"Człowiek Ziobry ma zagwarantować Dudzie legalizację jego wyboru?". Opozycja pyta o Zaradkiewicza
"To kolejne naruszenie zasady niezależności Sądu Najwyższego oraz działanie bez konstytucyjnej podstawy prawnej" - napisał lider PO Borys Budka odnosząc się do decyzji prezydenta o powierzeniu obowiązków pierwszego Prezesa SN Sędziemu SN Kamilowi Zaradkiewiczowi. - Dzisiaj zobaczyliśmy kolejnego nominata partyjnego w roli najwyższego sędziego w naszym kraju - ocenił kandydat Lewicy Robert Biedroń.
Wraz z końcem kwietnia upływa sześcioletnia kadencja obecnej I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Jak przekazało biuro prasowe SN, od początku maja sędzia Gersdorf przechodzi w stan spoczynku. W czwartek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował na Twitterze, że prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków I Prezesa Sądu Najwyższego z dniem 1 maja sędziemu SN Kamilowi Zaradkiewiczowi, do czasu powołania I Prezesa Sądu Najwyższego.
ZOBACZ: Gersdorf żegna się z Sądem Najwyższym. "Broniłam niezależnej władzy sądowniczej"
"Dzisiejsza decyzja prezydenta ws. nominacji Zaradkiewicza na komisarza w SN to kolejne naruszenie zasady niezależności Sądu Najwyższego oraz działanie bez konstytucyjnej podstawy prawnej. Czy człowiek Ziobry ma zagwarantować Dudzie legalizację jego wyboru?" - pytał Borys Budka.
Dzisiejsza decyzja prezydenta ws. nominacji #Zaradkiewicz.a na komisarza w #SN to kolejne naruszenie zasady niezależności Sądu Najwyższego oraz działanie bez konstytucyjnej podstawy prawnej. Czy człowiek Ziobry ma zagwarantować Dudzie legalizację jego wyboru?
— Borys Budka (@bbudka) April 30, 2020
- Dzisiaj prezydent Andrzej Duda udowodnił po raz kolejny, że nie dojrzał do sprawowanego przez siebie stanowiska. Dzisiaj zobaczyliśmy kolejnego nominata partyjnego w roli najwyższego sędziego w naszym kraju - powiedział w czwartek kandydat Lewicy w wyborach prezydenckich Robert Biedroń.
"Symbol cynicznego oportunizmu"
Jego zdaniem "sędzia Kamil Zaradkiewicz to symbol cynicznego oportunizmu i symbol tego, do jakiego stanu można doprowadzić państwo, kiedy nominaci partyjni, wierni słudzy swojego pana przejmują wymiar sprawiedliwości".
Zauważył, że "sędzia Kamil Zaradkiewicz przez ostatnie lata był najpierw cichym współpracownikiem w Trybunale Konstytucyjnym, wiernie tam pracował, nie miał nic przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, ale kiedy zmieniła się władza sędzia Zaradkiewicz natychmiast zmienił swoją busolę polityczną i zaczął służyć Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS-owi".
ZOBACZ: Sąd Najwyższy odrzucił skargę Hołowni. Jest komentarz sztabu
- Znamy jego niezłomność w podważaniu wyroków Trybunału Konstytucyjnego i w utrudnianiu pracy niezależnego Sądu Najwyższego, krnąbrność wobec konstytucji i usłużność wobec prezesa - dodał. - Dzisiaj ten nominat partyjny zostaje de facto, bo wiemy, że tak się stanie, I prezesem Sądu Najwyższego - ocenił.
"Ostatni element tego systemu"
Według Biedronia "to smutny dzień", bo "Jarosław Kaczyński powoli dopina ten system". - Najpierw w zakresie systemu ustawodawczego, później przejął władzę wykonawczą, dzisiaj dopiął ostatni element tego systemu, przejął władzę sądowniczą". - Dzisiaj skończyła się w Polsce demokracja. Dzisiaj wraz z odejściem niezłomnej pierwszej sędzi Sądu Najwyższego pani Gersdorf zamknął się ważny rozdział polskiej demokracji - podkreślił. Biedroń "podziękował wszystkim niezłomnym sędziom, którzy nie ulegli władzy, stawiali opór".
- Jeszcze demokracja nie zginęła, póki my jesteśmy, jeszcze konstytucja jest, póki my jesteśmy. Może się wydawać, że wszystko stracone, że PiS dzisiaj przejął kolejną instytucję, ale tak długo, jak my będziemy, będzie w nas nadzieja - mówił.
ZOBACZ: Koronawirus a wybór następcy Gersdorf. Odroczono termin Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN
Zdaniem Biedronia, "to jest powód, dla którego musimy zmienić tego nieudolnego prezydenta, bo to decyzją tego prezydenta dzisiaj mamy tę sytuację". - To jest powód, dla którego nie możemy się poddawać. Nie możemy dać się zastraszyć Kaczyńskiemu, musimy iść nawrzucać Kaczyńskiemu do skrzynki. Musimy skutecznie to draństwo, tę bezczelność, ten cynizm w końcu odsunąć od władzy - wskazał.
"Bliski współpracownik Ziobry"
Niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia na czwartkowej konferencji prasowej ocenił, że powołanie Zaradkiewicza jest "decyzją polityczną". - Sędzia Zaradkiewicz znany jest z tego, co wydarzyło się w Trybunale Konstytucyjnym w 2016 r., z tej zdrady TK, która wtedy się dokonała. Jest to też bliski współpracownik ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - zauważył.
Hołownia zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, zadba, aby doprowadzić do Zgromadzenia Ogólnego Sądu Najwyższego, aby to ono wyłoniło niezawisłego kandydata na I Prezesa SN. Zapowiedział też, że zaprosi do Pałacu Prezydenckiego sędziów wybranych w 2015 r. na sędziów TK.
- To nie jest tak, że władza wykonawcza, jeśli wygrała wybory, to ma również prawo do tego, aby obsadzać władzę sądowniczą. To niezależne od siebie władze, niezawisłe władze - podkreślił. - Elementarny porządek, którego broniła prof. Małgorzata Gersdorf, należy dzisiaj w Rzeczpospolitej przywrócić - dodał.
Minister sprawiedliwości "pod wrażeniem"
- Jestem pod wrażeniem decyzji pana prezydenta, ponieważ bardzo wielu sędziów, którzy znaleźli się w nowych izbach SN, może być bardziej wiązanych, w sensie drogi życiowej, z szeroko rozumianym naszym środowiskiem, jeśli chodzi o sferę wartości, niż sędzia Zaradkiewicz - ocenił Ziobro, pytany podczas czwartkowej konferencji prasowej o decyzję prezydenta w sprawie osoby pełniącej obowiązki I prezesa SN - powiedział w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
ZOBACZ: Drukowanie kart wyborczych trwa. Ziobro: w razie wątpliwości każdy może złożyć zawiadomienie
Ziobro wskazał, że "sędzia Zaradkiewicz ma bardzo duży dorobek naukowy, jest od blisko 20 lat związany naukowo z UW, ale - co najważniejsze - był jednym z najbliższych współpracowników naukowych takich ludzi jak prezes TK i sędzia TSUE Marek Safjan, czy też wreszcie warto wspomnieć o długoletniej współpracy Zaradkiewicza z prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim, który musiał bardzo wysoko cenić kwalifikacje merytoryczne, wiedzę, doświadczenie i umiejętności prof. Zaradkiewicza, skoro uczynił go tak ważną osobą w TK na całe lata".
- W związku z tym decyzja prezydenta jest wyjściem naprzeciw poszukiwaniom kandydata, który jest człowiekiem wychodzącym poza wszelkie podziały w obszarze sądownictwa, który swoimi poglądami często wyrażał zdanie odrębne, od tego dominującego w tej części polityki, którą ja podzielam - mówił Ziobro.
"Gwarantuje bezstronność i bezpieczeństwo"
W ocenie szefa resortu sprawiedliwości Zaradkiewicz "jest najwyższej klasy naukowcem, ekspertem, człowiekiem cenionym przez bardzo liczne naukowe gremia w Polsce i poza Polską". - Jak nikt inny gwarantuje bezstronne i bezpieczne przeprowadzenie SN na drodze do wyłonienia nowego I prezesa - podkreślił Ziobro.
- Dziwię się więc I prezes SN Małgorzacie Gersdorf, że nie wyraziła uznania dla tej decyzji prezydenta, bo tego należałoby się spodziewać. Zwłaszcza, że prezydent działał w ramach i na podstawie prawa, i realizował swój obowiązek wynikający z tego, co nakłada na niego ustawa - powiedział ponadto minister sprawiedliwości.
Krytyka Pawłowicz
O Zaradkiewiczu zrobiło się głośno w 2016 r., kiedy stwierdził, że orzeczenia Trybunału, co do legalności, powinny być kontrolowane przez zewnętrzny organ.
Krytykowała go ówczesna posłanka Krystyna Pawłowicz a obecnie sędzia TK pisząc, że "jeśli uda się wykreować nowej władzy takiego fałszywego bohatera i wetknąć go do TK na funkcję sędziego lub inną istotną, obudzić się możemy w bardzo niedobrych dla nas okolicznościach, ze straconym jednym miejscem sędziowskim w tym newralgicznym dziś organie". "Lewacy i homolobby i będą zadowoleni, ale nas może to w Trybunale drogo kosztować" - pisała.
Czytaj więcej