Reżyser najgorszego filmu świata jest Polakiem? Właśnie przegrał w sądzie
Reżyser filmu "The Room", Tommy Wiseau przegrał proces z autorami dokumentu o jego życiu. Artysta od lat próbował zablokować emisję filmu, w którym znalazły się dowody na to, że reżyser najgorszego filmu świata jest Polakiem.
Reżyser, aktor, scenarzysta i producent filmowy, Tommy Wiseau znany jest głównie z realizacji filmu "The Room". Artysta sam napisał scenariusz do filmu i zagrał w nim główną rolę.
Krótko po premierze, która odbyła się w 2003 roku, film Wiseau został okrzyknięty najgorszym filmem świata.
Dzięki "sławie" swojego filmu artysta stał się postacią rozpoznawalną. W 2017 na ekrany wszedł film "Disaster Artist" opowiadający o kulisach powstania "The Room".
Życiorys kontrowersyjnego reżysera owiany jest jednak tajemnicą. Wiseau słynie z tego, że nie zdradza prawie żadnych informacji na temat swojego życia prywatnego. Chociaż sam określa siebie jako Amerykanina, nie wiadomo gdzie i kiedy się urodził.
ZOBACZ: Aktor stracił pracę przez koronawirusa. Zatrudnił się jako kurier
Przez lata pojawiło się wiele spekulacji, że artysta jest Polakiem.
Sprawę pochodzenia artysty postanowili zbadać twórcy filmu dokumentalnego "Room Full of Spoons". Kanadyjscy filmowcy, wśród których był m.in. były współpracownik Wiseau, Richard Harper, dotarli do informacji, że Tommy urodził się w Poznaniu, a jego prawdziwe dane to Tomasz Wieczorkiewicz. W filmie jest nawet rozmowa z mieszkającym w Poznaniu bratankiem Wiseau, który potwierdził te rewelacje.
Wissue starając się zablokować premierę filmu, która miała się odbyć w 2017 roku złożył przeciwko autorom filmu pozew do sądu. Twierdził, że w produkcji bezprawnie wykorzystano fragmenty z "The Room", a sam film narusza jego prywatność.
Kilka dni temu w sprawie zapadł wyrok. Kanadyjski sąd oddalił pozew reżysera. Co więcej, nakazał mu zapłacić twórcom dokumentu 700 tysięcy dolarów odszkodowania za straty jakie ponieśli w związku z zablokowaniem emisji dokumentu.
ZOBACZ: Coming out w wieku 100 lat. Najstarszy polski aktor wyznał, że jest gejem
Sędzia Paul Schabas, który wydał wyrok, stwierdził, że ujawnienie w filmie prawdziwych danych Wiseau nie jest przestępstwem, ponieważ "te informacje były dostępne w publicznych źródłach, gdzie autorzy dokumentu je znaleźli i potwierdzili". - Pan Wiseau, który od lat buduje aurę tajemniczości wokół siebie, może być zdenerwowany upublicznieniem jego danych, ale nie jest to nic obraźliwego w stosunku do niego - stwierdził sędzia.
Sędzia odrzucił też roszczenia o łamanie praw autorskich i uznał, że twórcy filmu dokumentalnego mieli prawo cytować jego "dzieło".
Po wyroku, autorzy dokumentu zapowiedzieli, że film o Wiseau ujrzy światło dzienne i zostanie opublikowany na jednej z platform streamingowych.
Czytaj więcej