Majówka - jakie produkty kupujemy na długi weekend?
Piwo, ketchup, chipsy czy lody - m.in. takie produkty najczęściej znikają ze sklepowych półek, jak wynika z analiz w ramach Panelu Gospodarstw Domowych GfK. Podczas tegorocznej majówki konsumenci zapewne wrócą do tradycyjnych nawyków, choć ze względu na pandemię w innej skali niż przed rokiem.
Jak wskazali autorzy badania, w zachowaniu konsumentów widać już silną stabilizację, dlatego tegoroczna majówka znów może upłynąć pod znakiem dynamicznego wzrostu "piknikowych" kategorii.
Oznacza to, że tuż przed długim weekendem z półek sklepowych znikają m.in.: ketchup, serdelki, chipsy, piwo i lody - ocenili analitycy.
Pandemia COVID-19 spowodowała gwałtowny wzrost popytu na tzw. produkty survivalowe - zaznaczyli w czwartkowym komunikacie. W 11. tygodniu br. mąki, kasze i ryż były kupowane nawet o ponad 200 proc. częściej niż średnio między 6. a 9. tygodniem, a do koszyków konsumentów trafiało średnio 25 kategorii produktowych - wyliczono. W kolejnych tygodniach panika słabła.
Wrócimy do tradycyjnych nawyków
Zdaniem analityków o powrocie do normalności świadczył także fakt, że przed Wielkanocą, na pierwszym miejscu wśród najszybciej rosnących kategorii, produkty survivalowe wyparł chrzan, a w 16. tygodniu najszybciej rosła sprzedaż lodów.
Takie statystyki, jak oceniono, pozwalają na ostrożną prognozę, że podczas tegorocznej majówki jako konsumenci znów wrócimy do tradycyjnych nawyków, choć ze względu na pandemię, zapewne w innej skali niż przed rokiem.
"W ubiegłym roku, w tygodniu przedmajówkowym, czyli od 24 do 30 kwietnia, mogliśmy zaobserwować aż 29-proc. wzrost wolumenowy (w porównaniu do poprzedzającego tygodnia) ketchupu, 22-proc. wzrost kategorii chlebów oraz 60-proc. parówek i serdelków" - wyliczyła, cytowana w komunikacie, analityk z GfK Nina Zatka.
Wzrosła m.in. sprzedaż piwa i wody
Przed długim weekendem majowym o 42 proc. w porównaniu do poprzedzającego tygodnia wzrosła też ilość sprzedawanego piwa, a o 40 proc. - wody mineralnej. Z kolei sprzedaż chipsów zwiększyła się o 104 proc., a o 110 proc. - lodów.
Jak wyjaśniła Zatka, znacznie większa sprzedaż piwa, lodów czy wody przed majówką wiąże się nie tylko z dniami wolnymi, ale też z wyraźną poprawą pogody. "Im lepsze prognozy, tym większe prawdopodobieństwo, że majówkę spędzimy na świeżym powietrzu i sięgniemy po wspomniane kategorie" - powiedziała.
ZOBACZ: Co wolno w majówkę? Polacy ruszają na długi weekend
Zwróciła uwagę, że dużą rolę, w tegorocznych zakupach przed majówką, może odegrać niekorzystny układ kalendarza. "Ubiegłoroczna majówka wypadała wyjątkowo korzystnie, z wolnymi dniami w środę i piątek. Nie było także ograniczeń związanych z gromadzeniem się" - wskazała. Dodała jednak: "już Wielkanoc pokazała, że bez względu na okoliczności, jesteśmy bardzo silnie przywiązani do zwyczajów i tradycji, co bezpośrednio przekłada się na nasze zakupy".
Czytaj więcej