Rozczłonkowane owce i krowy porzucone w lesie. Kilkaset kilogramów odpadów po uboju
Kilkaset kilogramów świeżych skór, głów oraz nóg rozczłonkowanych owiec i krów porzucono w niedzielę w lesie w Mysłowicach Kosztowach, około 100 metrów od głównej drogi. Okoliczności sprawy wyjaśnia policja. To kolejny taki przypadek w ostatnich dniach.
Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach (RDLP) Sławomir Cichy poinformował w poniedziałek, że odpady zostały porzucone w lesie przy ul. Gagarina, około 100 m od głównej drogi.
- Na miejscu teren zabezpieczyła policja, są też strażnicy leśni i miejscowy leśniczy. Trwają szacunki ilościowe porzuconych pozostałości po uboju zwierząt. Jeszcze dziś trafią do utylizacji - zapewnił zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Katowice Grzegorz Skurczak.
ZOBACZ: "Nie wiedzieliśmy, że śmieci nie można wywozić do lasu". 40 m3 odpadów w ciągu trzech dni
St. sierż. Damian Sokołowski z mysłowickiej komendy powiedział w poniedziałek, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie pod kątem art. 188 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, kto prowadzi działalność gospodarczą zagrażającą środowisku, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. - Po informacji o porzuconych odpadach, na miejscu przeprowadzono oględziny. Będziemy ustalać kto je tam zostawił - powiedział policjant.
63 głowy i skóry owiec w lesie pod Opolem
Jak przypomniał Cichy, to kolejna w ostatnich tygodniach tego typu sprawa na terenie RDLP w Katowicach. 18 kwietnia w pobliżu autostrady A4 na terenie Nadleśnictwa Opole porzucono 63 głowy i skóry owiec oraz baranów. Wówczas szacowano, że ubój nastąpił kilka godzin wcześniej.
- W wypadku porzucenia padliny w Mysłowicach leśnicy szacują, że do uboju doszło 2-3 dni wcześniej. Świadczy o tym nie tylko zapach. Tak jak na Opolszczyźnie, sprawcy usunęli kolczyki identyfikacyjne. Nie wiadomo, czy zwierzęta pochodzą z przestępstwa, być może odpowiedź na to pytanie da policyjne dochodzenie - zaznaczył rzecznik.
ZOBACZ: #ZaczynamOdSiebie: Bartosz Kurek uprzątnął śmieci z nielegalnego wysypiska w Wilamach
Po zakończeniu pracy przez śledczych, Lasy Państwowe jako właściciel terenu zobowiązane są do utylizacji porzuconych pozostałości po uboju. Rynkowy koszt takiej utylizacji to ok. 5 zł za kilogram. RDLP podkreśla, że po ustaleniu sprawców nadleśnictwo wystąpi o zwrot kosztów.
Dwie tony odciętych głów i kopyt
Podobne zdarzenie miało w ostatnich dniach miejsce również w Małopolsce. Odcięte głowy i kopyta oraz wnętrzności zwierząt znaleziono porzucone na polnej drodze w miejscowości Barcice. W sumie leżały tam dwie tony szczątków koni, owiec, kóz i krów. Mimo przeprowadzonej dezynfekcji w miejscu porzucenia organicznych odpadów nadal unosi się trudny do wytrzymania fetor.
Wciąż nie ustalono, kto pozbył się w ten sposób odpadów pochodzących najprawdopodobniej z nielegalnego uboju. Według sołtysa raczej był to przerób przemysłowy, na co wskazuje fakt, że szczątki ważyły około dwóch ton.
WIDEO: Materiał "Wydarzeń" o szokującym odkryciu mieszkańców Barcic
Sprawcy grozi grzywna do 5 tys. złotych
Niezależnie od toczącego się postępowania karnego, zaśmiecanie lasu jest też wykroczeniem, za które grozi kara do 500 zł mandatu. Jeśli natomiast sprawa skończy się w sądzie, sprawca może liczyć się z grzywną do 5 tys. zł.
Czytaj więcej