Komorowski: szykuje się wielkie przetasowanie na polskiej scenie politycznej
- Jeśli Jarosław Kaczyński przegra, a w moim przekonaniu głosowanie dot. wyborów korespondencyjnych w Sejmie przegra, za przyczyną zbuntowania się Jarosława Gowina, to będzie to początek daleko idącego procesu - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" były prezydent Bronisław Komorowski.
Według byłego prezydenta "będzie to początek nie tylko uniezależniania się Gowina od Kaczyńskiego, ale kształtowania się nowej polskiej prawicy, która będzie pozbawiona radykalizmu, lekceważenia dla konstytucji i integracji europejskiej, ale jednocześnie nie będzie zwolenniczką rewolucji obyczajowej i będzie szanowała tradycję".
Pytany przez Dorotę Gawryluk, czy w takim wypadku będzie możliwe powstanie PO-PiS-u, były prezydent odpowiedział: "jestem przekonany, że jest możliwe powstanie formacji nowoczesnego konserwatyzmu, który pociągnie za sobą całą scenę polityczną".
- Odsunie radykałów w PiS, ale też wpłynie na Platformę Obywatelską. Bardzo bym sobie tego życzył, bo sam jestem tak ideologicznie skonstruowany - mówił.
"Kidawa-Błońska płaci za to, że miała rację"
Pytany o spadek poparcia dla kandydatki Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Komorowski odpowiedział: "Kidawa-Błońska płaci za swoją decyzję dotyczącą zawieszenia kampanii wyborczej".
- Płaci za to, że miała rację, że miała odwagę powiedzieć, że kampania przeprowadzana w takich warunkach epidemii i zagrożenia zdrowotnego, z ograniczeniami, kampania faworyzująca obecnego prezydenta nie ma żadnego sensu - tłumaczył były prezydent.
Jak dodał, "płaci w tym sensie, że ludzie to odebrali - a były ku temu powody - jako właściwie wycofanie się z kampanii". - W związku z tym konkurenci rozdrapują jej poparcie, a to powoduje dezorientację wyborców. Jak się powiedziało "A", to ludzie się domyślają "B", "C", "D" i to raczej kampanii nie pomaga - podkreślił Bronisław Komorowski.
ZOBACZ: Dworczyk: bardzo prawdopodobne, że na 10 maja nie będziemy mogli przygotować wyborów
Były prezydent krytycznie ocenił kampanie wszystkich kandydatów. - Rozumiem, że funkcjonują w bardzo trudnej sytuacji, z daleko idącym monopolem obecnego prezydenta na wypowiedzi publiczne, z ograniczeniami kontaktowania się z wyborcami, w warunkach ciągłego zmieniania reguł gry przez rządzących, którzy manipulują ordynacją wyborczą, jak im, albo ich kandydatowi wygodniej - mówił.
WIDEO: rozmowa z Bronisławem Komorowskim w "Gościu Wydarzeń"
- Zanim zaczniemy rozliczać kandydatów opozycji, to należy mówić twardo, że to są nienormalne warunki, a ich nienormalność została pogłębiona przez rządzących: premiera, prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego. Trudno zachowywać się do końca rozsądnie i uniknąć błędów - stwierdził były prezydent.
"Zaproszenie do fałszerstwa"
Zdaniem Komorowskiego, "trzeba się przeciwstawiać w każdy możliwy sposób organizacji wyborów w terminie majowym". - Można się przeciwstawić protestując w Sejmie, Senacie, ale można również mówiąc, że w tego rodzaju sytuacji nie będzie się brało udziału. Wybory korespondencyjne, jak PiS samo twierdziło, to zaproszenie do fałszerstwa i zagrożenie demokracji. Dla mnie to przede wszystkim lekceważenie konstytucji i przepisów, prawa każdego Polaka do uczestniczenia w kampanii wyborczej i uczciwym głosowaniu - tłumaczył były prezydent.
ZOBACZ: Wybory korespondencyjne. Jest decyzja komisji senackich
- Uważam, że należy się koncentrować nie na Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, ale na bardzo groźnym precedensie w postaci tego, że reguły gry wyborczej się zmieniane tak późno, przez samymi wyborami, że nie ma żadnej kampanii. To chodzi o zasady, ale przede wszystkim o zdrowie Polaków - mówił Komorowski.
Według niego rządzący mogliby zastosować ustawę o stanach nadzwyczajnych, ale "PiS woli budować protezę wyborczą, jaką jest przeprowadzenie wyborów przez Pocztę Polską i ministra Jacka Sasina a nie PKW". - To powinni być ostrzeżenie, że w grę wchodzą pozamerytoryczne powody i nie chodzi tu o zdrowie Polaków - dodał.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej