Dyskryminacja obcokrajowców w Chinach. Ludzie boją się "wirusa cudzoziemców"
Cudzoziemcy nie mają wstępu do części restauracji, hurtowni i siłowni w Kantonie na południu Chin. Chińczycy unikają miejsc, w których przebywają obcokrajowcy. - Sądzą, że koronawirus to wirus cudzoziemców - ocenił właściciel jednego z pubów.
Kanton praktycznie wrócił do normalnego życia po szczytowym etapie epidemii koronawirusa, ale szereg wykrytych niedawno nowych infekcji wzbudza strach przed drugą falą choroby. Ponownie opustoszały ulice w dzielnicach, w których zdiagnozowano wirusa.
Pod wpływem doniesień lokalnych mediów o "przypadkach przywleczonych z zagranicy" mieszkańcy miasta szczególnie unikają miejsc, w których często pojawiają się cudzoziemcy, choć większość przywleczonych przypadków dotyczy powracających do kraju obywateli ChRL.
"Łatwiej powiedzieć, że to przyszło z zewnątrz"
- Wszyscy boją się wychodzić, a Chińczycy teraz myślą, że to jest "wirus cudzoziemców", więc unikają miejsc należących do obcokrajowców - ocenił właściciel jednego z pubów mieszczących się niedaleko lokalu, w którym wykryto ostatnio nowe przypadki zakażeń, zastrzegając sobie anonimowość.
- Ludzie prawie nie przychodzą w tę okolicę. Biznes jest prawie martwy - powiedział z kolei właściciel francuskiej piekarni Christophe Merigoux. W piekarni wstrzymano możliwość jedzenia w lokalu, z jednej strony w obawie o bezpieczeństwo personelu, a z drugiej - z powodu gróźb okolicznych mieszkańców, niezadowolonych z obecności zagranicznej klienteli.
- Zwykli ludzie prosili nas, żebyśmy odmawiali wstępu obcokrajowcom, grozili nam - powiedział Merigoux. Ocenił, że informacje o stosunkowo nielicznych przypadkach zakażeń u cudzoziemców są celowo nagłaśniane przez chińskie media. - Wiadomo, że łatwiej powiedzieć, że to przyszło z zewnątrz - dodał.
Rzecznik MSZ zrzuca winę na amerykańskich żołnierzy
Komunistyczny rząd w Pekinie twierdzi, że chociaż pandemia koronawirusa wybuchła w chińskim mieście Wuhan, sam wirus niekoniecznie pochodzi z Chin. Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian sugerował na Twitterze, że patogen przywieźli do Wuhanu amerykańscy żołnierze.
2/2 CDC was caught on the spot. When did patient zero begin in US? How many people are infected? What are the names of the hospitals? It might be US army who brought the epidemic to Wuhan. Be transparent! Make public your data! US owe us an explanation! pic.twitter.com/vYNZRFPWo3
— Lijian Zhao 赵立坚 (@zlj517) March 12, 2020
Władze prowincji Guangdong, której stolicą jest Kanton, zapowiedziały "zero tolerancji" dla dyskryminacji, a mimo to cudzoziemcy wciąż nie są wpuszczani do niektórych miejsc publicznych i lokali handlowych czy gastronomicznych bez żadnego konkretnego powodu. Wiele barów i restauracji odmawia obsługi obcokrajowców, w tym Europejczyków, tłumacząc, że zakazali tego lokalni urzędnicy.
- Nie możemy przyjmować cudzoziemców. Nie da rady. Mogą od razu zamknąć nam biznes - powiedziała kelnerka w jednym z barów. Dodała, że urzędnicy codziennie sprawdzają, czy w lokalu nie ma obcokrajowców.
"Jako biały nie mogę dostać stolika"
Podobne wytyczne usłyszał od lokalnych urzędników również właściciel sieci pizzerii, Amerykanin Matthew Slack. Sprzeciwił się jednak dyskryminacji i odmówił uszanowania zakazu. - Wszystkim powiedzieli to samo. Mi osobiście kilkakrotnie odmawiali w Kantonie wstępu w ciągu kilku ostatnich dni. Wychodzę coś zjeść, a jako biały nie mogę dostać stolika - powiedział.
ZOBACZ: Azja chce skończyć z handlem dzikimi zwierzętami. Przeraziła się pandemii
- Rozmawiałem o tym z innymi właścicielami lokali gastronomicznych. Oni nie chcą się sprzeciwiać, boją się problemów - wyjaśnił. - Nawet jeśli nie mogą cię za to ukarać grzywną, prawdopodobnie jest sto różnych powodów, dla których mogą zamknąć jakąkolwiek firmę - dodał.
W sieciach społecznościowych pojawił komunikat pochodzący rzekomo z jednej z siłowni, w którym napisano, że z powodu epidemii Chińczycy i cudzoziemcy mają ćwiczyć w osobne dni tygodnia. Proszony o potwierdzenie tych informacji, pracownik siłowni oświadczył w rozmowie telefonicznej, że obecnie obcokrajowcy w ogóle nie mają wstępu. Zaznaczył, że wynika to z "rządowego komunikatu", ale nie podał szczegółów.
Czytaj więcej