Wiceprezes Porozumienia: Zjednoczona Prawica będzie wymagała renegocjacji warunków
- Koalicję rządową przede wszystkim buduje się programowo; jako Porozumienie chcemy realizować program Zjednoczonej Prawicy, ale też dokładać do niego swoją nutę - podkreślił w poniedziałek w "Debacie Dnia" wiceprezes Porozumienia Robert Anacki.
Wiceprezes Porozumienia Robert Anacki był pytany w poniedziałek w Polsat News, czy czuje, że jego ugrupowanie zostało "postawione pod ścianą" ws. ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego i czy w tym tygodniu może dojść do rozpadu koalicji rządowej, jeśli posłowie Porozumienia ustawy nie poprą.
ZOBACZ: Koronawirus - Raport Dnia. Poniedziałek, 4 maja
- Wszystko zależy od tego, jak definiujemy koalicję rządzącą. My jako Porozumienie chcemy realizować program Zjednoczonej Prawicy, ale też dokładać do niego swoją nutę. W tym wypadku (...), w kwestii terminu zbliżających się wyborów fundamentalnie się nie zgadzamy i przedstawiamy argumenty, myślę, że merytoryczne, dlaczego - powiedział wiceszef Porozumienia.
Rząd Zjednoczonej Prawicy na skraju rozpadu?
Wcześniej w poniedziałek szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski oświadczył, że posłowie Porozumienia muszą mieć świadomość, że "jeśli zagłosują w Sejmie wbrew rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości - czyli za odrzuceniem ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego", będą musieli opuścić klub parlamentarny PiS oraz Zjednoczoną Prawicę.
Według Anackiego słowa te nie oznaczają groźby rozpadu koalicji rządowej. - Koalicję przede wszystkim buduje się programowo. Jeżeli będziemy spójni w programie, który zdecydowaliśmy się realizować, to myślę, że będzie to możliwe - stwierdził.
WIDEO: Robert Anacki był gościem "Debaty Dnia"
- Zjednoczona Prawica może przyjąć nieco inną formułę. Na pewno będzie wymagała renegocjacji warunków – powiedział, dodając że: wyborów w maju nie będzie, bo "w ocenie Porozumienia są nie do zorganizowania".
ZOBACZ: Jak zagłosują posłowie Porozumienia ws. wyborów 10 maja?
Członek Prezydium Zarządu Krajowego Porozumienia Michał Wypij zauważył w poniedziałek na Twitterze, że "wybory 10-go maja nie były objęte umową koalicyjną". "W Zjednoczonej Prawicy to my jesteśmy tą stroną, która dotrzymuje swoich zobowiązań. Nie stawiajmy ultimatum, szukajmy porozumienia" - podkreślił.
Wybory 10 maja pod znakiem zapytania
Zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek wybory prezydenckie mają odbyć się 10 maja, choć przedstawiciele partii rządzącej w poniedziałek wypowiadali się sceptycznie na temat możliwości przeprowadzenia wyborów w tym terminie. Również szef PKW Sylwester Marciniak ocenił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" i "Dziennikiem Gazetą Prawną", że przeprowadzenie wyborów w terminie 10 maja "nie jest możliwe".
W Senacie znajduje się obecnie specustawa autorstwa PiS, uchwalona 6 kwietnia, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego.
W poniedziałek trzy połączone komisje senackie zarekomendowały Senatowi odrzucenie w całości tej ustawy. Będzie ona teraz rozpatrywana na plenarnym posiedzeniu Senatu, który zbiera się we wtorek. Następnie ustawa wróci do Sejmu, jeśli senatorowie zgłoszą poprawki lub przyjmą wniosek o odrzucenie w całości specustawy. W Sejmie do odrzucenia ewentualnego sprzeciwu lub poprawek Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o jeden głos więcej, niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia.