Katastrofa sektora usług w strefie euro. Polski nie ominie
Wskaźnik nastrojów PMI w firmach świadczących usługi w kwietniu spadł w Hiszpanii do 7,1 punktu (na 100 punktów możliwych), we Francji do 10,2, a w całej strefie euro do 12 punktów. To prawdziwa katastrofa. Z tego powodu ucierpi także polska gospodarka.
Wprowadzenie restrykcji związanych z pandemią koronawirusa w głównych gospodarkach naszego kontynentu doprowadziło do załamanie sfery usług. Już w marcu usługowy PMI dla strefy euro obniżyła się z 51,6 do 26,4 punktu, czyli do poziomu najniższego historii badań tego wskaźnika.
Podobnie było w przypadku Niemiec, gdzie PMI obniżył się z 52,5 do 31,7 punktu, zaś we Francji spadł do 27,4 punktu, we Włoszech do 17,4 punktu, a w Hiszpanii do 23 punktów. Ta część europejskiej gospodarki, która do niedawna radziła sobie jeszcze bardzo dobrze, niemal z tygodnia na tydzień została zamrożona.
Na dnie
W kwietniu sytuacja dramatycznie pogorszyła się. PMI dla strefy euro obniżył się do zaledwie 12 punktów. Nieco lepiej było w Niemczech, gdzie wskaźnik spadł do 16,2 punktu, ale z kolei dzisiejsza informacja o 16 proc. spadku zamówień w przemyśle naszego największego partnera handlowego nie skłania do optymizmu. W przypadku Hiszpanii indeks usług spadł do zaledwie 7,1 punktu, dla Włoch obniżył się do 10,8 punktu, a dla Francji do 10,2 punktu.
Sytuację mogłoby poprawić jedynie szybkie odmrożenie gospodarek, jednak jest to uzależnione od rozwoju sytuacji epidemiologicznej. Rządy mają twardy orzech do zgryzienia, balansując między zagrożeniem dla zdrowia i życia obywateli, a gospodarczą zapaścią.
Polskie problemy
IHS Markit nie wylicza indeksu PMI dla polskiego sektora usług, ale gołym okiem widać, że restrykcje spowodowały poważne ograniczenie jego aktywności. Udział usług w tworzeniu PKB już kilka lat temu przekroczył dwie trzecie i choć jest wciąż mniejszy niż w najbardziej rozwiniętych krajach, to systematycznie rośnie.
ZOBACZ: Szumowski obawia się jesieni. "Nawet wyjście do sklepu może być niebezpieczne"
Z makroekonomicznego punktu widzenia jeszcze bardziej istotny jest eksport polskich usług, z natury rzeczy koncentrujący się na krajach najbliższych nam geograficznie. O ile saldo handlu zagranicznego w przypadku towarów ulega wahaniom, to saldo eksportu i importu usług jest od lat systematycznie dodatnie i pozytywnie wpływa na koniunkturę w naszej gospodarce. Udział Polski w globalnych łańcuchach dostaw sektora produkcyjnego jest bardzo istotny, ale zwiększająca się nasza rola jako dostawcy usług to najbardziej obiecująca tendencja.
ZOBACZ: Przedszkola i żłobki mogą się otworzyć. Niektóre samorządy korzystają z okazji
Według danych NBP za 2019 rok dodatnie saldo obrotów towarowych wyniosło 10,4 mld zł, zaś saldo wymiany usług przekroczyło 108 mld zł. Przychody ze sprzedaży polskich usług w zeszłym roku sięgało nieco ponad 276 mld zł. W lutym nie zanotowano jeszcze pogorszenia się naszego salda usług, które było wyższe o prawie 9 proc. niż rok wcześniej, jednak z niepokojem trzeba będzie śledzić dane za kolejne miesiące.
Tekst powstał przy współpracy z portalem comparic.pl
Czytaj więcej