Szef Rady Europejskiej dla Polsat News: mimo kryzysu należy dążyć do zrównania poziomów gospodarek
- Europa zbyt późno zareagowała na kryzys, to był błąd - przyznał w rozmowie z Dorotą Bawołek szef Rady Europejskiej Charles Michel. Jednocześnie polityk zaznaczył, że biedniejsze kraje, takie jak Polska, powinny otrzymać większą pomoc na walkę z gospodarczymi skutkami pandemii koronawirusa.
Dorota Bawołek: Dziękuję za możliwość rozmowy, oczywiście o chyba największym kryzysie z jakim mierzy się Unia Europejska od czasów swojego powstania, zgadza się pan z tym? Jeśli tak, to czy uważa pan, że wspólna Europa kiedyś będzie znów taka jak była, na przykład, że granice kiedyś znów będą całkowicie otwarte?
Charles Michel, szef Rady Europejskiej: To oczywiste, że mamy do czynienia z takim kryzysem którego jeszcze nigdy wcześniej nie było w Europie i na świecie. Jego charakter, natura, wielkość są bezprecedensowe, tak jak niewiadome, które powoduje. Dlatego choć podejmujemy decyzje to w tym samym czasie musimy je przystosować do nowych potrzeb. Państwa członkowskie postanowiły ograniczyć niepotrzebne przemieszczanie się ludzi by zmniejszyć rozprzestrzenianie się wirusa. Teraz oczywiście trzeba stopniowo i w skoordynowany sposób znosić te restrykcje by na nowo uruchomić motor gospodarczy. Trzeba to jednak robić stopniowo by uniknąć drugiej fali zarażeń, która pozostaje realnym ryzykiem.
- Jak ocenia pan odpowiedź Europy na pandemię i jej skutki. Jest mocno krytykowana, sama Przewodnicząca Komisji Europejskiej zresztą publicznie przeprosiła Włochów za nieodpowiednią reakcję.
- Unia Europejska to 27 krajów, 27 rządów, 27 parlamentów. Epidemia nie uderzyła wszędzie w tym samym czasie i w taki sam sposób, dlatego potrzeba było kilku dni by wszystkie europejskie państwa zdały sobie sprawę z powagi tego kryzysu i jego globalnego wymiaru. Ale należy przyznać, że gdy doszło do takie wnioski zostały przez wszystkich wyciągnięte, to dosłownie kilka godzin później zwołaliśmy unijny szczyt w formie wideokonferencji i bardzo szybko wzięliśmy się do pracy. Komisja Europejska bardzo szybko, zaledwie w ciągu jednego tygodnia przygotowała propozycje by zbliżyć działania państw, by ograniczenia na granicach były w Europie wszędzie takie same, a jednocześnie by zachować wolny przepływ dóbr, by ludzie mogli robić zapasy, nawet jeśli ich swoboda przemieszczania się została ograniczona.
ZOBACZ: Donald Tusk wyda "ważne oświadczenie" ws. wyborów
Kolejne spotkania szefów państw i rządów będą dość trudne, bo zauważamy że kraje członkowskie zaczynają stopniowo odchodzić od restrykcji w różnych sektorach gospodarki. Trzeba to robić bardzo powoli, stopniowo, na bieżącą oceniając wpływ na epidemię. A najważniejszym zadaniem dla Europy pozostaje produkcja szczepionki. Takie szczepionki i leczenie muszą być jak najszybciej i na równi dostępne dla wszystkich w Europie.
WIDEO: wywiad Doroty Bawołek z szefem Rady Europejskiej
- Czyli pana zdaniem Europa nie oblała egzaminu z solidarności? Nie powinna zadziałać lepiej?
- To oczywiste, że musimy wyciągnąć wnioski. To oczywiste, że w czasie pierwszych dni pojawiły się trudności w koordynacji działań "27" ale należy również przyznać, że ta sytuacja bardzo szybko została naprawiona. Musimy oczywiście wyciągnąć lekcje, zwłaszcza w kontekście reagowania na kryzysy, ale nie możemy o wszystko oskarżać Unii Europejskiej. W obecnej chwili Unia nie ma kompetencji w dziedzinie zdrowia publicznego. To państwa członkowskie, a często wewnątrz państw federalnych rządy regionalne decydują w sprawach zdrowia publicznego. W przyszłości musimy przyjrzeć się, z odpowiedniej perspektywy jak należy działać w czasach kryzysu, tak by to wspólne działanie Europy w odpowiedzi na kryzys było zdecydowanie szybsze, dowodzenie kryzysem bardziej jednolite a możliwości strategiczne reakcji jak produkcja materiałów ochronnych dostępna na miejscu.
Gdy ten kryzys się rozpoczął w Europie mniej niż 10 firm w Europie zajmowało się produkcją masek ochronnych. Dziś, zaledwie kilka tygodni później produkcją masek w Europie zajmuje się już 500 przedsiębiorstw. Musimy zapewnić, by w przyszłości takie możliwości były dostępne w Europie, by być strategicznie niezależnym od innych regionów, w tym zwłaszcza od Chin.
- Czy porozumienia w gronie 27 w tych sprawach będą możliwe? Bo ostatnio o zgodę wszystkich na unijnych szczytach jest coraz trudniej, właściwie od kiedy pan objął władzę, jest to prawie niemożliwe? To nowy sposób zarządzania Unią, czy rosnąca niemoc Europy "27"?
- Uważam że natura projektu europejskiego wymaga nieustannych wysiłków: dialogu, wzajemnego zrozumienia i szacunku. Na pierwszym szczycie który prowadziłem w nowej roli, jeszcze przed pandemią - zgodziliśmy się na ambitny plan klimatyczny..
- Bez Polski...
- Tak bez Polski ze względu na nadzwyczajną sytuację w Polsce, która została uwzględniona. Ale teraz udało nam się w czasie 4 szczytów, w ciągu zaledwie 6 tygodni na najwyższym poziomie szefów państw i rządów wypracować wspólne podejście w kwestii restrykcji, które mają na celu ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa i uzgodnić masowe inwestycje w badania by jak najszybciej móc dostarczyć państwom członkowskim szczepionki, które są nam potrzebne. Udało nam się również uzgodnić, i to nie jest drobiazg, że strategia odbudowy gospodarki będzie opierała się o dwa filary: pierwszy to unijny budżet, który w ciągu najbliższych 7 lat musi dużo bardziej skoncentrować się na ożywieniu gospodarczym i drugi: specjalny fundusz poświęcony wyłącznie walce ze skutkami gospodarczymi koronawirusa.
ZOBACZ: W Warszawie 100-latek wyzdrowiał z Covid-19. "To były partyzant i strażak"
Obydwa filary mają być ze sobą połączone, a Komisja Europejska już w maju przedstawi konkretne, precyzyjne propozycje tak by państwa członkowskie w kolejnych tygodniach mogły nad nimi negocjować i o nich decydować. Wszystkie unijne kraje zgodziły się w ubiegłym tygodniu na taką strategię, która ma mieć charakter Planu Marshalla. To najlepiej pokazuje ambitny, wyjątkowy charakter takiej pomocy i pokazuje, że nawet jeśli czasem wymaga to wiele czasu i wysiłków, to nadal jesteśmy w stanie wspólnie decydować. I to jest w interesie nas wszystkich, bo ten kryzys ma charakter globalny, żadne państwo członkowskie nie wyjdzie z niego samo, tylko działając wszyscy razem wyjdziemy z niego cało.
- Polska i kraje Południa chciałyby by przyszłe wsparcie finansowe to nie były już tylko pożyczki, ale bezzwrotne subsydia. A Polski premier proponuje by zasilić unijny budżet i fundusz na odbudowę gospodarki pieniędzmi odzyskanymi z europejskich rajów podatkowych czy podatku cyfrowego. Czy to pana zdaniem jest możliwe?
- To oczywiste, że dyskusje jakie miały miejsce na ten temat jeszcze przed pandemią koronawirusa są bardzo ważne również teraz. Rozmowy o tych propozycjach będą jeszcze ważniejsze gdy zaczniemy szukać pieniędzy do realizacji strategii ożywienia gospodarczego. Pytania i propozycje dotyczące finansowania tej pomocy, na przykład przez walkę z wyłudzaniem podatków - by ten sposób zdobyć środki, by państwa i budżetu europejskiego w celu finansowania odbudowy gospodarczej są bardzo ważne i prawomocne. Musimy zająć się nimi w ciągu najbliższych tygodni.
ZOBACZ: "W Polsce mamy najtańsze paliwo". Prezes PKN Orlen w "Gościu Wydarzeń"
Rozmowy na ten temat rozpoczęły się już w czasie negocjacji unijnego budżetu, wspominaliśmy o potrzebie zasobów własnych do finansowania licznych projekty europejskich. Na pewno w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy będziemy musieli do nich powrócić, pokazać, że jesteśmy ambitni, potrzebujemy więcej środków i zdecydować o tym jak je wykorzystamy, by pieniądze zostały jak lepiej użyte, a więc trafiły do krajów, które ich najbardziej potrzebują i sektorów gospodarczych, które zostały najbardziej dotknięte. Mam jedno przesłanie, które chciałbym przekazać jako szef Rady Europejskiej: w odpowiedzi na ten kryzys musimy uważać, by nie doszło w jego wyniku do jeszcze większych różnic gospodarczych w Europie. Wręcz przeciwnie, odpowiadając na kryzys należy nadal dążyć do zrównania poziomów naszych gospodarek. Bo podstawowym celem projektu europejskiego jest godne życie wszystkich Europejczyków, niezależnie od ich narodowości. Dlatego musimy się zmobilizować się by zapewniać je każdemu obywatelowi Europy, by do ożywienia gospodarczego doszło wszędzie w Unii, to warunek społecznej równości.
- Mówiąc o pieniądzach, czy zasada unijne fundusze za praworządność pana zdaniem powinna być wprowadzona do przyszłego unijnego budżetu i zastosowana również przy przekazywaniu wsparcia finansowego do walki ze skutkami pandemii koronawirusa?
- To zasada, którą sam zaproponowałem, jeszcze przed pandemią koronawirusa. Zaproponowałem by był warunek dostępu do przyszłego unijnego budżetu polegający na przestrzegania rządów prawa. Tej zasadzie towarzyszyłby monitoring praworządności we wszystkich państwach członkowskich, tak by wszędzie można było kontrolować wysiłki na rzecz poprawy rządów prawa, gwarancji wolności słowa, wolności prasy, swobód obywatelskich. Zauważamy, że dyskusje o tych prawach podstawowych cały czas się przewijają w Europie, teraz jest to związane z kontrolą przemieszczania się ludzi przez technologie, w smarfonach by ograniczyć możliwości rozprzestrzeniania się wirusa. Takim technologiom moim zdaniem muszą towarzyszyć europejskie standardy gwarantujące, że korzystanie z danych osobowych nie narusza praw i wolności każdego obywatela.
- To jeszcze doprecyzujmy, nawet przy przyznawaniu przyszłego wsparcia finansowego na walkę ze skutkami gospodarczymi koronawirusa warunek przestrzegania rządów prawa pana zdaniem powinien być spełniony?
ZOBACZ: "Zgadzamy się, co do tego, że wybory nie mogą się odbyć w maju". PO spotkała się z Gowinem
- Jeszcze przed czasami koronawirusa na stole negocjacyjnym była już propozycja łącząca przestrzeganie praworządności i unijny budżet. Fundusz ożywienia gospodarczego w przyszłym unijnym budżecie będzie dopiero omawiany przez państwa członkowskie i w czasie negocjacji zobaczymy co będzie na ten temat uzgodnione.
- Ostatnie pytanie, co sądzi pan o organizacji wyborów prezydenckich które mają odbyć się w Polsce 10 maja pomimo trwającej pandemii i związanych z nią obostrzeń.
- Szanuję decyzję organów państwowych w 27 krajach Unii, nie należy do mnie komentowanie wewnętrznej sytuacji w państwach członkowskich. Podstawą demokracji są wybory, to wybory dają mandat do sprawowania władzy. Ale widzę, że pandemia wszędzie w Europie odbija się na organizacji życia w społeczeństwie.