja "wydrukowano karty do głosowania, instrukcje głosowania korespondencyjnego oraz oświadczenia o osobistym i tajnym oddaniu głosu na karcie do głosowania, a także polecono Poczcie Polskiej S.A. realizację działań w zakresie przeciwdziałania COVID-19, polegających na podjęciu i realizacji niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania i przeprowadzenia wyborów w trybie korespondencyjnym".
W oświadczeniu zapewniono, że "Rada Ministrów uznaje, że wydrukowane elementy pakietu wyborczego powinny zostać wykorzystane w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, które zostaną przeprowadzone zgodnie z uchwalonymi zmianami prawnymi".
- Jestem przekonany przede wszystkim, że te pakiety wyborcze będą do wykorzystania w tych wyborach, które przed nami. W tym kierunku też ta legislacja, według pierwszych zapowiedzi, będzie zmierzać, aby dać możliwość tym wszystkim kandydatom, którzy zarejestrowali się w tych wyborach z możliwą odpowiednią liczbą podpisów, wystartować również w tych wyborach – podkreślił w Radiu Plus wicepremier Jacek Sasin.
ZOBACZ: Budka: najpierw dymisja dla Sasina, później prokurator
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty pytany w poniedziałek w Radiu Zet o to, co zrobić z wydrukowanymi kartami do głosowania, zaznaczył, że Lewica poinformowała o tej sprawie NIK "prosząc o sprawdzenie całej tej procedury". - Po drugie, poinformowaliśmy prokuraturę – dodał.
Po trzecie, jak przypomniał Czarzasty, w stosunku do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina został zgłoszony przez Koalicję Obywatelską wniosek o wotum nieufności, który – jak zapowiedział - Lewica poprze. - Uważamy, że to jest bardzo rozsądne – ocenił Czarzasty. Ponadto szef SLD ocenił, że "przydałaby się w tej sprawie również komisja śledcza".
- Jest jakiś gość, który bez żadnego trybu podejmuje decyzję o wywaleniu 100 milionów złotych w tym czasie, kiedy nie ma pieniędzy i jest z siebie dumny – mówił o drukowaniu kart wyborczych Czarzasty.
W wyborach planowanych na 10 maja o prezydenturę walczyło 10 kandydatów: starający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda, Robert Biedroń (Wiosna), Krzysztof Bosak (Konfederacja), Szymon Hołownia (bezpartyjny), Marek Jakubiak (Federacja dla Rzeczpospolitej), Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-Koalicja Polska), Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa), Paweł Tanajno (bezpartyjny) oraz Stanisław Żółtek (Kongres Nowej Prawicy).
Czytaj więcej