Biedroń: widziałem reakcję prezydenta na porozumienie Kaczyńskiego i Gowina. Upokorzenie
- Razem wychodziliśmy ze studia po debacie prezydenckiej. Widziałem reakcję Andrzeja Dudy, kiedy dostał informację, że za jego plecami Kaczyński i Gowin zdecydowali, jak będą wyglądały wybory. To była przerażona twarz człowieka, który jest zdruzgotany, traktowany jak marionetka, który otrzymuje straszną i złą wiadomość - mówił w "Debacie Dnia" kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.
Grzegorz Jankowski zapytał swojego gościa o jego pierwszą reakcję, kiedy dowiedział się o porozumieniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina ws. wyborów prezydenckich. - Upokorzenie głowy państwa - odpowiedział Biedroń i przyznał, że widział reakcję prezydenta Andrzeja Dudy na tę informację. - To nie była uśmiechnięta twarz - dodał.
- Lewica jako jedyna nie podjęła rozmów z Gowinem. Dobrze wiedzieliśmy, że jest wysłannikiem Kaczyńskiego i wiernym sługą swojego pana. Nie daliśmy się nabrać na te rozmowy - mówił Biedroń.
ZOBACZ: Biedroń zachęca do udziału w wyborach. "Przywróćmy Polskę społeczeństwu"
Jak tłumaczył, "my, jako Lewica, od początku opowiadamy się wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej i przełożeniem wyborów na bezpieczny termin". - Jeśli te wybory się nie odbyły, to tylko przez to, że PiS próbował przejąć nad nimi kontrolę - mówił europoseł.
WIDEO: zobacz rozmowę z Robertem Biedroniem
- Wyborów nie organizuje PKW, tylko Jacek Sasin, który podlega premierowi Morawieckiemu. I jeden i drugi za doprowadzenie do tej degrengolady powinni stanąć przed Trybunałem Stanu - uważa Biedroń. - To pan minister Sasin kserował karty do głosowania, które leżały później na ulicach, to pan minister Sasin odpowiadał za pakiety, które zaczęły wyciekać, brak kontroli nad procesem wyborczym. Ktoś musi za to odpowiedzieć. Zwykły Kowalski odpowiada za kradzież "batonika", politycy też powinni zacząć wreszcie odpowiadać przed Trybunałem Stanu za wszystkie przestępstwa, jakie popełniają - stwierdził.
"Ziemia i Mars"
- Lewica nie siadała do stołu z Gowinem i nie wierzyła w ten wielki blef, który próbował fundować opozycji Kaczyński. Jaką mamy gwarancję, że Kaczyński nie zrobi wyborów 23 maja? Dziś, według tej ustawy, może to zrobić. On jest zdolny do wszystkiego - mówił Biedroń.
Pytany o rywalizację z zyskującym w sondażach Szymonem Hołownią, Biedroń odpowiedział: "Szymon Hołownia jest prawicowym kandydatem". - Różnica między nami jak jest jak między Ziemią a Marsem. Ja jestem kolorowy, pełen wody, zieleni, a Hołownia jest dość wyjałowiony. W polityce trzeba mieć esencję i energię - stwierdził Biedroń.
Czytaj więcej