Katastrofa helikoptera NATO. "Powstrzymywał rosyjską agresję"
Helikopter wojskowy NATO rozbił się w środę w morzu między Grecją a Włochami. W katastrofie zginęła co najmniej jedna osoba. Maszyna należała do kanadyjskiej fregaty. Jej szczątki znaleziono w Morzu Jońskim. Jak poinformowały greckie media, służyła do "powstrzymywania rosyjskiej agresji w całej Europie Wschodniej".
Śmigłowiec wojskowy służący w grupie zadaniowej marynarki wojennej NATO rozbił się na Morzu Śródziemnym, uczestnicząc w misji na wodach międzynarodowych u wybrzeży Grecji. Utracono kontakt z samolotem podczas ćwiczeń obecnie trwają poszukiwania członków załogi - poinformowała kanadyjska armia.
ZOBACZ: Macedonia Północna przystąpiła do NATO
Lokalne greckie media podają, że na pokładzie helikoptera było sześciu członków załogi, z morza wyłowiono jedno ciało. Pięć osób jest poszukiwanych.
"Szczątki zostały odnalezione we włoskiej strefie kontroli i interwencji na Morzu Jońskim. Grecja wysłała śmigłowiec marynarki wojennej do udziału w akcji ratunkowej" - poinformowała agencja AFP.
Szukają członków załogi przy pomocy statków
Grecki państwowy kanał telewizyjny ERT poinformował, że helikopter wystartował z kanadyjskiej fregaty, która bierze udział w operacji sojuszu mającej na celu "powstrzymanie rosyjskiej agresji w całej Europie Wschodniej".
Katastrofa miała miejsce w środę na Morzu Jońskim, części Morza Śródziemnego, około 80 kilometrów od greckiej wyspy Kefalonia. HMCS Fredericton, z którego startował helikopter, prowadzi operację poszukiwaczą członków załogi wraz z fregatą włoską i fregatą turecką.