"Szkoła marzeń" według Hołowni. Edukacja obywatelska, środowiskowa i antydyskryminacyjna
Przygotowanie młodych do pracy w nowych zawodach, wspólna odpowiedzialność za środowisko, w tym walka z katastrofą klimatyczną, odróżnienie informacji od fake newsów - wymagają reformy edukacji - podkreślał kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, przedstawiając zarys swych propozycji w tym obszarze.
Jak powiedział Hołownia, program edukacyjny opracowany przez zespół ekspertów z Przemysławem Staroniem, wyróżnionym tytułem Nauczyciela Roku 2018, pokazuje "szkołę marzeń, w której relacje między nauczycielami, uczniami a rodzicami wreszcie są takie jak powinny, która przestaje być instytucja testocentryczną, odchodzi od paradygmatu nauczania i idzie w stronę uczenia się, pokazuje, jak poruszać się w świecie fake newsów, umiejętnie odróżniać prawdę od fałszu".
- Z tych, którzy urodzili się w 2007 roku, 65 procent będzie pracowało w zawodach, których jeszcze nie ma, których jeszcze nie znamy - zaznaczył Hołownia. Za konieczne uznał przyznanie szkołom większej swobody oraz nakłonienie uczniów i nauczycieli, by brali "wspólnie odpowiedzialność za to, co się dzieje".
Zlikwidować kuratoria, powołać Komisję Edukacji Narodowej
Zdaniem Hołowni należy zlikwidować kuratoria oświaty, "ponieważ ta robota, którą robią, jest najczęściej niestety nie na XXI wiek". Zgłosił postulat powołania Komisji Edukacji Narodowej, złożonej z nauczycieli, uczniów, rodziców, przejmującej kompetencje kuratoriów, która z czasem miałaby zastąpić "scentralizowane i zbiurokratyzowane Ministerstwo Edukacji Narodowej".
- Musimy uczyć młodych ludzi zupełnie nowych kompetencji. Co z tego, że nauczymy ich dat historycznych, podczas kiedy oni będą pracowali w zawodach, których dzisiaj nie ma? - pytał. Podkreślił, że "edukacja musi służyć ratowaniu środowiska", w tym zmniejszeniu konsumpcji i recyclingowi.
ZOBACZ: "Wizja prezydentury" Hołowni. Kandydat pokazał ją na eko muralu
- Nie będzie sensownej zmiany w szkole, jeżeli nie będzie upodmiotowienia zawodu nauczyciela. To skandal, że nauczyciele w Polsce muszą strajkować i walcząc o swoje elementarne prawa, jeszcze są później prześladowani przez rząd jako wichrzyciele - podkreślił. Za konieczne uznał odniesienie nauczycielskich wynagrodzeń - "pensja startowa powinna być równa co najmniej średniej krajowej" i rosnąć wraz z wykształceniem i doświadczeniem.
Edukacja dla klimatu
Doradca Hołowni, student uniwersytetu w Utrechcie, były doradca rzecznika praw dziecka Marka Michalaka, Mateusz Mielczarek, do najważniejszych wyzwań, które stoją przed edukacją, zaliczył "walkę z już trwająca katastrofą klimatyczną".
Przypomniał postulaty Hołowni: wprowadzenie "zielonego weta" zatrzymującego ustawy, które powiększają kryzys wodny lub oddalają Polskę od dekarbonizacji, przystąpienie do Europejskiego Zielonego Ładu i osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku.
ZOBACZ: Hołownia: nasza demokracja ma raka. Plaster nie wystarczy
- Druga kwestia związana z walką z katastrofą klimatyczną to edukacja. Jesteśmy w drugiej dekadzie XXI wieku, a nasza szkoła zatrzymała się w systemie pruskim - mówił Mielczarek. Za konieczne uznał edukację obywatelską, środowiskową i antydyskryminacyjną. - Musimy odchudzić podstawy programowe, zwiększyć autonomię szkół i nauczycieli - dodał.
Do największych problemów młodych ludzi doradca zaliczył brak mieszkań i trudny start zawodowy związany z warunkami zatrudnienia - brak stabilności i niskie wynagrodzenia.
Będzie nowa partia polityczna?
Hołownia był też pytany, czy ma plany założenia partii politycznej, gdyby nie wygrał wyborów prezydenckich. - W tej chwili moim planem jest wygranie wyborów prezydenckich - powiedział, zaznaczając, że nadal nie wiadomo, kiedy one się odbędą. - Krąży kilka, jeśli nie kilkanaście, różnych scenariuszy. Nie wiemy, będąc na pięć dni przed wyborami, który scenariusz będzie zagrany - dodał.
- Natomiast na pewno to wszystko, co się dzieje wokół mnie, ale przede wszystkim wokół tego pomysłu, tej kampanii, nie może zostać zaprzepaszczone. To nie jest opowieść o mnie, to jest opowieść o tysiącach ludzi, którzy już dzisiaj tworzą nieformalny ruch społeczny. A więc jakąś formę ruchu z całą pewnością to przybierze - powiedział Hołownia.
ZOBACZ: "Pytamy o wolność i jednoczymy się w obliczu zagrożenia". Orędzie obywatelskie Hołowni
Tym niemniej - podkreślił - partii politycznej nie zamierza zakładać "w dającej przewidzieć się przyszłości". - Z tego powodu, że partie polityczne, które dziś działają, doprowadziły do tego, że naprawdę mam alergię, kiedy myślę o pojęciu "partia polityczna" - dodał Hołownia.
Odnosząc się do kwestii ewentualnego przyjęcia do swojego ruchu posłów partii reprezentowanych w parlamencie, powiedział, że jeśli przyjdą przedstawiciele PO, PiS lub Konfederacji, "trzeba będzie się nad tym poważnie zastanowić". - Na razie takich zgłoszeń ani nie mamy, ani nie szukamy. Jest z nami jeden parlamentarzysta, senator niezależny Wadim Tyszkiewicz, który wsparł moją kandydaturę - dodał.
Hołownia o łzach nad konstytucją
Na pytanie, czy kandydatowi na prezydenta i zwierzchnika sił zbrojnych wypada płakać, Hołownia - który zamieścił w sieci nagranie, na którym płacze, mówiąc o konstytucji - odpowiedział twierdząco.
ZOBACZ: Hołownia mówił o konstytucji. Na końcu nie mógł powstrzymać łez [ZOBACZ NAGRANIE]
- Zdecydowanie wolę tych, którzy są w stanie uronić łzę nad łamaną konstytucją, niż tych, którzy bez mrugnięcia okiem ją łamią - powiedział. Argumentował, że także prezydent USA Barack Obama i prezydent Andrzej Duda publicznie "ronili łzy wzruszenia".
- Nie ma nic złego w tym, że polityk chce być człowiekiem. Myślę, że mamy już dość polityków, którzy są tylko i wyłącznie posągami z betonu lub z wazeliny - powiedział Hołownia.
Czytaj więcej