Pielęgniarki mówią dość. "Z niewolnika nie ma pracownika"

Polska
Pielęgniarki mówią dość. "Z niewolnika nie ma pracownika"
PAP/Łukasz Gągulski
W świetle zmienionych zapisów pielęgniarki i położne zmuszone będą m.in. do pracy w zmienionych grafikach i pozostawania w ciągłej gotowości do świadczenia pracy na każde wezwanie

Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych protestuje pod hasłem "z niewolnika nie ma pracownika" przeciwko nowelizacji tzw. ustawy o COVID-19 z dnia 18 kwietnia 2020 r., określając przepisy jako skandaliczne - wynika z komunikatu zamieszczonego na stronie związku.

Związek zaznaczył, że w świetle zmienionych zapisów pielęgniarki i położne zmuszone będą m.in. do pracy w zmienionych grafikach i pozostawania w ciągłej gotowości do świadczenia pracy na każde wezwanie - zarówno w zakładzie pracy, jak w każdym innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę.

 

Dodatkowo też otrzymywać będą mogły nieograniczone w czasie polecenia pracy w godzinach nadliczbowych. Pracodawca będzie mógł wyznaczyć też dla nich miejsce odpoczynku na terenie podmiotu leczniczego, co ich zdaniem oznacza odcięcie od kontaktów z rodziną i bliskimi. Pielęgniarki i położne nie będą mogły również korzystać z urlopów wypoczynkowych, w tym na żądanie.

 

Prawa obywatelskie "zostały zdewastowane"

 

"Nie rozumiemy siłowego wprowadzenia wyżej opisanych zmian ustawowych bez uprzednich konsultacji społecznych, w okresie kiedy jednocześnie ogłoszono cztery etapy stopniowego likwidowania zakazów i nakazów" - podkreślił związek w swoim proteście.

 

ZOBACZ: "Polska przed szczytem zachorowań. Musimy odmrozić system ochrony zdrowia"

 

Ponadto OZZPiP dodał, że nowelizacja nie przewiduje żadnych ekwiwalentów i rekompensat finansowych, bowiem nie nakłada na pracodawców żadnych obowiązków wypłacania lub zwiększenia wynagrodzenia za obostrzenia i utrudnienia nałożone na pielęgniarki i położne stojące na pierwszej linii walki z epidemią.

 

Zaznaczył też, że prawa i wolności obywatelskie tych grup zawodowych "zostały zdewastowane", a przepisy są zbliżone do tymczasowego aresztowania.

 

OZZPiP spodziewa się skrajnych reakcji personelu

 

Jednocześnie OZZPiP ostrzegł, że reakcje pielęgniarek i położnych na tak drastyczne obostrzenia mogą być skrajnie różne.

 

ZOBACZ: Jedna pielęgniarka na niemal 50 pacjentów. "Ma choroby przewlekłe, zasłabła po 5 dniach"

 

"Mogą nie wytrzymać stresu, który uaktywni schorzenia psychiczne i fizyczne objawy chorobowe. Pielęgniarki i położne same wypadną z rynku pracy i żadne nakazy administracyjne tego nie powstrzymają. Niektóre osoby doprowadzone do ostateczności po prostu z dnia na dzień zrzekną się prawa do wykonywania zawodu i tym samym podmioty lecznicze bezpowrotnie stracą część kadry medycznej" - wymienił możliwe konsekwencje.

 

Związek sformułował też swoje oczekiwania. "Oczekujemy oceny prawnej zgodności ww. nowelizacji z przepisami Konstytucji RP. Wyjaśnienia, w jakim trybie pracodawca może wprowadzić na terenie swojego zakładu pracy przepisy opisane w ustawie. Informacji w jaki sposób pracownicy ochrony zdrowia zostaną wynagrodzeni przez pracodawców lub państwo za poddanie się wyżej opisanym nakazom" - napisał. 

bia/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie