Cisza przed burzą. Są najnowsze dane o bezrobociu
Najnowsze wyliczania Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące stopy bezrobocia zaskakują - w marcu mieliśmy jej spadek z 5,5 proc. do 5,4 proc. Jednak nawet sami ministrowie mówią, by nie przywiązywać się do liczb sprzed trzech tygodni. Rząd spodziewa się, że pod koniec tego roku będziemy mieli 10-procentowe bezrobocie.
Wicepremier Jadwiga Emilewicz mówiła kilka dni temu, że stopa bezrobocia wzrosła pod koniec marca do 6 proc. Jak widać, oficjalne wyliczenia GUS i ministerstwa pracy tego nie potwierdzają.
Anonimowi bezrobotni
GUS informował niedawno o marcowym spadku zatrudnienia w przedsiębiorstwach o 34 tysiące etatów. Jak na skalę całej gospodarki nie jest to dużo, ale - pamiętajmy - statystycy badają tylko firmy zatrudniające więcej niż 9 osób.
Z kolei minister pracy Marlena Maląg radzi, by nie skupiać się na danych marcowych i podaje najnowsze liczby z raportów docierających do jej resortu. Wynika z nich, że na początku kwietnia pracę straciło 30 tysięcy osób. Minister dodała przy okazji, że w centralnej bazie ofert pracy są teraz 33 tysiące propozycji dla bezrobotnych, podczas gdy rok temu było ich ponad 77 tysięcy.
ZOBACZ: Wyższy zasiłek dla bezrobotnych? Minister odpowiada
W rządzie narasta świadomość, że podniesiony powinien zostać zasiłek dla bezrobotnych, który teraz nieznacznie przekracza 700 zł. I tu sytuacja też jest dynamiczna. Wicepremier Jadwiga Emilewicz kilka dni temu na antenie Polsat News zapowiadała podniesienie świadczenia do poziomu połowy płacy minimalnej, czyli do 1200-1300 zł brutto. Ministerstwo pracy najpierw dystansowało się od tego pomysłu, ale teraz autoryzuje tę koncepcję i wyznacza możliwy termin podwyższenia zasiłku - 1 czerwca 2020 roku.
Fatalne nastroje
Z badań GUS wynika, że ekonomiczny pesymizm Polaków osiągnął apogeum. Spodziewamy się drastycznego wzrostu bezrobocia i pogorszenia własnej sytuacji finansowej. Wskaźnik ufności konsumenckiej jest na najniższym poziomie od marca 2004 roku, czyli od końcówki rządów Leszka Millera.
Notujemy najgorszą historycznie wartość wskaźnika oczekiwań wzrostu bezrobocia. W ciągu najbliższych 12 miesięcy szans na poprawę sytuacji na polskim rynku pracy nie widzi prawie nikt.
Na pytanie jaka będzie sytuacji całej polskiej gospodarki w najbliższym roku odpowiadamy najbardziej pesymistycznie od początku stulecia. I dokładnie tak samo postrzegamy perspektywę finansową naszych gospodarstw domowych. Trochę lepiej jest z deklarowaną skłonnością do oszczędzania - jest najgorsza od czerwca 2016 roku.
ZOBACZ: Kryzys po amerykańsku. Wielkie bezrobocie, wysokie zasiłki dla tracących pracę
Wielkie pogorszenie nastrojów zarówno konsumentów, jak producentów widzimy też w krajach Europy Zachodniej. Niemiecki indeks zaufania konsumentów Gfk w ciągu miesiąca spadł z 2,7 punktu do minus 23,4 punktu.
Najnowsze wskaźniki koniunktury PMI też są rekordowo słabe. Każdy PMI poniżej granicy 50 punktów to oznaka tendencji recesyjnych. PMI przemysłowy dla Niemiec zmalał do 34,4 punktu, dla Wielkiej Brytanii do 32,9, a dla Francji do 31,5. Najbardziej dramatyczne są jednak nastroje w sferze usług. Niemiecki PMI tej dziedzinie to tylko 15,9 punktu, brytyjski spadł do 12,3, a francuski do 10,4.
Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu poznamy 4 maja.
Czytaj więcej