Spotkanie Gowina z Kaczyńskim "nie przełamało impasu". Jasna deklaracja Emilewicz
We wtorek odbyło się spotkanie Jarosława Gowina z Jarosławem Kaczyńskim w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Rozmowy miały dotyczyć wyborów prezydenckich. - Spotkanie nie przełamało impasu, ale pierwszy raz od dawna panowie rozmawiali w dobrej atmosferze - powiedział polsatnews.pl jeden z polityków Porozumienia. Jak dodał, jest deklaracja wicepremier Emilewicz ws. głosowania.
Jak podkreślało RMF FM, było to pierwsze bezpośrednie spotkanie obu polityków od kilku dni. "Spotkanie rozpoczęło się około południa. Nie jest wykluczone, że kolejne spotkania Kaczyńskiego i Gowina będą się jeszcze odbywały, aż do rozstrzygnięcia przyszłości wyborów kopertowych" - dodano.
ZOBACZ: Dwugłos w Porozumieniu. "Wybory powinny odbyć się jak najszybciej"
Jak wynika z ustaleń polsatnews.pl, spotkanie to nie przyniosło przełomu ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich, a więc punktu spornego między Porozumieniem a PiS. Jednak, jak podkreśla jeden z polityków partii Jarosława Gowina, było to pierwsze od dawna spotkanie liderów obu tych partii, na którym panowała dobra atmosfera.
Nie wszyscy będą lojalni Gowinowi
Jak dodał rozmówca polsatnews.pl, także we wtorek wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zadeklarowała, że ws. wyborów korespondencyjnych zagłosuje tak samo, jak Jarosław Gowin. Przeciwko ustawie miałaby głosować także większość posłów Porozumienia, w tym wiceszef MON Marcin Ociepa, wiceszefowa MRPiPS Iwona Michałek, Magdalena Sroka, Grzegorz Piechowiak, Andrzej Sośnierz, Mieczysław Baszko, Andrzej Gut-Mostowy, Michał Wypij czy Wojciech Maksymowicz.
Razem z PiS głosować mają z kolei poseł Jacek Żalek, Michał Cieślak i Włodzimierz Tomaszewski. Ten ostatni zorganizował we wtorek konferencję prasową wraz z dwoma przedstawicielami władz partii, na której przekonywał, że należy jak najszybciej przeprowadzić wybory prezydenckie.
- Poseł Tomaszewski nie był nawet rekomendowany przez Porozumienie do startu w wyborach parlamentarnych - mówi jeden z posłów partii Jarosława Gowina.
Ultimatum dla posłów Porozumienia
Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski mówił w poniedziałek, że jeśli posłowie Porozumienia zagłosują w Sejmie wbrew rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości - czyli za odrzuceniem ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego - będą musieli opuścić klub PiS, a także Zjednoczoną Prawicę. Szef KPRM Michał Dworczyk wyraził nadzieję, że do tego nie dojdzie.
ZOBACZ: "PiS wysyła popychadła, by korumpowały". Kukiz o kulisach podbierania posłów
Niepewny los ustawy
Uchwalona 6 kwietnia z inicjatywy PiS ustawa przewiduje, że tegoroczne wybory prezydenckie odbędą się wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawa daje też marszałkowi Sejmu prawo przesunięcia terminu wyborów, jednak w granicach wyznaczonych przez konstytucję, czyli najpóźniej na 23 maja.
ZOBACZ: Wiceprezes Porozumienia: Zjednoczona Prawica będzie wymagała renegocjacji warunków
W poniedziałek trzy połączone komisje senackie zarekomendowały Senatowi odrzucenie w całości tej ustawy. Będzie ona teraz rozpatrywana na plenarnym posiedzeniu Senatu, który zebrał się we wtorek. Następnie ustawa wróci do Sejmu - jeśli senatorowie zgłoszą poprawki lub przyjmą wniosek o odrzucenie w całości specustawy.
W Sejmie do odrzucenia ewentualnego sprzeciwu lub poprawek Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o jeden głos więcej, niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia.
Czytaj więcej