Szumowski obawia się jesieni. "Nawet wyjście do sklepu może być niebezpieczne"
- Koronawirus pozostanie w populacji. Dzisiaj przygotowujemy się do jesieni, bo mogą wybuchnąć dwie epidemie w jednym momencie. Jesieni obawiam się najbardziej - mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski. Skomentował też kwestię przygotowania państwa do planowanych na 10 maja wyborów prezydenckich. Według niego, organizacja ich w formie listownej w zapowiedzianym terminie jest mało prawdopodobna.
Zdaniem Łukasza Szumowskiego, jesteśmy jeszcze przed szczytem zachorowań. - Wskaźnik zakażeń mamy obecnie na poziomie 1, czyli jedna osoba zakaża jedną osobę. Oznacza to chwiejną równowagę - ocenił minister w "Rzeczpospolitej".
Zasugerował, że "albo znowu pójdziemy w górę, albo pójdziemy w dół". - To nie oznacza, że wirus zniknie. Koronawirus pozostanie w populacji. Dzisiaj przygotowujemy się do jesieni, bo mogą wybuchnąć dwie epidemie w jednym momencie (SARS-Cov-2 oraz grypy - red.). Jesieni obawiam się najbardziej - powiedział.
Szumowski o wyborach: utrzymanie 10 maja jest mało prawdopodobne
Szef resortu zdrowia przypomniał, że jego rekomendacja ws. korespondencyjnych wyborów była "merytoryczna, nie polityczna". Dodał, że żadna forma aktywności w dobie epidemii nie jest do końca bezpieczna, ponieważ nawet wyjście do sklepu i na ulicę może być niebezpieczne.
ZOBACZ: Wybory korespondencyjne. Sejm przyspieszy głosowanie
- Nie mamy twardych danych pokazujących, że wybory korespondencyjne są zagrożeniem dla życia i zdrowia – stwierdził.
Zapytany, czy wybory powinny odbyć się korespondencyjnie 10 maja, odpowiedział, że "utrzymanie tego terminu jest raczej mało prawdopodobne ze względów organizacyjnych".
- Ale już 17 albo 23 maja zakładam, że wybory prezydenckie drogą korespondencyjną mogą się odbyć. Jeżeli nie zgadzamy się odłożyć wyborów o dwa lata, zgodnie z propozycją, która leży na stole, to jedyną możliwą formą ich organizacji są wybory korespondencyjne - zapewnił Szumowski.