Sasin: wybory 10 maja. Za kilka dni większość ograniczeń będzie zlikwidowana

Polska
Sasin: wybory 10 maja. Za kilka dni większość ograniczeń będzie zlikwidowana
Polsat News
Rozmowa o wyborach korespondencyjnych z Jackiem Sasinem w programie "Gość Wydarzeń"

- Nie ma w tej chwili żadnego zgodnego z konstytucją mechanizmu, żeby te wybory mogły być przeniesione - powiedział wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Zauważył, że większość ograniczeń ma zostać w ciągu paru dni zlikwidowana. - Jaka byłaby logika, gdybyśmy w momencie luzowania ograniczeń jednocześnie wprowadzali stan klęski żywiołowej - dodał. 

Bogdan Rymanowski w programie "Gość Wydarzeń" zapytał Jacka Sasina, czy jest jeszcze możliwe, żeby Jarosław Kaczyński dogadał się z Jarosławem Gowinem w sprawie przesunięcia wyborów. 

 

- To przede wszystkim decyzja marszałek Sejmu, to ona obwieściła wybory na 10 maja. Ta data obowiązuje - podkreślił wicepremier. 

 

- Dopiero, gdyby została przyjęta ustawa, która jest w tej chwili w Senacie, dotycząca wyborów korespondencyjnych, ona daje pani marszałek możliwość przesunięcia tych wyborów, ale tylko w ramach terminów czerwcowych - do 23 czerwca, bo tak wynika z zapisów konstytucyjnych - wyjaśniał.

 

"Tak wygląda rzeczywistość konstytucyjna"

 

Zauważył, że dzisiaj, "niezależnie od dogadania się, od tego, co mówią politycy, tak wygląda rzeczywistość konstytucyjna". 

 

Pomysł, by marszałkiem Sejmu został Jarosław Gowin, co rzekomo rozważa opozycja, Sasin nazwał politycznym science fiction. - W ogóle nie będę wchodził w dywagacje na ten temat - stwierdził.  Zauważył również, że ten pomysł był w niedzielę dementowany przez polityków Porozumienia.   

 

ZOBACZ: Kidawa-Błońska: nawet członkowie PiS nie chcą iść na wybory

 

- To są próby ze strony opozycji wbicia klina w Zjednoczoną Prawicę - ocenił minister aktywów państwowych. - Nie warto się tym zajmować. Ilość fejk newsów, które produkuje opozycja jest tak wielka, że nie ma sensu się do tego odnosić - dodał. 

 

- Ale czy w taki razie prawica jest rzeczywiście zjednoczona? Czy w koalicji rządzącej mamy już wojnę - zauważył dziennikarz i przypomniał, że Jarosław Gowin mówi "nie" wyborom w maju.  

 

"Wydaje się, że Gowin bardzo ostro stawia sprawę wyborów" 

 

Sasin zapewnił, że w partie wchodzące w skład koalicji rządzącej już wielokrotnie dogadywały się i wielokrotnie miały też różnice zdań, nawet poważne. - Zawsze ostatecznie udawało się znaleźć porozumienie - przekonywał. - Szansa na to, żeby tak było w dalszym ciągu nadal jest. Będziemy rozmawiać - dodał.  

 

- Dzisiaj wydaje się, że pan premier Gowin bardzo ostro stawia sprawę wyborów prezydenckich i ich daty, mówi, że najwcześniej to mógłby być sierpień. My mówimy, że nie ma zgodnej z prawem, zgodnej z konstytucją drogi, żeby te wybory mogły się w sierpniu odbyć - relacjonował Jacek Sasin.    

 

- Proszę mi pokazać, gdzie w konstytucji jest zapis, że można wprowadzić stan klęski żywiołowej z powodu chęci przesunięcia wyborów - mówił Sasin.

 

Kiedy Bogdan Rymanowski zauważył, że mamy stan epidemii, stan nadzwyczajny, Sasin odparł: - Nie, mamy w tej chwili ograniczenia, które są luzowane.  

 

WIDEO: Znaczna część samorządowców odmówiła przekazania spisów Poczcie Polskiej. - To pokazuje, że jest duża grupa ludzi, która dąży do anarchii w Polsce - ocenił Sasin. 

  

 

"Poradziliśmy sobie z walką z epidemią, bo są specjalne przepisy, specjalna ustawa"

 

- Jeśli poradziliśmy sobie z walką z epidemią, w sytuacji, kiedy rzeczywiście tych ograniczeń było znacznie więcej, a poradziliśmy sobie, bo są specjalne przepisy, specjalna ustawa, która o tym mówi, to tym bardziej jesteśmy sobie w stanie poradzić z epidemią teraz, kiedy już nauczyliśmy się z nią żyć i walczyć, kiedy możemy tak bardzo luzować ograniczenia. Za chwilę, za kilka dni, większość ograniczeń będzie zlikwidowana - powiedział wicepremier.

 

ZOBACZ: Ponad 200 nowych przypadków koronawirusa w Polsce. Wzrosła liczba zgonów

 

Jego zdaniem "opozycji chodzi tylko o przesunięcie wyborów, a to jest niezgodne z konstytucją". - Jaka byłaby logika, gdybyśmy w momencie luzowania ograniczeń jednocześnie wprowadzali stan klęski żywiołowej - dodał. 

 

Na uwagę o logice politycznej i tym, że ustawa o głosowaniu korespondencyjnym może upaść, jeśli zagłosują przeciw niej posłowie Porozumienia, Sasin stwierdził: - Jeśli taki czarny scenariusz by się sprawdził, to wchodzimy w okres bardzo ostrego kryzysu konstytucyjnego. Wtedy będziemy musieli podejmować decyzje. 

 

Gdyby Sejm odrzucił ustawę: "Polska zostałaby pozbawiona możliwości posiadania sprawnego rządu"

 

- Mielibyśmy taką sytuację, że nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów, bo nie ma dzisiaj możliwości przeprowadzenie wyborów drogą tradycyjną. Byłoby to rzeczywiście niebezpieczne dla Polaków i chcielibyśmy tego zdecydowanie uniknąć. Ale nie ma też technicznych przepisów, w oparciu o które takie wybory mogłyby się odbyć - mówił polityk PiS.  - W związku z tym wyborów by nie było, a 6 sierpnia wygaśnie kadencja prezydenta Dudy i Polska zostałaby w tym kryzysie zdrowotnym i ekonomicznym pozbawiona możliwości posiadania sprawnego rządu - dodał.  

 

Zauważył, że marszałek Sejmu nie mogłaby zastąpić prezydenta w jego roli, gdyż nie ma takich zapisów konstytucji. - Polsce grozi więc, że nie będzie miała prezydenta, a tym samym nie będzie możliwe przyjęcie żadnej ustawy - wyjaśniał Sasin.  

 

"Poczta Polska przygotowuje się do wyborów zgodnie z decyzją premiera"

 

Wicepremier, pytany o przygotowania Poczty Polskiej do wyborów i o druk kart do głosowania, zapewniał, że "Poczta Polska przygotowuje się do wyborów zgodnie z decyzją pana premiera".   

 

Poczta Polska w czwartek poinformowała, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką operator ten ma pełnić w obsłudze głosowania w ramach wyborów prezydenckich. Polegać będzie ona na dostarczeniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazania kart wyborczych do obwodowych komisji wyborczych.

 

Znaczna część burmistrzów i prezydentów odmówiła przekazania spisów Poczcie Polskiej. - To pokazuje, że jest duża grupa ludzi, która dąży do anarchii w Polsce - ocenił decyzje samorządowców Sasin. 

 

ZOBACZ: Biedroń: nawet na Białorusi i w Rosji opozycja startuje w wyborach

 

- Jakim prawem ci samorządowcy odwołują się do ustawy, która nie obowiązuje (o wyborach korespondencyjnych, którą zajmuje się obecnie Senat) - zastanawiał się wicepremier. - Obowiązuje inna ustawa z 14 kwietnia, tzw. II ustawa antycovidowa, gdzie wyraźnie jest zapisane, że Poczta, jako wyznaczony operator, ma prawo do tego, aby żądać od wszystkich podmiotów publicznych dostępu do wszelkich rejestrów i wszelkich spisów danych osobowych - przekonywał.    

 

Uznał, że ci, którzy odmówią wydania spisów, będą łamali prawo. - I będą musieli liczyć się z konsekwencjami - podkreślał.

 

Na uwagę, że prawo nie działa wstecz i pytanie czy można przygotowywać się do wyborów, choć nie ma jeszcze ustawy, Sasin odparł: - Prawo nie działa wstecz, to oczywiste i nie będzie działało wstecz. Dodał, że "jeśli ustawa wejdzie w życie, to wybory odbędą się 10 maja w drodze korespondencyjnej, a jeśli nie - to wyborów nie będzie".

 

"Były szef PKW nie ma żadnego urzędowego prawa wypowiadać się w sprawie wyborów"

 

Prowadzący rozmowę zapytał, czy można przygotowywać wybory, kiedy nie ma jeszcze ustawy i przytoczył wypowiedź Wojciecha Hermelińskiego, byłego szefa PKW, kiedyś przyjaciela barci Kaczyńskich, który powiedział, że "to, co w tej chwili robi PiS, to jest jedno wielkie bezprawie, które się w głowie nie mieści". 

 

- Dziwię się, że wszyscy tak chętnie odwołują się do opinii osób, które kiedyś pełniły funkcje, a dzisiaj są osobami prywatnymi. Pan Hermeliński nie ma dzisiaj żadnego urzędowego prawa, żeby w tej sprawie się wypowiadać - odpowiedział minister Sasin. Przyznał, że może to robić jako osoba prywatna.  

 

Sasin dziwił się, że krytycy przygotowań do wyborów pomijają wypowiedzi obecnego szefa PKW, "a on mówi, że Poczta Polska ma prawo żądać dokumentów od samorządów, jeśli spełni warunki techniczne, które spełniła". 

 

- Dlaczego czynione są przygotowania do wyborów? Bo wybory są 10 maja - podsumował Jacek Sasin.   

 

ZOBACZ: Kosiniak-Kamysz: cała opozycja to "frakcja zdrowego rozsądku"

Ustawa pozwalająca na głosowanie korespondencyjne jest w Senacie

 

Ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego autorstwa posłów PiS, przyjęta przez Sejm jako element rządowej "tarczy antykryzysowej", zakłada rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego o osoby mające ponad 60 lat i te, które znajdują się w kwarantannie. Później Sejm uchwalił specustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawa ta obecnie jest w Senacie.

 

- W związku tym decyzja premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca zobowiązania Poczty Polskiej do podjęcia działań zmierzających do przygotowania tych wyborów "nie ma mocy prawnej" - mówił Cezary Tomczyk (PO). - To jest bezprawie i chaos i nikt na podstawie tej decyzji nie powinien organizować żadnych wyborów - podkreślił poseł PO.

grz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie