Podpalał lasy i trawy. 37-latek nie ujawnił powodów wzniecania pożarów
Zatrzymano 37-latka podejrzanego o podpalenia lasów, nieużytków rolnych i traw na terenie powiatu mieleckiego. Mężczyznę przekazali policjantom leśnicy, którzy zauważyli go jadąc na miejsce pożaru w Rzemieniu (Podkarpacie). Podejrzany w ostatnich dniach kilkukrotnie wzniecał ogień na terenie Nadleśnictwa Tuszyma. Mieszkaniec Mielca usłyszał już dwa zarzuty.
Policjanci otrzymali zgłoszenie od leśników, że na terenie lasu w Rzemieniu został ujęty mężczyzna, który mógł podpalać nieużytki rolne i trawy w tej okolicy. Mężczyzna został zatrzymany. Zabezpieczono ślady oraz przesłuchano świadków, a zebrane dowody pozwoliły przedstawić 37-letniemu mieszkańcowi Mielca dwa zarzuty wzniecenia pożarów, w wyniku których zniszczeniu uległo poszycie lasu, na powierzchni bliskiej 1,5 ha.
Dwa pożary jednej doby w tym samym leśnictwie
- To był już drugi pożar w ciągu doby w tym samym leśnictwie, w poniedziałek spaliło się 60 arów poszycia w drzewostanie sosnowym, natomiast we wtorek rano wybuchł pożar, który do momentu ugaszenia objął około pół hektara poszycia - relacjonował Bogdan Tomaszewski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Tuszyma.
ZOBACZ: Zbiórka Biebrzańskiego Parku Narodowego dla OSP. Podano kwotę
Od początku kwietnia policjanci odnotowali kilkanaście podpaleń na terenie gminy Przecław. Zgłoszenia pożarów dotyczyły głównie nieużytków rolnych oraz suchych traw w Tuszymie i Rzemieniu. Do zdarzeń dochodziło o różnych porach, zarówno w dzień jak i nocy. Strażacy wyjeżdżali do pożarów nawet kilka razy dziennie.
Na obecną chwilę nie oszacowano strat powstałych w wyniku działania ognia. Nie ulega jednak wątpliwości, że te pożary mogły spowodować zagrożenie o wielkich rozmiarach.
Częściowo przyznał się do zarzutów
W rozmowie z policjantami 37-latek częściowo przyznał się do przedstawionych mu zarzutów. Nie potrafił jednak wytłumaczyć powodu swojego działania.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Funkcjonariusze sprawdzają, czy mężczyzna może mieć związek z innym podpaleniami na terenie gminy Przecław.
ZOBACZ: Płonie największy park narodowy w Polsce. "Straty w przyrodzie nie do odrobienia"
W lasach obowiązuje trzeci, najwyższy, stopień zagrożenia pożarowego. Ściółka w południe osiąga wilgotność poniżej 10 procent. Leśnicy apelują o ostrożność w trakcie wizyt na terenach leśnych.
Od niedzieli trwa walka z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Powierzchnię pożaru oszacowano na ponad 6 tys. hektarów. Michał Woś, szef resortu środowiska, na konferencji prasowej w środę podał, że na 99 proc. przyczyną pożaru było wypalanie trawa. - To jest skrajnie nieodpowiedzialne. Niemądre, głupie, ale i nielegalne - podkreślał minister apelując o rozsądek.