Działka miała być bezpiecznym miejscem na kwarantannę. Była przez trzy dni
Mieszkaniec Szczecinka (woj. zachodniopomorskie) zdecydował, by spędzić kwarantannę w swoim ogródku działkowym. Wcześniej zgodę na to wyraziły służby. Zarządcy ogródków w Czaplinku o wszystkim poinformowali publicznie, a działkę otoczyli taśmą. Skończyło się wybitymi szybami w altanie i zdemolowanym samochodem. Zobacz materiał Agnieszki Kuzyk.
To miało być bezpieczne miejsce na czas kwarantanny. I było... przez niecałe trzy dni. Mężczyzna, który wrócił z zagranicy - nie chcąc narażać swoich bliskich - syna oraz żony, która jest w ciąży - wybrał swoją altankę na ogródkach działkowych, by spokojnie przetrwać czternaście dni odosobnienia.
ZOBACZ: Od dziś nowe zasady kwarantanny po przekroczeniu granicy
- W sobotę koło godzin południowych przyszła pani prezes wraz z mężem. Owinęli mnie taśmą biało-czerwoną razem z samochodem - mówi pan Karol.
Doszło do ataku
Na profilu ogródków działkowych w mediach społecznościowych pojawił się wpis z informacją, że jest tam osoba w kwarantannie. "Na terenie naszych ogrodów decyzją Sanepidu z Drawska przebywa Pan na kwarantannie (brama od strony Szczecinka). Działka jest ogrodzona taśmą. Prosimy zachować ostrożność!" - głosił wpis.
W nocy z soboty na niedzielę pan Karol usłyszał huk, a do jego altanki wpadły kamienie. - Zerwałem się, zanim zapaliłem światło okazało się, że mam wybite szyby, wrzucili mi dwa kamienie. Jeden zerwał karnisz, firanę. Drugi wybił szybę i uderzył mnie w plecy - opowiadał.
ZOBACZ: Znudziła go kwarantanna. Zapłaci 20 tys. zł kary
Zniszczone zostały też opony w jego samochodzie. Mężczyzna zanim zdecydował, że na działce spędzi czas izolacji, dzwonił do Sanepidu w Szczecinku i Drawsku Pomorskim. - W Drawsku powiedzieli, że tak, jeśli jest działka ogrodzona i ma warunki turystyczne - relacjonował.
"Wyrazy współczucia"
Po nocnym ataku z profilu działek w Czaplinku zniknął poprzedni wpis i zastąpił go nowy - z wyrazami współczucia i wyjaśnieniami. "Bardzo nam przykro, że Pana z kwarantanny spotkały takie nieprzyjemności. Wczorajszy post był po to, żeby omijać działkę z daleka, a nie żeby człowiekowi takie rzeczy robić. Zarząd z zaistniałym aktem wandalizmu nie ma nic wspólnego. Przykro jest nam, że ludzie są podli. Usunęliśmy post, żeby nie nakręcać spirali afery".
ZOBACZ: Przekraczali granicę mimo kwarantanny. Dane Straży Granicznej
- Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że tak się stało. Człowiek chciał dobrze dla innych, bo byłam zaalarmowana przez innych działkowców, a teraz ja jestem tą najgorszą - mówiła Natalia Okulewicz, prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych im. Adama Mickiewicza w Czaplinku.
WIDEO: zobacz materiał Polsat News
"Na terenie działki obowiązuje zakaz zamieszkiwania"
Co więcej, prezes, jak i Polski Związek Działkowców kwestionują możliwość mieszkania na działce. I powołują się na ustawę z dnia 13 grudnia 2013 r. o rodzinnych ogrodach działkowych, według której: "na terenie działki obowiązuje zakaz zamieszkiwania oraz prowadzenia działalności gospodarczej lub innej działalności zarobkowej". Dodatkowo, zapowiedziano też wysłanie pisma do sSanepidu z pytaniem, na jakich zasadach ma się odbywać kwarantanna na działce.
- Altana zgodnie z prawem budowlanym nie jest obiektem do zamieszkiwania, bo nie spełnia warunków - nie ma środków higieny osobistej, toalety itd. - zaznaczył Marian Sekulski, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Koszalinie.
ZOBACZ: Mniej zużytej energii, mniej śmieci. Izolacja wyludniła Paryż
Pan Karol zapewnia jednak, że ma warunki pozwalające mu na funkcjonowanie w tym miejscu. - Ja tutaj nie mieszkam, tylko odbywam kwarantannę - tłumaczy.
- Przepis nie przewiduje tego, że to nie mogą być działki - mówi natomiast Małgorzata Kapłan, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.
Niespodziewane zachowanie sąsiada
Do sytuacji odniósł się burmistrz Czaplinka. - My, jako gmina, bierzemy udział również w akcji: "nie hejtuję" - powiedział Marcin Naruszewicz. I zaznaczył, że należy dokładnie sprawdzić, czy cała sytuacja jest związana z koronawirusem, czy nie ma innego podłoża. - W tym wypadku może to wcale nie być odbywanie kwarantanny, a inne okoliczności - dodał Naruszewicz. Sprawą zajęła się policja.
Pan Karol opowiedział o sprawie jednemu z sąsiadów, który wcześniej utrzymywał z nim dobre relacje. Mężczyzna ujął się jednak za sprawcami ataku i miał stwierdzić, że "jeszcze im pomoże".
"Kosz Życzliwości"
Z kolei mieszkańcy Czaplinka szykują dla poszkodowanego mężczyzny "Kosz Życzliwości".
"Dobrze wiecie, jak został potraktowany Pan Karol, który w Czaplinku odbywa kwarantannę. Dzisiaj na działki przyjechała telewizja Polsat, która pokaże nieprzyjazny obraz mieszkańców Czaplinka..." - napisała Aleksandra Łuczyńska, dyrektor miejscowego Ośrodka Kultury.
ZOBACZ: Owoce "zakażone" koronawirusem. Szef laboratorium zawieszony
"Nie pozwólmy, by Pan Karol i jego rodzina mieli wyłącznie niemiłe wspomnienia! Proponujemy zrobić wspólny »Kosz Życzliwości dla Pana Karola!« "- dodała Łuczyńska.
Dary dla poszkodowanego można przynosić do czwartku. "W piątek odwiedzimy Pana Karola i wręczymy kosz w imieniu mieszkańców" - poinformowała dyrektor Ośrodka Kultury w Czaplinku.