Były szef PKW: możemy zdążyć z wyborami przed upływem kadencji prezydenta
- Nawet jeśli marszałek wyda decyzję czternastego dnia, czyli 24 maja, wybory odbędą się w drugiej połowie lipca. To jest ostateczny termin. Wtedy zdążylibyśmy z wyborami przed upływem kadencji urzędującego prezydenta - tłumaczył w Polsat News były szef PKW, sędzia Wojciech Hermeliński, odnosząc się do uchwały Komisji. Zgodnie z nią marszałek Sejmu ma 14 dni na wyznaczenie terminu nowych wyborów.
W niedzielę wieczorem, gdy powinniśmy poznawać pierwsze sondażowe wyniki wyborów prezydenckich, Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła uchwałę, w której stwierdzono, że z powodu braku możliwości przeprowadzenia głosowania 10 maja marszałek Sejmu ma 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów.
Uchwałę tę skomentował w rozmowie z "Wydarzeniami" były szef PKW, sędzia Wojciech Hermeliński.
- Zgodnie z przepisami, na które powołała się PKW, potraktowano tę sytuację tak, jakby zgłosił się tylko jeden kandydat - tłumaczył sędzia. - To powoduje, że wybory nie mogą się odbyć i PKW informuje o tym marszałka Sejmu, a marszałek ma wtedy 14 dni na wyznaczenie nowego terminu wyborów. One muszą się wtedy odbyć najpóźniej w ciągu 60 dni od daty wydania postanowienia marszałka - uściślił.
"Najważniejsze, że wydano decyzję"
Zgodnie z wyliczeniami Hermelińskiego w tej sytuacji wybory odbyłyby się w drugiej połowie sierpnia, a więc przed upływem kadencji Andrzeja Dudy.
- To jest ostateczny termin. Wtedy zdążylibyśmy z wyborami przed upływem kadencji urzędującego prezydenta, a więc nie byłoby potrzeby szukania innych dróg. Ta wydaje się najprostsza w obecnej sytuacji - powiedział były szef PKW.
Wideo: Wypowiedź sędziego Hermelińskiego dla "Wydarzeń"
- Najważniejsze, że wydano decyzję i zakończyło się wreszcie zastanawianie się, jaka będzie najlepsza metoda na rozwiązanie zaistniałej sytuacji - zauważył sędzia. - Najlepsza metoda to oczywiście wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, o czym mówiłem od początku, jak wielu prawników. Ale skoro władza nie chce go wprowadzić, to nie ma co "wałkować" tematu, tylko trzeba podjąć decyzję - stwierdził.
- PKW podjęła tę decyzję bez wciągania w to Sądu Najwyższego. Bo tu nie ma żadnych podstaw, żeby SN orzekał o ważności wyboru prezydenta, skoro nie doszło nawet do głosowania. Według PKW to pani marszałek (Sejmu, Elżbieta Witek) powinna bezpośrednio podjąć decyzję i wyznaczyć nowe wybory. Nowe wybory, od początku, to nie będzie żadna kontynuacja - zaznaczył Hermeliński.
"Procedura rejestracji kandydatów od nowa"
Jak uściślił, oznaczałoby to, że wszyscy kandydaci muszą od początku przejść przez całą procedurę rejestrowania komitetów i zbierania podpisów na listach poparcia. - Ale o tym już zadecyduje ustawodawca - stwierdził.
Sędzia Hermeliński dodał jednak, że rozumie ewentualne rozgoryczenie kandydatów, którzy zebrali już podpisy. - Nie jest ich winą, że władze doprowadziły swoim działaniem do tego, że muszą je zbierać po raz drugi. Ale trzeba też myśleć o prawach osób, które będą się teraz zgłaszać jako nowi kandydaci. Oni i tak będą w gorszej sytuacji przez stan epidemii, trudniej będzie zbierać podpisy - zauważył.
ZOBACZ: Lewica proponuje okrągły stół ws. wyborów. Podali termin
W niedzielę wieczorem sędziowie z PKW postanowili, że nie będą sporządzać sprawozdania dla Sądu Najwyższego, który w normalnych warunkach miałby obowiązek zatwierdzenia wyniku wyborów.
Przewodniczący PKW sędzia Stanisław Marciniak wyraził nadzieję, że teraz nastąpi przełom i uda się przeprowadzić wybory "w pełni demokratyczne, przezroczyste oraz uczciwe". Podkreślił też, że po raz pierwszy od 1989 roku nie odbyło się w Polsce głosowanie.
Według PKW marszałek Sejmu Elżbieta Witek powinna w ciągu 14 dni ogłosić decyzję o wyznaczeniu terminu nowych wyborów.
Czytaj więcej