Katowali niemowlę tak, że mogło umrzeć. Przy innych dzieciach zażywali narkotyki
4-miesięczna dziewczynka przez pół swojego życia miała być maltretowana przez matkę, jej konkubenta oraz ojca. Dramat niemowlęcia wyszedł na jaw, gdy 26-latka poszła ze swoją córką na wizytę u lekarza. Obrażenia dziecka zagrażały jego życiu i zdrowiu. Podejrzani o znęcanie się nad bezbronną ofiarą mogą trafić do więzienia nawet na 15 lat. W tle są również narkotyki.
W miniony piątek do szpitala w Siemianowicach Śląskich trafiła 4-miesięczna dziewczynka. Badania wykazały, że była maltretowana. Miała wiele złamań oraz krwiaków, była też niedożywiona i wycieńczona.
- Sprawa znęcania się nad niemowlęciem wyszła na jaw, kiedy matka zgłosiła się z córeczką do lekarza rodzinnego. Chciała uzyskać pomoc w innej sprawie, która nie była związana z obrażeniami dziecka. Lekarz zdecydował o skierowaniu dziecka do szpitala - powiedziała Tatiana Lukoszek, rzeczniczka siemianowickiej policji.
Dziewczynkę bito przez pół jej życia
Gdy zatrzymano 26-letnią matkę dziewczynki, ta zaprzeczyła, aby ktokolwiek znęcał się nad jej córeczką. Twierdziła, że nie wie, skąd wzięły się u takie obrażenia u niemowlęcia. Mimo to zatrzymany został także 31-letni partner kobiety.
ZOBACZ: Pobili 25-latka, bo przechodził na czerwonym świetle
- Dziecko miało połamane żebra, pęknięte kości czaszki i zespół dziecka potrząsanego. Obrażenia te stwarzały niebezpieczeństwo dla jego życia i zdrowia - powiedziała we wtorek Polsat News Beata Cedzyńska, prokurator rejonowy w Siemianowicach Śląskich.
Niemowlę trafiło do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Mogło być katowane przez dwa miesiące, czyli pół jego dotychczasowego życia. Najprawdopodobniej koszmar zaczął się od razu po wypisaniu matki z nowo narodzonym dzieckiem z oddziału położniczego.
- Przyjęliśmy, że znęcano się nad nim od chwili wypisania go ze szpitala w Zabrzu - przekazała prok. Cedzyńska.
WIDEO: Prokurator Cedzyńska o szczegółach sprawy 4-miesięcznej dziewczynki
Matka niemowlęcia zażywała narkotyki przy innych dzieciach
Matka dziecka, jej konkubent oraz ojciec 4-miesięcznej dziewczynki usłyszeli zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia oraz znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.
W domu mieszkali także 2-letnia siostra oraz 5-letni brat. Śledczy nie mają informacji, aby im też miała dziać się krzywda. Jednak dzieci były jednak wielokrotnie świadkami zażywania narkotyków przez matkę i jej partnera. Rodzeństwo trafiło do ośrodka opiekuńczego.
Prokuratura skierowała wnioski o tymczasowy areszt dla trojga podejrzanych do sądu w Siemianowicach Śląskich. Ten zastosował 3-miesięczne aresztowanie. Decyzją sądu na wolności pozostał ojciec niemowlęcia.
- Będziemy rozważać zażalenie na tę decyzję sądu - zapewniła prok. Cedzyńska.
Jeżeli zarzuty się potwierdzą, dorosłym grozi kara od 3 do 15 lat więzienia. Na wymiar kary mogą mieć wpływ zeznania lekarzy, których śledczy zamierzają wkrótce przesłuchać.
Czytaj więcej