Kosiniak-Kamysz o wyborach: to jest wstyd dla Polski, to porażka PiS
- Przez rządzących Polska znalazła się w dramatycznej sytuacji rozgardiaszu. To jest wstyd, to jest upokarzające dla Polski i jej obywateli co zrobili rządzący - powiedział w programie "Graffiti" kandydat na prezydenta, Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef PSL odniósł się w ten sposób do porozumienia Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina dotyczącego rozpisania nowych wyborów prezydenckich.
PiS oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach - poinformowali we wspólnym oświadczeniu Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Sąd Najwyższy ma stwierdzić nieważność wyborów 10 maja. Z kolei Porozumienie poprze w czwartek ustawę o wyborach korespondencyjnych, a jednocześnie "przedstawi propozycje jej nowelizacji".
ZOBACZ: Senat za natychmiastowym wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej
"Po upływie terminu 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez prezesów PiS i Porozumienia.
Jak nieoficjalnie ustalił reporter Polsat News Rafał Miżejewski, przygotowane rozwiązanie oznacza wybory prezydenckie w lipcu lub w sierpniu.
"Patologiczny" sposób
- Jest to też porażka polityczna obozu Zjednoczonej Prawicy i Jarosława Kaczyńskiego. Za punkt honoru wzięli sobie wybory w maju i one się nie odbędą - powiedział w Polsat News Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Na pewno lepiej, że wybory odbędą się w bezpieczniejszym terminie, ale sposób załatwienia tej sprawy jest daleko idącą ekwilibrystyką - dodał.
ZOBACZ: Wybory prezydenckie. Debata z udziałem wszystkich kandydatów
Według niego sposób w jaki Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin zdecydowali o przesunięciu terminu wyborów jest "patologiczny".
- Proste i prawdziwe rozwiązanie, jakim byłoby wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, z czysto politycznych powodów, ambicjonalnych nie zostaje wdrożone i jest szukanie rozwiązania "na siłę", żeby nie rozpadła się Zjednoczona Prawica, żeby można było dalej obsadzać spółki Skarbu Państwa, żeby Andrzej Duda miał komfortową sytuację - stwierdził szef PSL.
- Chociaż myślę, że on jest bardzo zdenerwowany i zestresowany całą sytuacją bo słupki poparcia w kolejnych miesiącach nie muszą być już tak dobre jak teraz - dodał.
"Trzeba doprowadzić do zmian ustrojowych"
Według niego plan unieważnienia wyborów, które się nie odbyły, jak zakłada plan rządzących, "pokazuje patologie ram ustrojowych w których funkcjonujemy".
- Gdzie samowładztwo i rządy autorytarne są możliwe, gdzie w majestacie prawa będzie można za chwilę robić wszystko to co postanowili "ferajna" z Nowogrodzkiej - powiedział.
WIDEO: Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Graffiti"
- To pokazuje w jak trudnym momencie, w jakiej ruinie organizacyjnej znajduje się nasze państwo. Dlatego trzeba doprowadzić do zmian ustrojowych - stwierdził szef PSL.
Według niego w obecnej sytuacji "nie ma dobrych terminów" na przeprowadzenie wyborów prezydenckich. - Dobry termin to byłoby za rok, kiedy ta cała sytuacja związana z epidemią koronawirusa się uspokoi - dodał.
ZOBACZ: Jaki: głosowanie przeciwko wyborom korespondencyjnym to działanie antypaństwowe
Zwrócił uwagę, że w przypadku rozpisania nowych wyborów, wciąż mówimy o wyborach korespondencyjnych. - To niedobrze, bo one budzą bardzo daleko idące wątpliwości - przekazał.
Jednocześnie potwierdził, że będzie ubiegał się o urząd prezydenta w nowo rozpisanych wyborach. - Ja cały czas kandyduje - powiedział. - Andrzej Duda się mnie obawia, bo tylko do mnie się odnosił podczas wczorajszej debaty, tylko mnie atakował. Widocznie z sondaży PiS, wynika, że jako jedyny mam szansę pokonać Andrzej Dudę w II turze wyborów - stwierdził.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej