Prof. Horban: jesteśmy już na fali opadającej
Krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, profesor Andrzej Horban w programie "Wszystko o koronawirusie" powiedział, że jeszcze nie wiadomo, jak majówka wpłyneła na przebieg epidemii w Polsce, ale wszystko wskazuje na to, że sytuacja powoli się poprawia.
"Mamy 318 nowych i potwierdzonych przypadków koronawirusa" - podało w niedzielę Ministerstwo Zdrowia.
ZOBACZ: Koronawirus - Raport Dnia. Niedziela, 3 maja
Jednocześnie resort poinformował o śmierci następnych 15 osób w wyniku zakażenia chorobą Covid-19. Łącznie w Polsce zachorowały do tej pory 13 tys. 693 osoby. Odnotowano 678 zgonów chorych na Covid-19. Wyzdrowiało - jak dotąd - 3945 osób, u których po chorobie nie wykryto zakażenia.
Luzowanie obostrzeń
- Okres wylęgania tej choroby to jest, kanonicznie, od jednego do czternastu dni, a większość przypadków objawia się jawnie klinicznie w ciągu pięciu-siedmiu dni od kontaktu, więc pod koniec przyszłego tygodnia - powiedział prof. Horban, pytany o to, kiedy będziemy wiedzieli, czy długi weekend majowy wpłynął na wzrost zachorowań.
ZOBACZ: 62 proc. Włochów potrzebuje pomocy psychologa w czasie pandemii
Gość Bartosza Kwiatka dodał, że według niego, "takiego dużego wzrostu nie będzie". - Obserwujemy już od kilku dni, nie tylko spłaszczenie krzywej nowo diagnozowanych pacjentów, ale również zmniejszenie tej liczby. Wydaje się, że szczęśliwie jesteśmy już na fali troszeczkę opadającej i to by potwierdzało, że warto zacząć luzować obostrzenia - powiedział krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.
"Należy przyzwyczaić się do masek"
Gość Polsat News przypomniał, że bardzo ważne jest trzymanie dystansu. - Jeżeli oddychamy lub kaszlemy, to zasięg wydychanego powietrza, czy też zasięg kropelek naszej wydzieliny, sięga mniej więcej dwóch metrów, stąd 1,5-2 metry jest tą odległością bezpieczną - mówił.
Podkreślił, że "również należy przyzwyczaić się do masek". - Były duże dyskusje, czy jest w ogóle sens używania takich masek, zwłaszcza, że nie są to maski w pełni chroniące, takie jak używają profesjonaliści. My w szpitalu używamy innych masek, z filtrami, ale my mamy do czynienia z osobami chorymi, które mogą nas zakazić. Tutaj jest trochę inna zasada. Chodzi o to, żeby ktoś, kto jest nosicielem tego wirusa, choruje bardzo skąpo klinicznie lub bezobjawowo, żeby nie zakażał innych. I ta maska chroni innych przed tym człowiekiem, który jest źródłem tego zakażenia. To ma działać w drugą stronę - powiedział profesor.
WIDEO: "Wszystko o koronawirusie" - cały program
Czytaj więcej